Region
Źródło: AWAW
Źródło: AWAW

Modlitwa w miejsce krzyku

19 października w tzw. lesie Hały odbyły się uroczystości upamiętniające 75-rocznicę egzekucji łomaskich Żydów. W spotkaniu wziął udział naczelny rabin polski Michael Schudrich.

Miejsce zbrodni jest dziś upamiętnione kilkoma kamiennymi tablicami. Zarys dawnych mogił wyznaczają kamienie. Całości dopełniają czarne drewniane rzeźby Mieczysława Trochimiuka. - 18 sierpnia 1942 r. Niemcy rozstrzelali tu około 1,8 tys. Żydów. Pamięć o tamtej tragedii wciąż jest żywa. Mieszkańcy Łomaz dbają nie tylko o miejsce zbrodni, ale także o niedaleki kirkut (cmentarz żydowski). Kilka razy do roku zbierają się, by wspólnie porządkować, kosić trawę, wyrywać krzaki. Miejsce kaźni znajduje się dziś na terenie prywatnym. Ten las należy do Jerzego Szudejki. Dziękujemy, że udostępnia go nam na takie uroczystości - mówi Jerzy Czyżewski, wójt gminy Łomazy.

Postawiona w pobliżu miejsca zbrodni tablica informuje, że pierwsi Żydzi przybyli do Łomaz pod koniec XIV w. Żyli w zgodzie z innymi mieszańcami, trudnili się handlem i rzemiosłem. Mieli swoją bożnicę, synagogę, cmentarz, własną szkołę i gminny samorząd. Brali udział w powstaniu listopadowym i styczniowym. Ich obecność w Łomazach zakończyła się wraz z II wojną światową i niemiecką okupacją.

 

Ziemia „ruszała się” przez trzy dni

Getto powstało w 1940 r. Do likwidacji doszło w sierpniu 1942 r. Wszystkich Żydów poprowadzono do oddalonego od centrum miejscowości o kilka kilometrów lasu Hały. Po drodze zabijano osoby osłabione i chore. W tej prawie dwutysięcznej grupie były także kobiety i dzieci. Wszystkich rozebrano do naga i pędzono w stronę dwóch ogromnych dołów. Oprawcy, którzy do nich strzelali, byli pijani. Oddawali strzały na oślep. Egzekucji towarzyszyło wiele aktów poniżenia. Wszystko trwało od 10.00 do 19.00. Jak zanotowano we wspomnieniach, do zakopania dołu zmuszono ponad 20 Żydów. Ich także potem rozstrzelano.

Mieszkańcy Łomaz do dziś opowiadają, że cienka warstwa ziemi, którą posypano ofiary, „ruszała się” jeszcze przez trzy dni. Świadkiem wydarzeń sprzed 75 lat był M. Trochimiuk. – Miałem wtedy sześć lat. Mój dom oddalony jest od tego miejsca o jakieś 1,5 km. Bawiłem się na pobliskiej łące. Nagle usłyszałem straszliwy krzyk, potem rozległy się karabinowe strzały, później znów była chwila ciszy i znów krzyki oraz strzały. Przestraszony uciekłem do domu. Tam dowiedziałem się, że zabijają żydów z Łomaz. Nie rozumiałem tego, zresztą do dziś tego nie pojmuję – zamyśla się pan Mieczysław.

 

Z lasu na cmentarz

M. Trochimiuk opowiada, że oprócz dużych dołów oprawcy kazali wykopać dwa mniejsze. W jednym pogrzebano tych, którzy zakopywali wielkie mogiły. Potem wrzucono do niego także ciała tych Żydów, którzy uniknęli egzekucji.
– Na drugi dzień przeczesywano wszystkie żydowskie domostwa w Łomazach. Złapano jeszcze ok. 30 ludzi. Ich też przyprowadzono na skraj lasu i rozstrzelano. Trzeci dół pozostał niewykorzystany. Nikt go nie zasypał. Zachował się do dziś – tłumaczy pan Mieczysław.

Wiadomo, że w lesie Hały rozstrzelano także Żydów z pobliskiego Rossosza, Międzyrzeca Podlaskiego, Podedwórza, Sławatycz, Serocka i Warszawy. Ekshumacji ofiar dokonano w 1949 r. z inicjatywy pochodzącego z Łomaz Froima Epelbauma. Ciała przeniesiono na pobliski kirkut.

19 października odsłonięto kolejną tablicę, upamiętniającą tym razem 25 mężczyzn, którzy zostali zmuszeni do zakopania swoich braci w wierze. Ich mogiłę odkryto niedawno. Szczątki tych osób pozostały w lesie do dziś. Tablica zawiera napisy w języku polskim i hebrajskim. Umieszczono na niej także gwiazdę Dawida. W uroczystości wzięli udział rabin Michael Schudrich, od lat zaangażowany w dialog katolicko- żydowski bp Mieczysław Cisło, prezes fundacji „Pamięć, która trwa” Zbigniew Niziński oraz Dawid Drabik z Kancelarii Prezydent RP. W spotkaniu uczestniczyła także młodzież z Izraela oraz uczniowie Zespołu Szkół w Łomazach.

 

Starsi bracia w wierze

W trakcie uroczystości rabin i biskup – każdy w swoim języku – odmówili Psalm 23. Dodatkowo M. Schudrich zaśpiewał żydowską modlitwę za zmarłych. Bp M. Cisło cytował modlitwę Jana Pawła II za naród żydowski. – Ks. Konstanty Michalski napisał, że człowiek jest istotą zawieszoną między bestialstwem a heroizmem. Dziś przy tej mogile uświadamiamy sobie, do jakiego bestialstwa może dojść wtedy, gdy najniższe instynkty i żądze zespolą się z jakąś ideologią, w tym wypadku – nazizmu niemieckiego. (…) Niemcy liczyli, że po Żydach zostanie zmazany wszelki ślad i to nie tylko na polskiej, ale i europejskiej ziemi. Może ci Żydzi, którzy tu umierali, sądzili, że nikt już o nich nie wspomni. Jesteśmy tutaj, bo historia narodu żydowskiego jest też naszą historią. Jan Paweł II powiedział, że Żydzi są naszymi starszymi braćmi w wierze, ponieważ judaizm stanowi korzenie chrześcijaństwa – tłumaczył biskup.

Z. Niziński z fundacji „Pamięć, która trwa” podkreślał, że Żydów zabijano po to, by się ich pozbyć. – Tej strasznej woli oprawców przeciwstawia się nasza pamięć i to, że tu jesteśmy. Jej wyrazem jest nasza obecność i te kamienie. Ktoś powiedział, że w takich miejscach, przy takiej skali okrucieństwa i dramatu nie pomoże żaden głos wyjaśnienia, że pozostaje nam tylko cisza i pochylenie się. Myślę, że Bożym zamiarem jest, by obrócić to wszystko ku dobremu. Chciałbym, aby tu, gdzie kiedyś wydobywał się krzyk ofiar, dziś wznoszona była modlitwa – podsumowywał Z. Niziński.

 

AWAW