Moje skamieniałe serce pękło
Siatkarza Bogdanki LUK Lublin udało się zaprosić s. Marcie z klasztoru sióstr karmelitanek w Rykach. Mimo napiętego grafiku przyjmujący lubelskiego zespołu znalazł czas, by odwiedzić rycką parafię Najświętszego Zbawiciela w ostatnim dniu rekolekcji. 12 grudnia sala na wikariacie wypełniła się nie tylko miłośnikami sportu. Jakub Wachnik wiele mówił o karierze w siatkówce, która stała się jego szczęściem, ale i przekleństwem. Tego rodzaju sport wybrał już w dzieciństwie. - To, że mam potencjał, dostrzegł mój nauczyciel wychowania fizycznego.
Pewnego razu zabrał mnie do Radomia na rozgrywki międzyszkolne. Tam z kolei zauważył mnie trener klubu Czarni Radom i zaproponował, żebym poszedł do szkoły w tym mieście, zapisał się do klubu, uczył gry i grał dla tego klubu – wspominał sportowiec.
Gdy rodzice pana Jakuba dowiedzieli się o jego planach, na początku byli przeciwni. Ale przekonał ich trener Czarnych. – Przyjechał do moich rodziców i tłumaczył, że się mną zaopiekuje – mówił siatkarz. Ci dali się przekonać i puścili 13-latka do miasta. – W Radomiu nie miałem nikogo z bliskich. Bałem się i płakałem po kątach z tęsknoty. To było trudne, ale ciągnęło mnie marzenie i to, że ktoś uwierzył, iż mogę coś w życiu osiągnąć – opowiadał J. Wachnik. ...
Tomasz Kępka