Musimy nauczyć się wzajemnie słuchać
Myślę, że ataki na Kościół, pokazywanie go tylko jako instytucji i wyciąganie wyłącznie elementu ludzkiego, a nie dzieła Bosko- ludzkiego, pewnego misterium, którego nie da się do końca ogarnąć rozumem, spowodowały wspomniany kryzys. Została zachwiana wiarygodność Kościoła mającego charyzmat nieomylności, którego gwarantem jest Duch Święty, posiadającego swoją konstytucję, czyli Ewangelię zostawioną nam przez Pana Jezusa. Zapominamy, że to przecież Chrystus jest kamieniem węgielnym, w Nim objawił się Bóg i On jest tym, który ten Kościół zakładał, więc powinniśmy Mu zaufać. Tymczasem zeszliśmy na płaszczyznę czysto naturalną właściwie we wszystkim. Dzisiaj np. praktycznie nikt nie mówi, że człowiek ma nieśmiertelną duszę, jest powołany do życia wiecznego. Zatrzymaliśmy się na poziomie doświadczeń, przyjemności, „tu i teraz”, jakby nic więcej nie istniało.
Według Rocznika Statystycznego 2021 opracowanego przez Główny Urząd Statystyczny liczba wiernych Kościoła katolickiego wynosi w Polsce 32,3 mln osób, co stanowi ponad 92,6% społeczeństwa. Liczba wydaje się być ogromna, ale czy jest prawdziwa? Bo najnowszy raport Centrum Badania Opinii Społecznej pokazuje, że od marca 1992 r. do czerwca 2022 r. odsetek osób dorosłych określających się jako praktykujące regularnie (raz w tygodniu lub częściej) spadł z blisko 70% do niemal 42%, a niepraktykujących w ogóle wzrósł z 9% do 19%.
Rzeczywiście liczba jest ogromna, ale musimy pamiętać, że to są badania. Cyfry te wymagają dookreślenia. Wierzący to nie ktoś, kto został ochrzczony, lecz ten, kto praktykuje, modli się, żyje Bożymi przykazaniami. Należy to podkreślić, bo powstał w tej kwestii zamęt. Z pewnością na pytanie, czy jesteś wierzący, większość odpowie, że tak. Tylko tak naprawdę warto zastanowić się, w co wierzy, jak wierzy, kogo wyznaje i na ile wybrał Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela. To jest klucz. ...
DY