Muzyczna opowieść o unitach
Hymn wyśpiewali bialski chór Schola Cantorum Misericordis Christi pod dyrekcją dr. Piotra Karwowskiego oraz pięciu kantorów. Do niedawna Akatyst ku czci naszych Męczenników śpiewany był do melodii wywodzącej się z tradycji wschodniej. Tekst tego hymnu powstał w drugiej połowie XX w. w środowisku księży marianów, a ostatecznym jego redaktorem i propagatorem był ks. Roman Piętka MIC, proboszcz parafii neounickiej w Kostomłotach. Nowa kompozycja opiera się na istniejącym tekście, ale ma inną, bardziej złożoną melodię. Została ona napisana przez Stanisława Szczycińskiego, kompozytora, śpiewaka i znawcę muzyki dawnej. Nazwa „akatyst” oznacza hymn, który jest śpiewany w postawie stojącej. To najsłynniejsza forma poetycka Kościoła bizantyjskiego. Pierwszym tekstem tego typu był Akatyst ku czci Bogurodzicy. Jego powstanie datuje się na V/VI w. Z czasem stał się on kanwą akatystów ku czci świętych i męczenników.
Ma swoją unikalną konstrukcję. Jego zwrotki składają się z kontakionu i ikosu. Ikos odsyła do wydarzenia ewangelicznego, a kontakion stanowi refleksję teologiczną. Części śpiewane przez kantora są przeplatane chóralnymi, litanijnymi pozdrowieniami i śpiewem „Alleluja”.
Wschód i zachód
– Istniejąca melodia Akatystu ku czci Matki Bożej nie jest stara, nie sięga średniowiecza tak jak jego tekst; powstała bowiem w latach 60 ubiegłego stulecia. „Podkładano” pod nią inne akatysty, w tym Akatyst ku czci naszych Męczenników Podlaskich – tłumaczy dr P. Karwowski. I dodaje: – W ostatnim czasie zwróciliśmy się do Stanisława Szczycińskiego, który bardzo dobrze zna muzykę grecką, by napisał nową melodię do akatystu opowiadającego o unickich błogosławionych. Zależało nam na tym, by nawiązywała ona do muzyki wschodniej i była skomponowana do istniejącego już tekstu. Nowa melodia łączy w sobie cechy muzyki wschodniej i zachodniej. Partie kantorów nawiązują do muzyki greckiej a chóralne do muzyki łacińskiej. To połączenie odnosi się do unitów, którzy uczestniczyli w liturgii wschodniej, ale mieli też łączność z Rzymem.
P. Karwowski dopowiada, że akatyst składa się z 12 ikosów; każdy z nich mówi o innym męczenniku. Jeden z nich wspomina razem bł. Jana i bł. Ignacego. – Ikosy opowiadają o cechach i walorach poszczególnych męczenników. Każdy jest opowieścią epicką i duchowo-teologiczną. Tekst tego akatystu daje bardzo dużo wiedzy o błogosławionych z Pratulina i może być bazą wielu kazań i rozmyślań. Myślę, że żadna inna publikacja nie oddaje tak dobrze przymiotów Męczenników Podlaskich jak właśnie ten hymn – zaznacza dyrygent SCMC.
Pochwała i dziękczynienie
P. Karwowski zwraca też uwagę na jeszcze jeden istotny szczegół. – W akatyście mamy po 12 ikosów, każdy z nich składa się z ośmiu wersów. Jeśli to przemnożymy, wychodzi nam 96 wersów. Każdy z nich ma inną melodię. To przekłada się na trudność tego utworu. Kompozytor postawił nam poprzeczkę bardzo wysoko. Owa różnorodność w melodii odzwierciedla niepowtarzalność poszczególnych cech i walorów męczenników. Te partie wykonuje wspólnie chór, co wskazuje na ostateczną jedność i połączenie tych zalet w każdym z nich. Można powiedzieć, że ten akatyst jest hymnem pochwalnym ku czci każdego Męczennika i formą nieustającej dziękczynnej litanii, w której wychwalamy ich cnoty i wartości. Dzięki takiej modlitwie możemy przenosić to na nasze życie – zauważa P. Karwowski. Dopowiada, że nasi męczennicy do heroicznej obrony wiary i śmierci dojrzewali przez całe życie poprzez wierność liturgii i modlitwie, przez czystość, piękne życie w małżeństwie i rodzinie, przez dawanie świadectwa w swoich środowiskach. – Mówią o tym poszczególne wersy akatystu. Heroiczne czyny nie biorą się znikąd – zauważa dyrygent.
To nie koncert!
W rolę kantorów włączyli się: rektor WSD w Siedlcach ks. kan. dr Piotr Paćkowski, kompozytor S. Szczyciński, Paweł Szczyciński, Rafał Kanowski i Leszek Kubiak. Chór i kantorzy podczas akatystu znajdowali się w stallach, stojąc naprzeciw siebie. Jak podkreśla P. Karwowski, tego rodzaju hymn może być wykonywany w formie liturgicznej, jednak premierowa prezentacja nie miała takiego charakteru. – Nie chcemy, by była odbierana jako koncert czy występ, raczej jako namiastka nabożeństwa. Trwa ono około 90 minut. To potężne dzieło, jakiego jeszcze w naszej diecezji nie było – podkreśla szef chóru.
SCMC na przygotowanie się do zaśpiewania akatystu miała trzy tygodnie. Chórzyści spotykali się na próbach codziennie. Jak podkreśla dyrygent chóru, dla wszystkich było to nie tylko wyzwanie muzyczne, ale i duchowe. Tłumaczy, że pierwsze wykonanie zaplanowano w Białej Podlaskiej nieprzypadkowo. Informuje, że 330 lat temu ks. Teofil Szczurowski, przełożony bialskiego klasztoru bazylianów, jako pierwszy przełożył na język polski Akatyst ku czci Bogurodzicy. Drugie wykonanie nowej kompozycji Akatystu ku czci bł. Męczenników Podlaskich planowane jest już w czerwcu, podczas odpustu w Kostomłotach.
Muzyka pod słowo
– Pomysł napisania nowej kompozycji wyszedł od P. Karwowskiego i ks. Piotra Witkowicza, proboszcza parafii w Kostomłotach – podkreśla S. Szczyciński. Okazją był jubileusz 25-lecia beatyfikacji Męczenników Podlaskich. W prace nad kompozycją włączył się także ks. P. Paćkowski. – Przygotowania rozpoczęliśmy w ubiegłym roku. Istniejący tekst chciałem przekazać muzyką dedykowaną błogosławionym i specjalnie dopasowaną do ich historii. Cieszę się z możliwości stworzenia takiej muzyki, która optymalnie przekazuje tą treść – pełną napięć, dramatycznych sytuacji i wielkich emocji towarzyszących męczeństwu – mówi S. Szczyciński. Prace nad akatystem rozpoczął od wizyty w Kostomłotach i rozmów z P. Karwowskim, ks. P. Paćkowskim, poprzednim proboszczem w Kostomłotach ks. Z. Nikoniukiem i ks. P. Witkowiczem. – Dostałem wiele śpiewników i materiałów z oryginalną muzyką wykonywaną w cerkwi w Kostomłotach. To wszystko było źródłem wiedzy, w jaką stronę owa muzyka powinna zmierzać – podkreśla kompozytor.
Dodaje, że nie spodziewał się, że treść akatystu stanie się tak boleśnie aktualna. – Porównuję to z wojną na Ukrainie. Widzę tutaj te same mechanizmy narzucania innym ludziom swojego punktu widzenia i ideologii. Cieszę się, że mogłem poznać historię męczenników z Pratulina. Ona ciągle jest zbyt mało znana. Mam nadzieję, że ta muzyka, którą tworzyłem pod słowo, pomoże przekazywać ich historię dalej nie tylko na wschodzie, ale i w całej Polsce. Ufam, że owa nowa muzyczna opowieść o męczennikach zabrzmi poruszająco i napełni serca nadzieją, ale i przestrogą, byśmy bronili się przed złem, które na nas czyha – podsumowuje S. Szczyciński.
Nowość i tradycja
Do wysłuchania akatystu wprowadził bardzo licznie zgromadzonych w kościele ks. P. Paćkowski. Przypomniał, czym jest akatyst, i zwrócił uwagę, że ten hymn w wersji ku czci bł. Męczenników Podlaskich stał się żywą tradycją we wspólnocie w Kostomłotach.
– Dzisiejsze wykonanie nie ma rangi liturgii, ale jest ze wszech miar wydarzeniem modlitewnym i religijnym. To nie jest zwykły koncert. Zachęcam do śledzenia tekstu i poznawania cnót bł. Męczenników Podlaskich. Proszę zwrócić uwagę, jak w sposób muzyczny, współczesny, nowoczesny, a jednocześnie z zachowaniem pewnego idiomu muzyki, która jest zachowana w żywej tradycji, opowiadane są losy każdego z męczenników. (…) Niech ten wieczór będzie wspomnieniem Męczenników Podlaskich, którzy są naszą chlubą i perłą diecezji – zapraszał ksiądz rektor.
Podsumowania dokonał obecny na prezentacji akatystu bp Grzegorz Suchodolski. – To była medytacja o naszych błogosławionych, o ich życiu, wierze i męczeństwie, o zwycięstwie łaski w każdym z nich, o jedności Kościoła, o świętości i przykładzie, jaki dają każdemu z nas. Myślę, że dzisiejsze wykonanie tego akatystu było godnym uwieńczeniem jubileuszu 25-lecia ich beatyfikacji – zaznaczał hierarcha.
Nowy akatyst został dedykowany parafii neounickiej w Kostomłotach.
Agnieszka Wawryniuk