Opinie
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

My, od księdza Szajdy

Scholę Wychowanków ks. Józefa Szajdy zna w Garwolinie każdy. - Był dla nas autorytetem - mówią bez wahania należący do niej ludzie i odwołują się do jego dziesięcioletniej posługi w parafii Przemienienia Pańskiego, w której ukierunkował się na pracę z młodzieżą.

Ks. J. Szajda (1932-2008) rozpoczął posługę wikariusza w Garwolinie w 1972 r. Zafascynowany Ruchem Światło-Życie, stworzył tutaj oazę. Ponieważ kochał śpiew, założył scholę, zespół muzyczny. Rozkręcił też służbę liturgiczną. Dzieci i młodzież z tych formacji w naturalny sposób angażowały się w ruch oazowy. Po 40 latach od odejścia ks. Józefa z Garwolina pamięć o nim jest ciągle żywa. - Ukształtował rzesze mieszkańców naszego miasta, którzy w tamtym czasie wchodzili w dorosłość. Młodzi potrzebują autorytetu i on taką rolę spełnił. Był wychowawcą, mistrzem, przyjacielem - dla nas, ale też dla naszych rodziców - mówi Urszula Maligłówka. - Większość ludzi z naszego pokolenia należała w tamtych czasach do oazy, ministrantury i scholi. Nie wiem, jak ks. Józef to robił, ale bez specjalnego namawiania potrafił przyciągnąć do kościoła - zauważa Zenon Michalik. I podaje swój przykład.

– Po jednej z Mszy, podczas których służyłem przy ołtarzu, ksiądz dał mi do ręki gitarę i pokazał kilka chwytów. Nie namawiał do nauki gry, którą organizował dla chętnych, ale zacząłem na te lekcje chodzić. Niedługo potem na jednej z prób siadłem do perkusji. Tak zaczęła się moja przygoda z muzyką, która trwa do dzisiaj – opowiada.

Gitary, perkusję, sprzęt nagłaśniający ks. Józef kupił za własne pieniądze. Gitarę wypożyczał chętnym do domu. – Był bardzo muzykalny i wrażliwy na muzykę. Powtarzał: „kto śpiewa, dwa razy się modli” i robił to tak przekonująco, że niespecjalnie trzeba było nas do posługi śpiewem namawiać. Na próby, tak jak i na spotkania oazowe, lecieliśmy jak na skrzydłach. Na rekolekcjach oazowych i podczas pielgrzymek grupy z Garwolina mocno zaznaczały swą muzyczną obecność – dodaje Jolanta Baranowska.

 

Rozumiał młodzież

Głęboka wiedza historyczna, znajomość literatury polskiej i obcej, zafascynowanie Edytą Stein, Gandhim, Słowackim i jego wielki księgozbiór – utkwiły w pamięci każdemu, kto miał okazję poznać ks. Józefa, niezależnie od etapu jego życia. Przejmowaliśmy jego fascynacje – przyznają wychowankowie z garwolińskiej scholi. – Pamiętam ten charakterystyczny sposób jego narracji: logiczny ciąg wypowiedzi i cytat za cytatem. ...

Monika Lipińska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł