Komentarze
My tu zasięgu nie mamy

My tu zasięgu nie mamy

W tzw. internetach jeszcze niedawno można było się natknąć na pewną anegdotę.

Otóż przed wyborami samorządowymi do zabitej dechami popegeerowskiej wioski, leżącej z dala od dużych miejscowości, w ramach gospodarskiej wizyty przyjechał premier Donald Tusk. Popatrzył, pogadał z ludźmi i pyta zatroskany: „Co mógłbym dla Was zrobić, żeby żyło wam się choć odrobinę lepiej?”. Przed stojących wyszedł sołtys i mówi: „W sumie to żyje nam się nie najgorzej. Mamy ciszę, spokój, czyste powietrze, ryby w stawie, grzyby i jagody w lesie. Wczoraj przyleciały już nawet bociany…”.

– Ale – przerwał premier – może jednak coś was trapi. 

– No… mamy dwa niewielkie problemy – mówi sołtys.

– Jakie? – dopytuje Tusk.

– Ano widzi pan, my tu w ogóle lekarza nie mamy, a ludziska u nas stare, schorowane i do doktora w mieście nie mają jak się dostać.

– Dobrze, postaram się wam jakoś pomóc – odparł Tusk. ...

Leszek Sawicki

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł