Region
Okopowa
Okopowa

Na asfalt trzeba będzie poczekać

Samorząd rycki rozwiązał umowę z wykonawcą jednej z najważniejszych inwestycji drogowych w mieście. Powód? Opóźnienia i wątpliwa jakość wykonanych prac.

Ul. Okopowa od kilkudziesięciu lat była zmorą kierowców i mieszkańców. Miała to zmienić modernizacja za ponad 8 mln zł, z czego 5 mln zł stanowiły środki z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg, a pozostała kwota z pochodziła z budżetu gminy. Prace zakładały położenie nowy asfalt z podbudową na odcinku łączącym Ryki z sołectwem Swaty oraz w części objętej zabudową. Samorząd sprawnie wyłonił wykonawcę. Mało znana firma z Lublina zdecydowała się wykonać zadanie w przystępnej cenie, tzn. za ok. 9 mln zł. Przedstawiła też referencje, więc nie było powodu, by przedsiębiorstwu nie zaufać. Prace ruszyły jesienią ubiegłego roku, ale, zdaniem mieszkańców, od początku budziły wątpliwości.

Chociaż w pierwszym etapie udało się usunąć kolizje, „przełożyć” wodociąg czy wybudować kanał technologiczny, to w rzeczywistości ekipy częściej nie było na miejscu niż była. – Pracowali przez kilka dni, a później przez dwa kolejne tygodnie nikt ich nie widział. Taka sytuacja się powtarzała. Jeszcze tylko wiosną trochę wyrównali drogę i w niektórych miejscach wykopali rowy odwadniające – zaznacza sołtys osiedla Józef Stachurski.

Niedokończony remont nie ułatwia życia mieszkańcom. – Tam, gdzie zrobiono betonową podbudowę, da się przejechać. Najgorzej jest na odcinku łączącym miasto z wsią Swaty. Podczas suchych dni po przejechaniu unosi się pył, a w czasie deszczu robi się błoto. Nie wiem też, w jaki sposób rolnicy wjadą na pole w czasie żniw, bo wykonano bardzo wysokie progi – zauważa sołtys.

 

Inne samorządy też mają problem

Sytuacja zaniepokoiła radnych miejskich z klubu Samorządowcy, którzy wystąpili do komisji rewizyjnej z wnioskiem o zbadanie inwestycji. – Zdecydowaliśmy się na ten krok, ponieważ dostrzegamy nieprawidłowości po stronie władz gminy. Gromadzimy dokumentację i ją analizujemy. I już zauważyliśmy, że były aż trzy harmonogramy robót, które uległy zmianom – wyjaśnia radny Michał Miłosz.

Niezależnie od rezultatów prac komisji władze gminy zdecydowały się na rozwiązanie umowy z wykonawcą. – Nie widzieliśmy szans na to, by firma zdążyła zrealizować zadanie w wyznaczonym czasie, czyli do końca sierpnia. Mimo wielu deklaracji ze strony wykonawcy żaden z ustalonych wcześniej terminów nie został dotrzymany – tłumaczy burmistrz Ryk Jarosław Żaczek, przyznając, że podobne problemy z tą firmą mają inne gminy, które również zakończyły z nią współpracę. – Takie sytuacje się zdarzają. Na rzetelność wykonawców wpływu nie mamy – dodaje włodarz, podkreślając, że ma nadzieję, iż nowa firma szybko inwestycję zakończy.

 

Optymizmu raczej brak

Optymistycznego stanowiska burmistrza nie podzielają jednak radni z klubu Samorządowcy. – Od października pytałem, co dalej z drogą. Moim zdaniem rozwiązanie umowy nastąpiło zbyt późno. Gdybyśmy zrobili to np. w grudniu, mielibyśmy czas, by zimą wyłonić nowego wykonawcę. Obecnie znajdujemy się w środku sezonu budowlanego i za chwilę zaczniemy procedury przetargowe. Trzeba też wykonać inwentaryzację, która kosztuje. A nowy wykonawca na pewno wyliczy koszty wyższe niż poprzedni. Poza tym mogą pojawić się opóźnienia z dostawą materiałów. A to spowoduje, że prace się przeciągną – zauważa M. Miłosz.

 

Jest plan

Burmistrz zapewnia, że nowego wykonawcę gmina będzie chciała wyłonić jak najszybciej. – To bardzo ważna nie tylko dla Ryk inwestycja i będziemy starali się ją dokończyć – deklaruje J. Żaczek. Gmina ma też plan na wypadek, gdyby z racji niewykonania modernizacji w terminie musiałaby zwrócić dotację. – Będziemy prosili wojewodę o wydłużenie czasu realizacji i rozliczenia zadania do końca roku – zaznacza burmistrz Ryk. Natomiast sprawa z dotychczasowym wykonawcą skończy się zapewne w sądzie.

Tomasz Kępka