Na dwóch kołach
Niektórzy spotykali na trasie łosie, które w okresie godowym, zwanym rykowiskiem, o tej porze roku częściej się przemieszczają. W dniach 21-22 września odbył się Gravel Piękny Wschód Rykowisko - wydarzenie sportowo-turystyczne w kolarstwie terenowym. Na maraton przyjechali cykliści nie tylko z naszego regionu, ale i dalszych miejsc, m.in. z Rzeszowa, Krakowa, Tarnowa czy Żor.
Cele imprezy to popularyzacja kolarstwa, sprawdzian wytrzymałości, ale także promocja terenów wschodniej Polski.
Forma niezbędna
Rykowisko to zawody w formule gravel, tj. na drogach gruntowych i szutrowych. W maratonie Rykowisko udział wziąć mogą amatorzy turystyki rowerowej, ale po bardzo dobrym przygotowaniu kondycyjnym, np. treningach w jeździe długodystansowej.
Zawodnicy tegorocznej edycji, nawet ci, którzy po raz pierwszy wystartowali, mogli się pochwalić świetną formą. – Od trzech lat dużo jeżdżę na rowerze. każdego dnia do pracy pokonuję niemal 6 km. Wcześniej także korzystałem z tego środka lokomocji, ale raczej wybierałem samochód. Mimo swojego wieku, a mam 63 lata, dziś częściej przesiadam się na jednoślad – mówi Jerzy Turski z Międzyrzeca Podlaskiego.
W tygodniu do zakładu pracy, w wolne dni – na dalsze wyprawy. Taki styl życia sprzyja zachowaniu kondycji, co ułatwia udział w maratonach i zawodach, ale także pozytywnie wpływa na stan zdrowia i samopoczucie. – Rower stał się moją pasją. Jego zaletą jest to, że można rozłożyć intensywność wysiłku – od tempa wolnego, spacerowego, do bardzo intensywnego, zgodnie z upodobaniem i możliwościami organizmu. Jazda nie obciąża tak bardzo stawów, jak to ma miejsce przy innych dyscyplinach sportowych. Ponadto jest okazja do podziwiania natury, odpoczynku, spotkań z ludźmi na trasie, do przemyśleń. Dlatego praktycznie nie rozstaję się z rowerem. W weekendy staram się pokonywać ok. 100 km, ale zdarzają się i dłuższe przejazdy, np. do Wilna. Zapisałem się na Rykowisko, taktując swój start w tym maratonie jak przygodę – opowiada międzyrzeczanin.
Sport każdego dnia
Łukasz Janiak z Łukowa, który wiosną uczestniczył również w innych zawodach organizowanych przez Parczewską Grupę Rowerową – Małym Pięknym Wschodzie na dystansie 250 km, tym razem zmierzył się z mniejszym odcinkiem o długości 167 km i zajął w tej kategorii 21 miejsce. Jeszcze kilka dni przed startem nie był pewien, czy pojawi się na Rykowisku, ze względu na pełnioną służbę w wojsku, ale udało się. – Mówiłem sobie: jak Bóg da, to będę, dlatego cieszę się, że wziąłem udział. To dla mnie ogromna frajda – zaznacza, dodając, iż sport towarzyszy mu na co dzień. Uprawia różne dziedziny, m.in. bieganie, pływanie i jazdę na nartach. Tereny Podlasia, przez które prowadzi trasa Rykowiska, poznał wcześniej, poruszając się kolarzówką. Na maraton 21 września musiał się przesiąść na regulaminowy rower szutrowy. – Zabrałem ze sobą kamerę, dzięki czemu udało mi się zarejestrować piękne widoki – przyznaje Ł. Janiak.
Na trzech dystansach
Start i meta znajdowały się w Sosnowicy. Pogoda sprzyjała jeździe na rowerze. Pierwsi zawodnicy wyjechali w sobotę 21 września w grupach od sześciu do dziewięciu osób, w odstępach co pięć minut, pokonując 260 km. O godz. 7.15 wyruszyli uczestnicy na dystansie 160 km, a po nich zawodnicy mający do przebycia najkrótszą drogę – 60 km. Rowerzyści, którzy zmierzyli się z najdłuższą trasą, zostali powitani na mecie dopiero następnego dnia. Rykowisko zakończono oficjalnie w niedzielę, o 15.00.
Najlepszym zawodnikiem na najdłuższej, liczącej faktycznie 265 km, trasie był Tomasz Paszkowski, na dystansie 167 km – Michał Pac, natomiast najkrótszy odcinek o długości 77 km najszybciej pokonał Piotr Kostyra .
Organizatorem wydarzenia był Włodzimierz Oberda, prezes Parczewskiej Grupy Rowerowej. – Dużą rolę w realizacji tego przedsięwzięcia odegrało Nadleśnictwo Parczew. Piotr Pniak, zastępca nadleśniczego, zwrócił uwagę, że w czasie rykowiska można się spodziewać widoku jeleni, łosi i saren na leśnych duktach. Niektórzy z zawodników informowali o tym, że na trasie rzeczywiście spotykali te zwierzęta. Uczestnicy maratonu zadowoleni byli nie tylko z pięknych widoków, ale również z obsługi oraz posiłków – naleśniki oraz forszmak przygotowały panie z Koła Gospodyń Wiejskich z Orzechowa Starego. Ci, którzy wybrali najdłuższą trasę, trochę narzekali na przejazd wzdłuż wału Jeziora Wytyckiego. Ale nie ma się co dziwić – było ciemno, kiedy tamtędy przejeżdżali, poza tym, jeżeli ktoś ma w nogach przejechane ponad 200 km drogami gruntowymi, przeszkadzać może każda szyszka, kamień czy wystający na drodze konar – mówi W. Oberda.
Kolejna, trzecia edycja imprezy sportowo-turystycznej Gravel Piękny Wschód Rykowisko już za rok.
JS