Na kłamstwie niczego zbudować się nie da
Przez ostatnie dziesięciolecia zaprzepaściliśmy szansę na zbudowanie solidnej polityki historycznej Rzeczypospolitej i dlatego jesteśmy teraz takim łatwym celem na przykład dla rewizjonizmu historycznego Niemców, którzy zaczynają tak łatwo dzielić się z Polakami na arenie światowej swoimi zbrodniami. A polska polityka historyczna powinna funkcjonować na każdym szczeblu, poczynając od centralnego, poprzez wojewódzki, aż do lokalnego.
Jak ocenia Pan ostatnie wydarzenia związane z rewizją w domach gen. Kiszczaka i Jaruzelskiego oraz ujawnienie teczki personalnej agenta „Bolka”?
Jako historyk powiem, że doskonale charakteryzują one moment dziejowy, w którym obecnie jesteśmy. Opisują rzeczywistość i, niestety, wiele mówią o minionym ćwierćwieczu. Z kolei jako archiwista zwrócę uwagę na arcyciekawe zagadnienie wartości źródłowej owych „teczek” i otwierające się pole do badań źródłoznawczych. Przecież te dokumenty stanowią narodowy zasób archiwalny, są prawnie chronione. Od lat powinny znajdować się w Instytucie Pamięci Narodowej, już dawno być opracowane i udostępnione badaczom. Informacje w nich zawarte winny funkcjonować w obiegu naukowym. Wszystko jest spóźnione o dziesięciolecia. A im później takie dokumenty wypływają, tym większe społeczne zamieszanie powodują.
Na ile materiały z szafy Kiszczaka mają charakter przełomowy?
Wartość dokumentacji określa się tzw. wartością historyczną oznaczającą przydatność odtwarzania dziejów państwa i narodu. ...
MD