Na ludowo, wojskowo i po szlachecku
Impreza rozpoczęła się o 16.00 wernisażem wystawy „W drewnie i w kolorze”. Na ekspozycji prezentowane były rzeźby twórcy ludowego Zbigniewa Chalimoniuka. Swoją pracę z drewnem artysta rozpoczął 30 lat temu. Na wystawie można oglądać jego „Świątki”, czyli rzeźby przedstawiające Chrystusa frasobliwego. Prezentowane były też płaskorzeźby o tematyce religijnej i postaci z wiejskiego środowiska.
– Pierwsze lata były trudne, sam musiałem dochodzić do tego, jak się ostrzy dłuta i przygotowuje drewno na rzeźbę – mówi Z. Chalimoniuk. Rocznie tworzę ok. 150-200 rzeźb. Każdą maluję bejcą. Tworzę dla własnej przyjemności, wiele swoich prac oddałem znajomym i rodzinie, nigdy nie liczyłem na zarobek. W Białej jestem mało znany, bo tu nie ma zapotrzebowania na taką sztukę. O wiele lepiej jest pod tym względem w Toruniu, Kazimierzu, Bydgoszczy i Warszawie. Jestem zapraszany do szkół i muszę przyznać, że wśród uczniów są naprawdę zdolni ludzie. Niestety, młodzież nastawiona jest na zysk. Zawsze pytają, ile mogę na rzeźbie zarobić – opowiada twórca.
W lewo marsz!
Każdy, kto przyszedł do muzeum, zatrzymywał się w parku otaczającym obiekt. Tam bowiem rozbito obóz żołnierski z XVII w. Do Białej na Noc Muzeów przyjechali muszkieterowie. Byli bardzo otwarci i chętnie opowiadali o swoim życiu. Podczas sobotniego popołudnia pokazywali musztrę manewrowa i strzelecką, szermierkę, a nawet tańce, ponieważ towarzyszyły im trzy damy.
Najbardziej emocjonujące było strzelanie z łuku, armaty i muszkietu. Nikogo nie wystraszył huk ani dym unoszący się z lufy. Muszkieterowie tłumaczyli, jak obsługiwać muszkiet z zamkiem lontowym. Podróż do XVII w. bialczanie zawdzięczali grupie Regiment Cywilband.
– Specjalizujemy się w odtwarzaniu regimentu autoramentu zachodniego cudzoziemskiego, które od końca XVI i przez cały XVII w. funkcjonowały na terenach Rzeczpospolitej. Nasze stroje wzorujemy na modzie zachodniej. Krojów szukamy w książkach i źródłach historycznych. Na standardowe wyposażenie muszkietera składa się oczywiście muszkiet, bandolier, na którym wiszą ładunki oraz prochowniczka z sypkim prochem. Do tego dochodzą kule w woreczku i rapier jako broń boczna – wylicza i pokazuje Tomasz Rejf z Regiment Cywilband.
Wstęp wolny
Przedostatnim, oficjalnym punktem imprezy był wspólny polonez. Korowód w większości składał się z tancerzy ubranych w kontusze i inne stroje z XVIII i XIX w. Widok był imponujący. Do orszaku dołączali także bialczanie. Potem przyszedł czas na „Koncert u Radziwiłłów”. Zgromadzeni słuchali muzyki barokowej w wykonaniu kameralistów warszawskiej orkiestry „Sinfonia Juventus”.
Muzeum było otwarte do północy. Oprócz ekspozycji Z. Chalimoniuka można było obejrzeć też inne wystawy. Oferta była szeroka: ikony, pieniądz na ziemiach polskich oraz życie i twórczość Henryka Sienkiewicza. Na ul. Łomaskiej chętni mogli obejrzeć ekspozycje dotyczące bialskich Żydów oraz walki i męczeństwa ludności Podlasia w latach 1939-1947.
Agnieszka Wawryniuk