Historia
Na ostatnich pozycjach

Na ostatnich pozycjach

21 grudnia 1812 r. władze departamentu siedleckiego ogłosiły ponownie wykaz niedostarczonych żołnierzy poborowych: z powiatu radzyńskiego 15, garwolińskiego 12, węgrowskiego 3, łukowskiego 2, bialskiego 6 i włodawskiego aż 114.

Ze względu na toczące się działania wojenne, na południowych krańcach Podlasia nie można było przeprowadzić normalnego poboru, ale i zaopatrzenia wojska. Dlatego komisarz rządowy Karol Wałecki raportował 21 grudnia z Parczewa, że wyjeżdża do prefektury lubelskiej z prośbą o pomoc w dostarczeniu furażu.

23 grudnia do trzymającego Brześć mjr. Rzotkiewicza (stacjonującego w Terespolu) dotarły wiadomości, że Rosjanie zajęli Kobryń, a gen. Reynier z oddziałami saskimi stanął w Siemiatyczach i gotował się do przejścia Bugu. Doszły również wieści, że oddziały nieprzyjaciela w Ratnie i Lubomlu szykują się do natarcia, a niektóre sotnie kozackie przeprawiają się przez Bug powyżej Wołczyna.

24 grudnia Rzotkiewicz otrzymał rozkaz opuszczenia Brześcia, co niezwłocznie uczynił i 25 grudnia weszły tam siły Sackena. W Terespolu pozostała jeszcze polska obsada. Tego dnia patrole rosyjskie pojawiły się w Pratulinie, Bohukałach, Krzyczewie, Samowiczach i Łobaczewie. 26 grudnia gen. Reynier zarządził w Drohiczynie przeprawę przez Bug i już 27 grudnia stanął w Łosicach. Poprzedniego dnia Kozacy wyparli polski posterunek z Terespola. 28 grudnia Sasi opuścili Łosice i przybyli do Siedlec. Tuż za nimi przyjechał tam podprefekt pow. łosickiego Michał Wężyk, gdyż doszły go wieści, że oddziały Sackena są już w okolicy Janowa Podl. Ruch Rosjan wzdłuż Bugu i dalej w kierunku Łosic i Mordów spowodował dalsze cofanie Rzodkiewicza i Wierzbickiego.

29 grudnia zapisano w księdze zgonów parafii św. Mikołaja w Międzyrzecu Podlaskim, że zmarł Wojciech Kuczborski sierżant 17 pp, lat 17 mający, z woj. rawskiego, ewakuowany z Rosji z dyw. gen. H. Dąbrowskiego. 31 grudnia podprefekt Babski był jeszcze we Włodawie, ale płk Wierzbicki już w Horostycie, a mjr Rzotkiewicz z Białej kierował się do Międzyrzeca. 1 stycznia 1813 r. Wierzbicki stanął kwaterą w Parczewie, a Rzotkiewicz w Międzyrzecu. Rosjanie byli już w Piszczacu.

2 stycznia wojska rosyjskie zajęły Woskrzenice, a ich straż przednia dotarła do Łosic. 2 stycznia burgrabia pow. bialskiego Jakub Gumowski pisał z Międzyrzeca do prefekta Grzybowskiego, że mjr Rzodkiewicz podjął decyzję o ewakuacji magazynu międzyrzeckiego do Siedlec. Tego dnia saski gen. Durant przeniósł swą kwaterę z Węgrowa do Dobrego. Podprefekt pow. węgrowskiego Stanisław Buyno informował Grzybowskiego, że z Węgrowa ewakuowano do Dobrego i Kałuszyna 2800 racji żywności i 200 racji furażu. 2 stycznia przednie straże rosyjskie doszły do Grannego, Drohiczyna i Ciechanowca. Gen. Sacken założył obóz w rej. Tonkiele – Granne z wysuniętymi posterunkami na miejscowość Nur i chwalił się, że w ostatnich dniach wziął do niewoli ponad 1000 żołnierzy sprzymierzonych i takąż liczbę rannych.

3 stycznia francuska 21 dywizja gen. Lecoqa zajęła rejon Mińsk Mazowiecki – Kałuszyn, saskie oddziały gen. Junka rejon nad środkowym Liwcem, a kawaleria gen. Reyniera stała na linii Mokobody – Siedlce. W myśl zarządzeń ks. Józefa Poniatowskiego departament siedlecki miał wystawić na początku 1813 r. następujący kontyngent: 2723 pieszych gwardii, 1089 lekkiej jazdy i 1841 żołnierzy poboru regularnego. Poboru tego nie zdążono już przeprowadzić do końca. Obronę departamentu i rekrutację poborowych na Podlasiu i Lubelszczyźnie powierzył ks. Józef gen. Żółtowskiemu. Por. Prot Lelewel wróciwszy z Rosji zapisał: „Skończone święta Bożego Narodzenia, wezwany zostałem do gen Żółtowskiego… Zapytuje, czy gotów jestem podzielać z nim dalszą służbę i jaka jest wola rodziców”. 22-letni Prot odpowiedział, że wolą rodziców i wolą jego jest iść tam, gdzie wzywa powinność i honor. W wyniku zarządzonego poboru, do jazdy miał się stawić jeden jeździec na 50 dymów, ubrany w siwkę chłopską i lancę oraz kwadratową czapkę z barankiem, a do piechoty jeden pieszy z 20 dymów. Oficjalna rekrutacja trwała tylko do połowy stycznia. 4 stycznia mjr Rzodkiewicz, przybywszy ze swym oddziałem do Siedlec, udał się natychmiast do komendanta miasta płk. Lindenau na odprawę. W trakcie rozmowy ostatecznie zapadła decyzja, aby przygotowywać miasto do obrony, gdyż podjazdy rosyjskie pojawiły się od strony Mordów w Stoku Lackim i od strony Krześlina w Golicach. Mimo ostrej zimy wojska sprzymierzone biwakowały w Siedlcach na środku rynku. Tego samego dnia przybył do Siedlec posłaniec od gen. Sackena, który rozmawiał z gen. Reynierem, prawdopodobnie zachęcając go do odwrotu. W nocy z 4 na 5 stycznia 1 pułk i 1 baon szaserów ros. zajął Mordy. 5 stycznia mjr Rzodkiewicz postanowił je odbić. 400 żołnierzy polskich z impetem poszło do natarcia. Zaskoczeni Rosjanie mieli 80 poległych; 30 dostało się do niewoli. W ręce Rzodkiewicza wpadł osobisty bagaż rosyjskiego dowódcy mjr. Budsberga. Następnego dnia przysłał on do Mordów trębacza i 100 dukatów, szczególnie prosząc, aby mu wydać ulubionego psa faworyta. Jak zapisał J.U. Niemcewicz „Szlachetny Rzodkiewicz odrzucił pieniądze i nie tylko psa, ale i konia i wszystkie sprzęty jego darmo odesłał”.

Kontratak polski spowodował, że Rosjanie rozpoczęli ofensywę dopiero 11 stycznia. 12 stycznia Siedlce zajął oddział z grupy Sackena, dowodzony przez gen. Lissaniewicza. W tym czasie gen. Reynier był już w Kałuszynie. 18 stycznia Rosjanie wycofali się z Siedlec i dzielny mjr Rzodkiewicz na krótko znów zajął miasto. Tu, w Siedlcach, otrzymał awans na podpułkownika i został wezwany do Warszawy, aby objął dowództwo 2 p. jazdy. Dowodzenie po nim objął mjr Stanisław Rostworowski. 20 stycznia nakazał on odwrót do Kałuszyna. Gen. Reynier nie był z tego zadowolony i prosił, aby na swe stanowisko powrócił Rzodkiewicz. Władze w Warszawie wyraziły zgodę i 22 stycznia ppłk Rzodkiewicz na czele kawalerii powrócił do Siedlec. Miał stanowić ariergardę cofającej się dywizji Reyniera. Dzięki pobytowi Rzodkiewicza zdążono uzupełnić z poboru podlaski 1 pp pod dowództwem Tadeusza Piotrowskiego. Pod koniec stycznia Rzodkiewicz wycofał się na zachód i 30 strycznia stanął w Karczewie. Był ostatnim dowódcą, który chronił departament siedlecki i wkrótce po lodzie przeszedł na lewy brzeg Wisły.

Józef Geresz