Komentarze
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Najpewniejsza droga do sławy

Wrocławskie ZOO na swoim facebookowym profilu pochwaliło się radosną nowiną. Otóż pośród licznej w tym przybytku gromadki pingwinów jakiś czas temu objawiła się para jednopłciowa.

To podobno chłopczyki - o wdzięcznych imionach Bluey i Forest. I żyły sobie te pingwinki w jednym gniazdku - na skutek szczególnej sympatii do tychże zwanym przez pracowników willą - aż do czasu, kiedy zawlokły do niego pływającą w basenie zabawkę - różowego flaminga. „Wydarzenie” zostało uznane za przejaw inteligencji i wyjątkowo dobrego gustu Bluey’a i Foresta w kwestii wystroju „willi”, wobec czego ZOO zamieściło dotyczący tej sensacji post. Takiej marketingowej okazji nie można było przepuścić.

Pingwini coming out wywołał euforię pośród wielbicieli „zwierząt pozaludzkich”. Zwłaszcza że z wpisu mogli się dowiedzieć o wyższości pingwinów homoseksualnych nad pingwinami heteroseksualnymi. Te pierwsze bowiem, kiedy hetero rodzice umierają lub porzucają swoje potomstwo, adoptują osierocone młode i wychowują je. Pary hetero przeważnie tego nie robią, ponieważ (egoistycznie?) zajęte są wychowywaniem własnego potomstwa.

Wrocławski ogród jest też w posiadaniu postępowej samicy, która „co rok zmienia partnera i posiada potomstwo już z trzema”. I był jeszcze trójkąt – dwie samice tworzące związek z jednym samcem. A wszystko to z własnego wyboru zwierzaczków. Ot, życie.

Jak widać, ZOO to nie tylko hodowla i rozrywka, ale też edukacja, a skoro naukowo stwierdzono, że homoseksualizm jest bardzo powszechny i naturalny wśród zwierząt, to należy kuć żelazo póki gorące. Czyli utwierdzać ludzi w przekonaniu, że tak powinno być. „Ale cudowny przykład. Przyroda wie, co robi”, „Nawet pingwiny wiedzą, że dwie matki czy dwóch ojców są w stanie wychować dziecko, a ludzie mają z tym problem. A podobno jesteśmy myślącymi istotami” – zachwycają się wrocławskimi pingwinkami użytkownicy facebooka.

No to zasięgnęłam języka poza nim. „Pingwiny dobierają się w pary i wyruszają w długą, kilkudziesięciokilometrową wędrówkę na tereny lęgowe położone w głębi lądu. W maju dochodzi do zapłodnienia, a pod koniec maja lub na początku czerwca samica składa gruszkowate półkilowe jajo. Jajo przejmuje samiec, a samica wraca do oceanu, by zregenerować siły. Samiec przez ponad dwa miesiące wysiaduje jajo, aż do powrotu samicy” – podaje strona poświęcona pingwinom. „ Przyroda wie, co robi”.

Czyli że do przedłużenia pingwiniego gatunku potrzebna jest, niestety, heteroseksualna para.

Chociaż… Znająca realia wyżej postawionych krajów prof. Płatek przekonuje, że „w związkach jednopłciowych rodzi się tyle samo dzieci, a często więcej, niż w związkach różnopłciowych”. Wiem, że są ludzie, którym trudno w tę rewelację uwierzyć. Ale też sporo takich, którzy wiedzą, że najkrótsza droga do sławy to dziś coming out.

Kiedyś twarzą wrocławskiego ZOO było małżeństwo Gucwińskich, teraz nieheteronormatywna para pingwinów.

Jakie czasy, takie pary są.

Anna Wolańska