Region
Źródło: www.siedlce
Źródło: www.siedlce

Najpierw stacje, potem samochody

Do końca lipca w mieście zostanie zamontowanych pięć stacji ładowania samochodów elektrycznych. Wkrótce siedlczanie będą mogli także wypożyczać ekologiczne auta.

To efekt przystąpienia miasta do projektu E-mobility w obszarze motoryzacji elektrycznej, realizowanego w ramach rządowego programu rozwoju tego rodzaju transportu w Polsce. Patronat nad projektem objął w lutym minister energii Krzysztof Tchórzewski.Projekt E-mobility zakłada powstanie pięciu stacji ładowania samochodów elektrycznych oraz uruchomienie publicznego systemu car-sharingu, czyli wynajmu aut. Pierwszą stację zamontowano na ul. Pułaskiego (przy urzędzie miasta). Lokalizacje kolejnych urządzeń to: ul. Katedralna, pl. Zdanowskiego, ul. Wiszniewskiego (na parkingu przy Novym Kinie) oraz ul. Monte Cassino (przy parkingu).

Auto na minuty

Stacje zostaną uruchomione na przełomie lipca i sierpnia. W dwóch punktach samochód będzie można naładować w ekspresowym tempie – od kilkunastu minut do pół godziny.

W ramach programu do Siedlec trafi także pięć aut elektrycznych, za co ma być odpowiedzialna Polska Grupa Energetyczna Nowa Energia. Na realizację programu wybrano Siedlce, dlatego że spółka chce sprawdzić, jak na poziomie średniej wielkości miasta sprawdzi się system ładowania oraz płatne wypożyczanie aut. Swój udział w projekcie ma także siedleckie Przedsiębiorstwo Energetyczne. Spółka będzie obsługiwała cały system car-sharingu.

Pojazdy do wypożyczenia za odpłatnością pojawią się w kilku punktach miasta. Magistrat ma też wyznaczyć miejsca – nie tylko w pobliżu stacji ładowania – gdzie samochody będzie można odstawić. Ich lokalizacje powstaną w wyniku ustaleń z samorządem, w oparciu o uwagi i sugestie mieszkańców. Stawka za wypożyczenie ekologicznego auta nie jest jeszcze ustalona, ale ma się zawierać w przedziale 1-1,5 zł za minutę.

 

Zmniejszyć emisję spalin

Elektromobilność to jeden z priorytetów polskiego rządu. Celem jest doprowadzenie do zmniejszenia emisji spalin, szczególnie w dużych miastach, oraz stworzenie warunków i przy tym nakłonienie społeczeństwa do użytkowania elektrycznych samochodów. – Od kilkunastu lat w Europie i na świecie modna jest elektromobilność. W Polsce program ten napotyka na bariery: przede wszystkim brak odpowiedniej infrastruktury – mówił w lutym minister K. Tchórzewski. Problem z poruszaniem się samochodem elektrycznym ma rozwiązać uchwalona ustawa o elektromobilności, która zakłada, że to państwo stworzy wymaganą infrastrukturę na terenie całego kraju. Dzięki niej powstanie 6 tys. punktów ładowania i 150 punktów tzw. szybkiego ładowania, które rozmieszczone będą proporcjonalnie na terenie kraju. Ma to stanowić zachętę do zmiany samochodów spalinowych na elektryczne.

 

Spopularyzować pojazdy bezemisyjne

O tym, że kluczowe znaczenie dla popularyzacji pojazdów elektrycznych ma infrastruktura oraz postęp technologiczny, przekonuje Grzegorz Urban, kierownik salonu Opel Jastrzębski S.A. w Siedlcach. – Koncerny samochodowe bacznie obserwują rynek, zastanawiając się, czy wypuścić na niego samochód elektryczny, czy nie. Opel posiada taki model, ale na razie nie jest on dostępny w Polsce. Dlaczego? Dlatego, że nie ma infrastruktury, czyli stacji szybkiego doładowania. A skoro jej nie ma, to nikt takiego samochodu nie kupi – zwraca uwagę. Aby sprowadzić dany model elektryczny na rynek – jak podkreśla G. Urban – trzeba wydać ogromne pieniądze na reklamę, promocję, marketing, a co najważniejsze: przygotowanie centrów serwisowych i przeszkolenie kadry. – Nie będzie potrzebny mechanik, tylko bardzo dobrze wykwalifikowany elektryk – zauważa kierownik salonu Opla. Sporo barierą jest także cena aut elektrycznych – sięgająca nawet 200 tys. zł, a więc realna tylko dla klientów z grubym portfelem.

Szansę na rozpowszechnienie ekologicznych samochodów G. Urban upatruje w przyjętej niedawno ustawie o opłatach za wjazd do centrów miast. Zgodnie z nią kierowcy samochodów spalinowych i z silnikiem diesla będą mogli wjechać do tzw. strefy czystego transportu tylko za dodatkową opłatą. Jej koszt wyniesie maksymalnie 2,5 zł za godzinę i będzie obowiązywać od 9.00 do 17.00. – Dla samorządów będzie to spory przypływ gotówki. Wystarczy, że jakieś miasto jako pierwsze wprowadzi takie opłaty, a to da impuls kolejnym. Może wtedy ruszy się rynek samochodów elektrycznych, bo ich kierowcy wjadą i zaparkują w centrum, nie ponosząc żadnych kosztów – przekonuje kierownik salonu Opla, dodając, że zachętą mogą być też zapowiadane przez rząd dopłaty do aut bezemisyjnych, które mają ruszyć w przyszłym roku.

Plany zakładają, że do 2025 r. po polskich drogach będzie się poruszać milion samochodów elektrycznych.

HAH