Najważniejsze, że jesteśmy wolni
Pamięta Pan dzień, w którym podpisał deklarację członkowską Solidarności?
Stało się to we wrześniu 1980 r. Byłem pracownikiem Fabryki Narzędzi Skrawających „Vis” w Siedlcach. Dochodziły do nas wiadomości o lipcowych strajkach lubelskich, następnie gdańskich. A od 31 sierpnia, po podpisaniu porozumienia, zaczął się wielki festiwal Solidarności, który rozprzestrzeniał się na całą Polskę. Pomyśleliśmy o założeniu związku na terenie zakładu. Udało się dość szybko. We wrześniu mieliśmy już druki deklaracji dla ludzi, którzy chcieli wstąpić do Solidarności. A pod koniec miesiąca na ponad 800 osób zatrudnionych w „Visie”, do związku zapisało się przeszło 90%.
Jak powstawała siedlecka Solidarność?
Siedlce miały aspiracje, aby powstał u nas samodzielny region. Jednak tylko w mazowieckim regionie Solidarności mogliśmy cokolwiek znaczyć. Ostatecznie udało się przekonać resztę grupy i wstąpiliśmy do Mazowsza. Myślę, że siedlecka Solidarność ma się czym pochwalić. Jak podawały rankingi Radia Wolna Europa, już po wprowadzeniu stanu wojennego, byliśmy w czołówce miast, w których prężnie rozwinęła się działalność konspiracyjna. Ukazywało się kilka tytułów prasy podziemnej, były dwa wydawnictwa książkowe, drukowaliśmy mnóstwo ulotek. ...
Jolanta Krasnowska