Kultura

Namiastka przepychu

Pająk lubelski został wpisany na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego.

- Lubię je robić, to mnie wycisza, mam czas na przemyślenie swoich spraw, problemów, a przy okazji powstaje coś ładnego, ujmującego w swojej prostocie i kolorystyce - mówi Małgorzata Hanas. Choć z regionalnymi ośrodkami kultury związana jest od 18 lat poprzez pracę w Gminnym Ośrodku Kultury w Międzyrzecu Podlaskim czy Gminnym Centrum Kultury w Drelowie, z pająkami lubelskimi zetknęła się za sprawą pracy w Gminnym Ośrodku Kultury w Białej Podlaskiej. - Trafiłam do klubu kultury w Worońcu, gdzie w głównej sali wisiało bardzo dużo pająków i po prostu mnie zafascynowały - mówi M. Hanas. - Wcześniej widywałam je w zabytkowych miejscach, znałam ze zdjęć, trochę z opowieści babci, która była krawcową, haftowała, ale zajmowała się również sztuką ludową. To ona nauczyła mnie wielu rzeczy - wspomina.

Dodaje, że zaowocowało to umiejętnością wykonywania kwiatów z krepiny, bibuły, a także stroików, palm itp. Z czasem zaczęła szukać możliwości, by nauczyć się wykonywać pająki lubelskie. Ta forma sztuki ludowej to przestrzenna konstrukcja. Do jej wykonania używa się żytniej słomy, papieru, bibuły gładkiej i bibuły karbowanej. Pająki występowały w całej Polsce, ale w zależności od regionu były robione z innych materiałów i w innym kształcie. Można je znaleźć w prawie każdym muzeum etnograficznym. – Na naszym terenie najczęściej spotykamy pająki żyrandolowe na obręczy – okrągła konstrukcja i na nie mocowane są łańcuchy wykonane ze słomy i bibuły, oraz krystaliczne – wykonane ze słomy w kształcie kryształu, ozdobione bibułą czy tzw. jeżykami. Choć najbardziej tradycyjne są pająki tarczowe: tarcza wykonana ze słomy i do niej przymocowane ozdoby, np. małe kryształki czy łańcuchy – pani Małgorzata tłumaczy niuanse poszczególnych konstrukcji. Przyznaje, że jeszcze kilkanaście lat temu bardzo trudno było znaleźć zajęcia, warsztaty, na których można było nauczyć się trudnej sztuki  wykonywania pająków lubelskich. – Ja zaczynałam metodą prób i błędów, oglądałam zdjęcia, pająki znajdujące się w GOK-u i próbowałam je odtwarzać – opowiada swoje początki. – Dziesięć lat temu brałam udział w spotkaniu pracowników kultury i tam udało mi się spotkać dziewczynę, która również była zafascynowana tym tematem – wspomina i dodaje, że to ona pokazała jej podstawy wykonywania pająków lubelskich, m.in. jak zrobić kryształ ze słomy. – I tak zaczęła się moja przygoda, która trwa do dziś – dodaje.

 

Kryształy ze słomy

Pająki to konstrukcje przestrzenne, które wyglądem i kształtem przypominają żyrandole, ale najbardziej tradycyjne są pająki tarczowe. – Podstawą ich konstrukcji jest zrobiona ze słomy tarcza, do której przywiązuje się tzw. kryształki wykonane z 12 elementów słomy – tłumaczy M. Hanas. Potem pająk jest ozdabiany kwiatami i jeżykami z bibuły, można również użyć kolorowego papieru.

O ile dostępność bibuły nie stanowi dziś problemu, może nim być zdobycie słomy. – Najlepsza jest żytnia, zebrana przed żniwami, żeby nie była zbyt wysuszona – zdradza tajniki M. Hanas. – Są jeszcze miejsca, gdzie można ją pozyskać. Ja po materiał jeżdżę do rodzinnego domu. Konieczne jest wybranie niepołamanej, niepokruszonej słomy – opowiada, dodając, że jeśli słomki są za bardzo wysuszone, wystarczy namoczyć je wodą. Wówczas łatwiej je pociąć i wykonać poszczególne elementy.

Pająki bywają mniej lub bardziej kolorowe – według uznania autora. – Te nasze tradycyjne są albo ozdabiane łańcuchowo, czyli słomką i elementami z bibuły, albo przy pomocy tzw. kryształków ze słomy i jeżyków. Dziś wykonuje się również pomponiki – dopowiada pani Małgorzata.

 

By rzucał się w oczy

Pająki to raczej zapomniana ozdoba, ale – jak zauważa M. Hanas – ostatnio widać wzrost zainteresowania nimi. – W ogóle mamy chyba powrót do korzeni, tradycji ludowej, poszukiwania innych stylów dekoracji, powstaje coraz więcej miejsc, gdzie można poznać dawne techniki – przyznaje, dodając, że pająk lubelski jest dość kosztowny, stąd mało osób chce je zamawiać u twórców. – Ale właśnie dlatego powinny być doceniane, zresztą chyba już wrócił czas zrozumienia dla kunsztu rękodzieła i twórczości tradycyjnej.

M. Hanas, pracując w bialskim GOK-u, chętnie dzieliła się swoją wiedzą i umiejętnościami podczas warsztatów dla dzieci: uczyła je tworzenia elementów pająków, a podczas pandemii pokazywała online, jak wykonać tego typu ozdobę bożonarodzeniową. – Mało kto pamięta, że kiedyś w polskich domach w tym okresie królowały właśnie pająki, które z czasem zostały wyparte przez choinki – tłumaczy. – To wynikało z tego, że ludzie, podziwiając wnętrza pałaców czy kościołów z pięknymi żyrandolami, chcieli namiastkę tego przepychu przenieść do swojego domu. I tak powstawały pająki – przywołuje kontekst historyczny, dodając, że ich robienie to bardzo czasochłonne zajęcie, a kiedyś na wsi wolny czas kobiety miały tylko w Adwencie lub Wielkim Poście. – Wieszano je w głównej izbie nad stołem, żeby były widoczne od samego wejścia i rzucały się w oczy – tłumaczy, dodając, że z czasem pojawiały się również z innych okazji, w tym na Wielkanoc, Zielone Świątki, wesele.

 

Kto przejmie pałeczkę?

Dziś wszyscy cierpią na deficyt czasu, stąd tak pracochłonne rękodzieło to rzadkość, aczkolwiek coraz więcej osób powraca do korzeni. W niektórych domach można spotkać wianki, makramy czy właśnie pająki. Te dla dzieci z powodzeniem mogą zastąpić karuzelę nad łóżeczkiem. To dobry pomysł na prezent, który nie powstaje w chińskich fabrykach, a spod rąk rodzimych twórców, zwłaszcza że w 2024 r. umiejętność wykonywania pająka lubelskiego została wpisana na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego. – Stoi za tym Tomasz Krajewski – mówi M. Hanas, przyznając, że wraz z żoną Małgorzatą Majewicz-Krajewską mają największą wiedzę o pająkach, prowadzą również warsztaty ich wykonywania. Zapytana, czy ona sama wykształciła następcę, który kontynuowałby jej pasję i przekazywał wiedzę kolejnym pokoleniom, odpowiada: – No nie zdążyłam. Ale wszystko przede mną, bo teraz, kiedy jestem na emeryturze, mam czas – zdradza, przyznając, że chętnie przekaże pałeczkę osobie, która w będzie się pasjonować pająkami.

JAG