Region
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Naprawią finanse

Siedleccy radni przyjęli program postępowania naprawczego. Zakłada on, że pieniądze, których zabrakło w budżecie, zostaną pozyskane ze zbycia nieruchomości miejskich. - Niczego się nie wyzbywamy - podkreślił skarbnik Kazimierz Paryła.

Powodem przygotowania planu naprawczego było uchylenie przez Regionalną Izbę Obrachunkową wieloletniej prognozy finansowej miasta. Za nierealistyczny uznano m.in. plan wpływów z podatków od nieruchomości, co z kolei negatywnie rzutuje na wskaźniki obsługi zadłużenia.

Przypomnijmy, że w 2013 r. szacowano, iż do budżetu wpłynie ponad 40 mln zł ze zbycia mienia. Niestety większość działek nie znalazła nabywców i planowane dochody trzeba było pokryć kredytem krótkoterminowym. Co prawda, na co zwrócił uwagę K. Paryła, został on spłacony, ale wskutek zmian w przepisach prawa zaciążyło to na obliczaniu wskaźnika zadłużenia. W związku z tym RIO zaleciło podjęcie działań zmniejszających poziom długu.

Nieruchomości zabezpieczeniem

Program naprawczy zakłada, że pieniądze, których zabrakło w budżecie, zostaną pozyskane ze zbycia nieruchomości miejskich. Chodzi o kilka działek, w tym błonia siedleckie, wycenionych na ok. 70 mln zł. Zostaną one sprzedane, a następnie przez dziesięć lat miasto będzie je odkupywało w ratach tzw. czynszu dzierżawnego. Pozwoli to na zrównoważenie budżetu i obniżenie wskaźnika zadłużenia, bo – jak podkreślił skarbnik – miasto nie ma kłopotów z płynnością finansową oraz spłatą kredytów długoterminowych.

Pomysł zbycia mienia miasta nie spodobał się radnym opozycji. – Chcemy sprzedać 90 ha, a potem, płacąc 8 mln zł, mamy je dzierżawić. A co będzie, jeżeli nie będziemy mogli wpłacić tej kwoty? – zwrócił uwagę Marek Kordecki. I dodał: – W tej chwili to wygląda na próbę ukrycia długów na czas wyborczy. Jeśli nie zmienimy polityki finansowej, to po sprzedaży tych hektarów nic już nam nie zostanie.

– Niczego się nie wyzbywamy, tylko używamy nieruchomości do zdobycia pieniędzy – wyjaśnił K. Paryła. Jednocześnie zapewnił, że nie ma mowy o innym przeznaczeniu czy wykorzystaniu działek niż obecne. – Będą one zabezpieczeniem pod spłatę rat, które, jeśli koniunktura finansowa się poprawi, będzie można obsłużyć wcześniej. Nie przepadnie nam nawet pół hektara. Nikt, poza miastem, nie będzie miał możliwości odkupienia tego terenu. To jest jedyne rozwiązanie, które da spokój na przyszłość, czy to nam, czy kolejnym, którzy po nas tu będą – tłumaczył skarbnik.

Pierwszy przetarg

– Wczoraj pojawiała się pierwsza jaskółka, bo odbył się przetarg na jedną z naszych działek, która poszła za ponad 900 tys. zł. A więc jest to przesłanka za tym, że te nieruchomości są zabezpieczeniem naszego długu – powiedział prezydent Wojciech Kudelski. I zwrócił się do radnych opozycji: – Panowie z PO, te przyczyny kłopotów wynikają z mniej lub bardziej nieudolnych rządów Platformy.

Prezydent przypomniał również, że pieniądze na wkład własny do pozyskiwanych środków z funduszy europejskich trzeba było zabezpieczyć z kredytów. – Ostatecznie wkład własny okazał się o wiele większy, niż było to planowane. W trakcie realizacji naszych inwestycji pojawiało się wiele nieprzewidzianych wydatków, które trzeba było ponieść. W efekcie mamy bardzo dobrze zorganizowany sport, kulturę, zmodernizowane szkoły, obwodnice wewnętrzne miasta, wyremontowany szpital i wiele innych inwestycji, które na co dzień służą mieszkańcom – podkreślił W. Kudelski.

Bez cięć w oświacie

Wbrew wcześniejszym zamierzeniom w planie naprawczym nie znalazły się cięcia w oświacie. Pod uwagę brano m.in. zwiększenie liczby uczniów w klasach oraz zmniejszenie liczby etatów nauczycielskich. Przepadły jednak na etapie prac w komisjach. – Wystarczające zmniejszenie wydatków oświaty miało miejsce w 2013 r. Oszczędności rzędu 3,5-5 mln zł zrealizowano na świetlicach, dzięki połączeniu niektórych klas, braku podziału na grupy i likwidacji stanowisk bibliotecznych – wyliczył skarbnik. Dalsze cięcia, zdaniem K. Paryły, spowodowałyby obniżenie szkolnych standardów.

Za przyjęciem planu naprawczego głosowało 13 radnych, dziewięciu było przeciw, żaden się nie wstrzymał.

KO