Narodziłam się na nowo
Niezależnie od tego, co się nam przydarza, za wszystko trzeba dziękować Bogu i wytrwale dźwigać swój krzyż. Tylko wtedy, kiedy będziemy wdzięczni, pokorni oraz w pełni ufni, możemy liczyć na pomoc - przekonuje moja rozmówczyni na wstępie. - To niełatwe. Dla mnie też takie było. Dziś jednak wiem, że doskonały jest jedynie Pan Bóg i Jego plan wobec nas.
I wszystko dzieje się według Jego woli. To, co jest w życiu najważniejsze, to poddanie się jej, posłuszeństwo oraz głęboka wiara w Bożą wszechmoc, dobroć i miłosierdzie – wyjaśnia.
Uczę się chodzić na nowo
Parafianka siedleckiej wspólnoty pw. św. Jana Pawła II zapytana o to, jak dziś wygląda jej życie, bez wahania odpowiada, że uczy się na nowo chodzić… za Jezusem. – Czego pragnie człowiek? Jeszcze niedawno powiedziałabym – jak większość – miłości, szczęścia, zdrowia, pieniędzy. Na co dzień musimy przecież dbać o rodzinę, pracę, kulturę, rozwój. Poświęcamy też trochę czasu na naszą duchowość, chodząc na Msze św., pielgrzymując do sanktuariów, odmawiając modlitwy – szczególnie w chwilach niepowodzeń życiowych. Ludzie w różny sposób podchodzą do wiary. Niektórzy żywo angażują się w życie Kościoła. Innym wystarczy codzienny pacierz i Eucharystia raz w tygodniu. Są i tacy, którzy zapominają nawet o tym, bo przecież są ważniejsze sprawy. Do której grupy należałam wcześniej? Byłam chyba pośrodku. Modliłam się, choć czasem, w natłoku przyziemnych spraw, w biegu. Dziś myślę i patrzę na wszystko inaczej. Nie mam poczucia pośpiechu. Dziś jest silna potrzeba serca, aby w skrytości wielbić dobrego Boga. ...
GU