Rozmaitości
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Nasiona – jak nie utonąć w gąszczu informacji?

Na torebkach z nasionami - oprócz nazwy gatunku, odmiany, producenta czy terminu wysiewu - często znajdują się oznaczenia dla nas niezrozumiałe, szczególnie jeśli jesteśmy początkującymi ogrodnikami.

Jeśli już mamy upatrzony kawałek ziemi pod warzywniak czy rabatę kwietną i określiliśmy, jakie rośliny chcemy uprawiać, pora na kolejny ruch - zakup nasion. Jednak kiedy bierzemy do ręki opakowanie, okazuje się, iż znajdują się tam pewne oznaczenia, które mogą wydać nam się skomplikowane. Warto wiedzieć, co kryje się pod poszczególnymi symbolami. Najważniejszą dla ogrodnika-hobbysty informacją jest nazwa odmiany i gatunku rośliny, także ta łacińska. Tak - zdaniem dr. hab. Pawła Beresia z Instytutu Ochrony Roślin - Państwowego Instytutu Badawczego, pasjonata roślin i zapalonego ogrodnika, a zarazem redaktora naczelnego portalu „Działka i Ogród Naszą Pasją” - powinno wyglądać profesjonalne oznakowanie opakowań nasion, aby zarówno amator, jak i osoba znająca się na roślinach mogła od razu zorientować się, co kupuje, i szybko zweryfikować tę wiedzę, np. sprawdzając odmianę w internecie. - Uważam, że każdy producent nasion w Polsce i dystrybutor powinni podawać pełną informację o tym, co znajduje się w środku paczki nasion, także za pomocą elementu wizualnego - mówi dr hab. P. Bereś.

– Zdarza się jednak, że opakowania są uniwersalne przeznaczone pod różne odmiany np. tego samego warzywa. W takiej sytuacji nazwa nie jest prezentowana na stronie frontowej opakowania, ale zwykle znajduje się po drugiej stronie, zazwyczaj na dole, w miejscu choćby podawania informacji o dacie ważności czy też o numerze partii. Nazwa odmiany może być nabita również w postaci pieczątki bądź dodatkowej naklejki. Warto zatem całe opakowanie dokładnie obejrzeć, aby wiedzieć, co się kupuje – dodaje.

Ekspert zwraca też uwagę na nazwę łacińską, która wbrew pozorom jest bardzo ważna, zwłaszcza że na rynku możemy kupić nasiona z różnych krajów świata. – Łacina to język ogólnoświatowy w kwestiach biologicznego nazewnictwa. Posługując się nią przy wyszukiwaniu w internecie, bez problemu poznamy gatunek rośliny, co jest istotne przy tej, która ma egzotyczny rodowód – wyjaśnia P. Bereś, dodając, iż niektóre znane odmiany uzyskały w drodze hodowli tak futurystyczne kształty i kolory, że osoba przywiązana do standardowego wyglądu rośliny może nie wiedzieć na pierwszy rzut oka, że trzyma w ręce nasiona buraka, marchwi, pomidora itd., jeżeli na opakowaniu nie będzie to wyraźnie napisane.

Nasiona dla ogrodników-hobbystów zazwyczaj są tak opakowane, by przyciągać wzrok. Odpowiada za to zdjęcie, które ma zachęcić do zakupu. – Praktyka uczy i wielu ogrodników przekonało się o tym, że wygląd roślin z opakowań nie zawsze odpowiada temu, co wyrosło w ogrodzie. Fotografia jest często tylko poglądowa i niektórzy producenci na opakowaniach nasion podają drobnym druczkiem informację o tym, że nie odzwierciedla ona tego co w środku. To uczciwe podejście do klienta. Pamiętajmy też, że są to zwykle zdjęcia studyjne, a więc odpowiednio doświetlone, rośliny są często wypielęgnowane, wymyte, niekiedy nabłyszczane, idealne, a czasami wręcz w programie graficznym upiększane. Wprawne oko od razu podpowiada, że grafik sporo się napracował – zwraca uwagę P. Bereś, przestrzegając przed sugerowaniem się zdjęciem na opakowaniu. – Ono może pomóc, ale nigdy nie ma się pewności, czy nam wyrośnie to samo, zwłaszcza, że na wygląd roślin wpływa wiele czynników, w tym pogoda, choroby i szkodniki, nasza pielęgnacja oraz często przechowywanie – przypomina.

 

Mix, czyli co?

Na opakowaniach możemy spotkać także napis „mix”. To nic innego, jak mieszanka specjalnie dobranych roślin np. pod względem koloru – mogą to być mieszanki jedno-, jak i wielogatunkowe. Te pierwsze spotyka się zwykle w warzywach, a te drugie w roślinach ozdobnych np. tak teraz modnych łączkach kwietnych. Bardzo często zdarza się tak, że w opakowaniu jest np. mix kolorów kwiatów danego gatunku, ale często nie ma podanych nazw konkretnych odmian. Kwiat kwiatem, ale miłośnicy uprawy warzyw mają problem, gdyż, kupując np. mix kolorowych marchewek, buraków liściowych czy też rzodkiewek chcą często wiedzieć, że czerwona marchew to odmiana taka a taka, a żółta to taka i taka. Na opakowaniach większości nasion dostępnych na rynku nie ma zwykle takiej informacji, w tym często na stronie producenta nasion również, a już tajemnicą poliszynela jest procentowy udział każdego koloru w mieszance warzywnej: czy po równo, czy z dominacją jednego koloru, zwykle tańszego w reprodukcji nasiennej – zauważa ekspert.

 

Partia i termin ważności

Na każdym opakowaniu nasion, zwykle na dole, często na zgrzewie, znajduje się informacja o numerze partii nasion. To kluczowy zapis pozwalający zidentyfikować nasiona w całej masie produkcyjnej i jest niezbędny do procesu ewentualnej reklamacji. Nie może zostać zniszczony podczas otwierania opakowania (otwierać je najlepiej w miejscu wskazanym przez producenta) ani przechowywania. Bardzo ważną informacją jest też data przydatności do siewu. – Starajmy się kupować nasiona świeże, gdyż wówczas ich zdolność kiełkowania jest większa. Trzeba też wiedzieć, że data przydatności do siewu jest kluczowa dla reklamacji, ale każdy, kto wysiewa różne nasiona, wie, że są i takie, które i kilka lat po tej dacie doskonale wschodzą. Bywa też i odwrotnie – przestrzega redaktor naczelnego portalu „Działka i Ogród Naszą Pasją”.

 

Cenne F1

Oznaczenie nasion symbolem F1 informuje, iż są to nasiona odmiany mieszańcowej, tzw. heterozyjnej. Aby ją wytworzyć – jak podkreśla dr hab. P. Bereś – hodowca musi się sporo napracować i krzyżować ze sobą różne linie hodowlane, żeby uzyskać zadawalający go efekt w postaci pokolenia F1. – Tylko w tym pokoleniu dana odmiana ma pożądane cechy, np. kolorystyczne, smakowe, co do kształtu itd. Ponadto plon jest wyrównany i wysoki. Gdyby jednak zebrać nasiona z roślin F1 i je samodzielnie wysiać, to już nigdy nie uzyska się tej samej odmiany – tłumaczy, zwracając uwagę, iż w internecie można kupić w woreczkach foliowych nasiona roślin z własnych zbiorów podpisane, że to odmiana XX F1. Być może z takiej były zebrane, ale już F1 nie są i nigdy nie będą, gdyż dochodzi tu do rozszczepiania się cech, które w wytworzenie odmiany F1 wniósł jej hodowca (twórca), czyli zjawiska zwanego mendlowaniem (od znanego przyrodnika ks. Gregora Mendla). Rośliny rozmnażane domowym sposobem z odmian roślin F1 to już tzw. mieszańce pokoleń F2, F3 itd., które nie mają podstaw bycia nazywanymi nazwą odmiany wyjściowej, z jakiej zebrano nasiona. To już całkowicie inne rośliny pod kątem cech genetycznych. Ponieważ odmiany pokolenia F1 są na tyle dobre, a zarazem nie da się z ich nasion uzyskać tego samego, to oznacza jedno, że co roku trzeba je kupować od nowa – dodaje.

 

To podstawa

Kolejnymi ważnymi informacjami są: nazwa i adres producenta. Dane te odróżniają nasiona oryginalne od tych sprzedawanych w papierkach czy też w woreczkach strunowych z odręczną nazwą odmiany. – Przy oryginalnych nasionach od razu wiemy, kto stoi po drugiej stronie i powinniśmy to doceniać. Nie ma tu mowy o anonimowości – zauważa P. Bereś.

Na opakowaniach nasion dla ogrodników-hobbystów znajdziemy, oczywiście, też podstawowe informacje o roślinie, która z nich wyrośnie, m.in. jej pokrój, wysokość, wagę owoców, kolor kwiatów itd. Mogą być one podane opisem słownym lub w postaci obrazkowej. Natomiast napis lub symbol „Jakość WE”, niekiedy z podanym konkretnym numerem np. 30/12/210, to nic innego, jak informacja, że produkcja, jakość nasion jest zgodna z normami przyjętymi przez Wspólnotę Europejską.

P. Bereś zaznacza, iż – obok podstawowych informacji – każdy producent nasion może umieszczać na opakowaniach dowolne informacje. Stąd często znajdujemy na nich dodatkowe zdjęcia, napisy, np. nowość, nasiona nie GMO, polecane do upraw ekologicznych (czasem z napisem EKO lub BIO), odmiana nadaje się do uprawy w gruncie lub szklarni, odmiana nagrodzona na targach, bogata w witaminy itd. Niektóre firmy także chcą mocno podkreślić swój kraj pochodzenia, dlatego oznaczają paczki nasion flagą Polski. Warto jednak pamiętać, iż kod kreskowy zaczynający się od cyfr 590 niekoniecznie oznacza produkt krajowy. Wystarczy, że był przepakowany w kraju i już może zostać opatrzony taką cyfrą.

MD