Nasze wczoraj, dziś i jutro
Uroczystości związane z jubileuszem rozpoczęły się w sobotę. Tego dnia zorganizowano festyn, podczas którego wspominano historię budowy obecnego kościoła i rozstrzygnięto konkurs plastyczny dotyczący postaci bł. Honorata. Nie zabrakło też muzyki i poczęstunku.Kulminacyjne obchody odbyły się w niedzielę. Sumie odpustowej przewodniczył ordynariusz siedlecki Kazimierz Gurda.
Mszę św. razem pasterzem diecezji celebrowali m.in. poprzedni i obecny proboszcz parafii, bialscy dziekani oraz kapłani, którzy niegdyś posługiwali w tej wspólnocie. W liturgii uczestniczył także proboszcz bialskiej parafii prawosławnej ks. Andrzej Pugacewicz. W Eucharystii udział wzięli również przedstawiciele władz miasta, dyrekcja szpitala, ośrodka Caritas i szkół znajdujących się na terenie parafii.
Nic nie zastąpi rodziny
Bp K. Gurda dziękował za obecność wszystkim uczestnikom Mszy św. Szczególne słowa wdzięczności skierował jednak do rodziców, którzy przyszli z dziećmi. Zauważył, że kościół pw. bł. Honorata Koźmińskiego był budowany dla młodego pokolenia. Przypominał, że przekaz wiary najpełniej dokonuje się w rodzinie. Odwołując się do trwającego w Rzymie synodu, mówił: – Rodzina jest dla nas czymś podstawowym, nic i nikt nie może jej zastąpić. Ważne jest, byśmy nie budowali jej w oparciu o ludzką, ale o Bożą mądrość. Tylko na rodzinie można tworzyć fundament i przyszłość.
Pasterz diecezji podkreślał też, że przekaz wiary powinien odbywać się od najmłodszych lat. Zauważył, że dobrze się dzieje, gdy rodzice jak najwcześniej przynoszą do chrztu swoje dzieci; kiedy nie czekają, aż ich pociechy same zadecydują, w kogo będą wierzyć. Wyjaśnił również, na czym powinien polegać przekaz wiary. – Nie wystarczy nakazywać i mówić, że trzeba wierzyć w Pana Boga. Należy powiedzieć: „Mój synu, moja córko, ja wierzę w Jezusa i jest to dla mnie bardzo ważne. Zawsze chcę należę do Kościoła”. Nie wystarczy powiedzieć, że musimy się modlić, ale trzeba razem klękać do pacierza i przychodzić do świątyni – nauczał biskup.
Daj dobre świadectwo!
W dalszej części homilii bp K. Gurda zwrócił uwagę na potrzebę dawania dobrego świadectwa o rodzinie. – Ważne jest, by mąż mówił pięknie o swojej żonie i miłości do niej, aby żona mówiła dobrze o swoim mężu, aby matki i kobiety dobrze świadczyły o macierzyństwie, by przyznawały się do radości z tego, że mogą zajmować się dziećmi, by mówiły, że mają dla nich czas, by pokazywały, że dzieci nie utrudniają im życia. Ojcowie powinni cieszyć się ze swojego ojcostwa. Niestety, świat wmawia nam, że jest inaczej i my, pomimo wiary w Jezusa, przyjmujemy tę opinię. Potem dziwimy się, że młodzi, którzy przygotowują się do małżeństwa, czują się zagubieni. Jeśli nasłuchają się tylko negatywnych komentarzy, trudno im będzie pogodzić wewnętrzną niechęć z powołaniem do życia rodzinnego – przestrzegał biskup.
Suma odpustowa zakończyła się wspólnym odmówieniem litanii do bł. Honorata, procesją eucharystyczną i błogosławieństwem najmłodszych.
Pomagały nawet dzieci
Parafia bł. Honorata Koźmińskiego została erygowana 28 października 1990 r. przez bp. Jana Mazura. Utworzono ją z części parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Terytorialnie objęła osiedle Jagiellońskie, Rakowiska, Terebelę i Cicibór. Przez pierwszych osiem lat wierni gromadzili się w kaplicy przy ul. Janowskiej. Obecny kościół budowano w latach 1992-1998. Ma styl współczesny. Jasne wnętrze ożywiają drewniane belki, granitowa posadzka i prezbiterium wyłożone włoskim marmurem. W ołtarzu głównym umieszczono ogromny krzyż. Całość dopełniają mozaiki przedstawiające Matkę Bolesną oraz bł. o. Honorata.
Budowniczym kościoła i pierwszym proboszczem parafii był ks. prałat Stanisław Zajko. – Uważam, że ojcem tej parafii był tak naprawdę ks. infułat Antoni Laszuk, który w tamtym czasie pełnił funkcję dziekana i proboszcza parafii Narodzenia NMP. Trafiłem tam jako wikariusz i po jakimś czasie otrzymałem zadanie tworzenia nowej wspólnoty. Ludzie bardzo chcieli tego kościoła, byli pełni zapału i życzliwości. Świątynię zaprojektowało dwóch warszawskich konstruktorów. Teren, na którym powstała, był bardzo gliniasty. Pamiętam, że przy rozładunku cegły pomagali nawet uczniowie – 30-osobowa klasa błyskawicznie rozładowywała duży ciężarowy samochód. Nawet kierowcy byli pełni podziwu. Budowa przebiegała spokojnie, choć czasem brakowało grosza. Pamiętam, jak martwiłem się, że nie będę miał czym zapłacić za konstrukcję dachu. Kiedy powiedziałem o tym parafianom, środki znalazły się bardzo szybko – wspomina ks. S. Zajko.
Dodaje, że kościół przy ul. Terebelskiej był bardzo potrzebny. – W tych okolicach mieszkało wtedy osiem tysięcy ludzi. Na Msze św. przychodzili do kościoła na Brzeską, do św. Anny i do św. Antoniego. Pamiętam, że na Brzeskiej było już tak ciasno, że nie dało się chodzić z tacą.
Istotne oparcie
Dziś do parafii należy około 13 tys. wiernych. Podporą i powodem radości ks. kan. Janusza Onufryjuka, obecnego proboszcza, są wspólnoty i grupy modlitewne. – Mamy dobrze rozwinięty Kościół Domowy (aż dziewięć kręgów), dużo młodych należy do Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, cieszymy się dwiema grupami ludzi formujących się na Drodze Neokatechumenalnej. Przy parafii funkcjonuje 25 Kół Żywego Różańca, Apostolstwo Dobrej Śmierci (bardzo cicha, ale potrzebna wspólnota) i Legion Maryi. Do tego ostatniego należy kilkanaście pań, które nie tylko spotykają się na modlitwie, ale też odwiedzają chorych. Mamy również szafarzy Komunii św., którzy regularnie przynoszą Pana Jezusa do cierpiących. Początki nie były łatwe. Niektórym trudno było zaakceptować fakt, że Komunii św. udziela świecki mężczyzna. Teraz jest inaczej. Chorzy są bardzo wdzięczni za ich posługę. Chcę podkreślić, że te wspólnoty to dla nas duże oparcie. Jeśli jest jakaś „akcja”, mam na kogo liczyć – podkreśla ks. J. Onufryjuk.
Najnowsze zamierzenia
Z myślą o wspomnianych grupach ksiądz proboszcz rozpoczął budowę parafialnego domu katechetycznego. Do tej pory wspólnotom brakowało pomieszczeń, w których mogliby się spotykać.
– W tym domu będzie pięć sal, jedna z nich ma mieć aż 170 m². Oprócz tego zorganizujemy tam trzy mieszkania: dla sióstr, które już niedługo przybędą do naszej parafii, gościnne dla diakona lub rekolekcjonisty oraz księdza emeryta. Dom przyda się także podczas formacji dzieci przygotowujących się do Pierwszej Komunii św. i kandydatów do bierzmowania. Budynek jest już wymurowany i zadaszony. Ostatnio założono w nim instalację hydrauliczną, teraz pracują tam elektrycy. Kolejnym etapem będzie tynkowanie ścian. Trudno mi powiedzieć, kiedy zakończymy prace. Część przeznaczona dla sióstr musi być gotowa do czerwca przyszłego roku. Reszta będzie kontynuowana w mniejszym pośpiechu – tłumaczy proboszcz.
Świętowanie jubileuszu 25-lecia parafii zakończył „wieczór chwały” (w poniedziałek) oraz Msza św. celebrowana przez braci kapucynów (we wtorek). Więcej o historii i teraźniejszości tej wspólnoty można dowiedzieć się ze strony: www.parafia-honorata.pl.
AWAW