Natura przynosi ukojenie i zdrowie
Tradycja zbierania i wykorzystywania w celach leczniczo- konsumpcyjnych ziół na terenie Kodnia jest wciąż żywa. Wiele z dawnych przepisów udało się odtworzyć na podstawie historycznych zapisów. Np. herbatka księcia Sapiehy, wpisana w 2017 r. na listę produktów tradycyjnych, jest naparem pięciu ziół: rumianku, melisy, głogu, dziurawca i nawłoci. Przekaz historyczny mówi, że taką herbatkę żona parzyła księciu, gdy została na niego nałożona ekskomunika za wykradzenie z Rzymu obrazu Matki Boskiej Gregoriańskiej, nazwanej później Matką Bożą Kodeńską. Herbata księcia Sapiehy ma wiele dobroczynnych właściwości, m.in. przeciwdziała zmęczeniu i bezsenności, regeneruje osłabiony organizm oraz przywraca równowagę. Ale kodeński zielnik znany jest głównie z nektaru św. Eugeniusza oraz witamin eremity.
Receptura nektaru oparta jest na zakwitającym na przełomie kwietnia i maja mniszku pospolitym, czyli kwiecie mleczu. Nektar św. Eugeniusza, tj. miód ziołowy, pomaga w schorzeniach dróg żółciowych i wątroby, może być także dodatkiem do ciast. Jego nazwa pochodzi od imienia ojca założyciela zgromadzenia – św. Eugeniusza de Mazenoda, żyjącego we Francji na przełomie XVIII i XIX w.
Tradycja wyrobu nektaru, dziś starannie pielęgnowana m. in. przez br. Mariusza, sięga początków przybycia misjonarzy oblatów do Kodnia, tj. do 1927 r. Zakonnicy wykorzystali bogatą w zieleń okolicę, zakładając ogrody, sady oraz pasieki z licznymi ulami. Bracia zakonni przygotowywali m. in. napój z mniszka pospolitego, gotując roślinę i osładzając miodem, a następnie podawali do obiadu. Dziś nektar św. Eugeniusza to nie tylko napój w kuchni klasztornej, lekarstwo wśród okolicznych wiernych, ale także specyfik oferowany licznie przybywającym do Kodnia pielgrzymom.
Witaminy eremity
Wzmacniająco działa również znana w medycynie tradycyjnej lukrecja. – Podziemna część tej rośliny wykazuje m. in. działanie antyalergiczne, antyoksydacyjne, łagodzące stany zapalne i stymulujące system odpornościowy organizmu – wyjaśnia br. M. Wojdowski. – W jej kłączu zawarte są cenne związki, które wzmacniają błonę komórkową, nie pozwalając przenikać np. wirusom do wnętrza komórek. Z lukrecją wirusy mają „utrudnione zadanie”.
Skoro mowa o wartościowych składnikach, takie zawarte są również w syropie z czarnego bzu, znanym w Kodniu pod nazwą „Witaminy eremity”. – Użyte do produkcji tego syropu rośliny zawierają witaminy, które wspomagają osłabiony organizm – mówi br. Mariusz. – Nasza często nie najlepsza kondycja wynika zarówno z uwarunkowań środowiskowych, jak i przyzwyczajeń, które niekoniecznie gwarantują dobre zdrowie.
Dlatego jak najbardziej sięgnijmy po kodeński syrop. Kwiaty do jego wytwarzania zbierane są z krzewów dziko rosnących w dorzeczu rzek Kałamanki oraz Bugu. Dodatkiem podnoszącym walory smakowe jest cytryna oraz cukier lub miód naturalny. Produkt działa odprężająco oraz wspomaga leczenie dróg oddechowych. Substancje czynne zawarte w kwiatach bzu zwiększają ilość wydalanego moczu, a wraz z nim produktów przemiany materii. Powodują obfite pocenie się, co może być przydatne w leczeniu przeziębień i chorób przebiegających gorączkowo. Wyciągi z kwiatów tej rośliny mogą być używane zewnętrznie do płukania gardła i jamy ustnej w przypadkach zapaleń oraz angin.
Oblaci, którzy przybyli w to miejsce w latach 20 ubiegłego wieku, powrócili do starodawnej tradycji wyrobu wywaru z czarnego bzu. Nazwali go „Witaminami eremity” dla upamiętnienia pobytu tu eremitów – mnichów prowadzących pustelnicze życie.
W ogrodzie Matki Bożej
Wokół sanktuarium MB Kodeńskiej znajduje się piękny ziołowy ogród. Został poświęcony 2 lipca 2005 r. przez ks. bp. Henryka Tomasika. Ogród Zielny Matki Bożej, zw. labiryntem, ma kształt rozwijających się płatków róży, czym ma przypominać różaniec.
Szum wody i olejki eteryczne, które wydzielają krzewy i różne zioła, sprawiają, że odpoczywamy fizycznie i duchowo. – W tym wyjątkowym miejscu nieopodal sanktuarium można spędzić naprawdę dobrze czas, delektując się budzącą się do życia przyrodą – mówi br. Mariusz. – Taki odpoczynek pozytywnie wpływa na nasz organizm, przywraca zdrowie. W trakcie spaceru, lekkiego biegu czy po prostu zajęć ruchowych wytwarzają się endorfiny – hormony szczęścia. Taki wysiłek fizyczny jest ważny w okresie pandemii.
Zakonnik, zapraszając do Kodnia, podkreśla wagę spokoju i kontemplacji. – W ciszy można odnaleźć Boga i Matkę Bożą, królującą w kodeńskim sanktuarium – mówi. – Trzeba złożyć w ręce Ojca nasze trudności, lęk o utratę pracy, o przyszłość. Zaufać Panu.
Ważne są, jak zaznacza, również relacje międzyludzkie. Ich wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie jest znaczący. Ludzie powinni w trudnych chwilach być dla siebie nawzajem wsparciem, a nie przeszkodą.
O zdrowie należy dbać nie tylko w czasie pandemii. Wzmacnianie organizmu to zadanie na wszystkie pory roku i każdy okres naszego życia.
Joanna Szubstarska