Rozmaitości
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Naturalni sprzymierzeńcy kontra szkodnik

Rolnikom i sadownikom nie trzeba tłumaczyć, czym są szkodniki. Okazuje się, że niekoniecznie trzeba walczyć z nimi wyłącznie za pomocą preparatów chemicznych, bo pola i ogrody są pełne naturalnych sojuszników, którzy pomogą rozprawić się z wrogami skutecznie, ekonomicznie i ekologicznie.

- Z punktu widzenia przyrody szkodniki nie istnieją, bo każdy organizm ma swoją rolę do spełnienia. Jednak z perspektywy rolnictwa niektóre z nich, jeśli występują w dużej liczebności, faktycznie wyrządzają nieodwracalne szkody w uprawach, powodując poważne straty w plonach - mówi prof. Paweł Bereś z Instytutu Ochrony Roślin - Państwowego Instytutu Badawczego. Pasjonat roślin i zapalony ogrodnik, a zarazem redaktor naczelny portalu „Działka i Ogród Naszą Pasją”, zwraca uwagę, iż w walce ze szkodnikami rolnicy sięgają po metody integrowanej bądź ekologicznej ochrony roślin.

W przypadku tej pierwszej, bez względu na charakter gospodarstwa pierwszeństwo powinny mieć zawsze metody niechemiczne, w tym wykorzystanie naturalnych mechanizmów samoregulujących. W praktyce oznacza to m.in. wykorzystanie organizmów pożytecznych, które są naszymi naturalnymi sprzymierzeńcami w ochronie upraw przed szkodnikami.

 

Ważna bioróżnorodność

Z raportu Europejskiej Agencji Środowiska (EEA) pt. „Stan środowiska naturalnego w UE” wynika, że pomimo stosowania integrowanej ochrony oraz rozwoju rolnictwa ekologicznego na terenie UE, obserwuje się niepokojący spadek bioróżnorodności. Tymczasem jest ona – jak podkreślają eksperci – fundamentem niezbędnym do utrzymywania wielu procesów ekologicznych, które wpływają pozytywnie m.in. na strukturę i żyzność gleby, a także na produktywność ekosystemów rolniczych. – Dlatego warto dążyć do tego, aby naturalne mechanizmy wpływania na populację szkodników były jak najsilniejsze, a przez to redukowały liczbę zabiegów chemicznych lub biologicznych, które zawsze są dla gospodarstwa kosztem – zauważa P. Bereś, dodając, że koncepcja totalnego zwalczania szkodników powinna odejść do lamusa. – Na polu zawsze warto zostawić ich część, gdyż przyciągają swoich naturalnych wrogów, a dzięki temu uruchamiają się naturalne procesy regulacyjne. Gdybyśmy zwalczali szkodniki w 100%, zagrażałoby to istnieniu wielu organizmów, zwłaszcza tych, których rozwój jest w pełni uzależniony od konkretnych gatunków – zaznacza.

 

Ekonomicznie i ekologicznie

P. Bereś zwraca uwagę, że wdrożenie metod ochrony bioróżnorodności na polach jest uzasadnione zarówno ekonomicznie (brak konieczności ponoszenia kosztów na środki ochrony), jak i ekologicznie (wsparcie bioróżnorodności i wzmacnianie naturalnych procesów regulacyjnych). – Dlatego warto poznać naszych naturalnych sprzymierzeńców, czyli organizmy, które wspomagają działalność rolniczą i ogrodniczą człowieka, choć ich wpływu niekiedy nawet nie dostrzegamy – twierdzi ekspert, wyjaśniając, iż do grupy tej należą zarówno mikroorganizmy, jak i makroorganizmy z różnych grup systematycznych. – Te najmniejsze to choćby wirusy, grzyby, bakterie, pierwotniaki czy też nicienie, ale w ograniczaniu populacji organizmów szkodliwych dużą rolę odgrywa zwłaszcza gromada owadów, a także część gatunków z gromady płazów, gadów, ptaków i ssaków – podkreśla.

 

Nie taki wirus straszny

Wśród naturalnych wrogów szkodników w uprawach rolnych można wyróżnić np. wirusy owadobójcze. – Najbardziej znani są przedstawiciele bakulowirusów, w tym wirus poliedrozy jądrowej (NPV) spotykany zwykle u gąsienic motyli, np.: piętnówki kapustnicy, rolnicy zbożówki (i innych rolnic), słonecznicy, brudnicy mniszki i innych brudnicowatych. Stosowanymi w praktyce wirusami są także wirusy granulozy (GV), które wykorzystuje się w produkcji biopreparatów do zwalczania m.in. gąsienic owocówki jabłkóweczki w uprawach sadowniczych – wylicza prof. P. Bereś, dodając, że zdecydowana większość rolników i ogrodników zna też bakterię glebową Bacillus thuringiensis, której podgatunek „kurstaki” używany jest do biologicznego zwalczania niektórych gąsienic motyli, np.: bielinków, piętnówki kapustnicy, omacnicy prosowianki. Bakteria ta występuje naturalnie w środowisku i może samoistnie porażać różne szkodniki.

 

Pożyteczne grzyby, bakterie, pierwotniaki i nicienie

Pomocne będą też grzyby owadobójcze: owadomorkowce, workowce i strzępczaki. Pierwsze porażają mszyce, pluskwiaki, gąsienice różnych motyli, chrząszcze, muchówki, przędziorki i wiele innych. Pozostałe mogą zwalczać m.in.: stonkę ziemniaczaną, omacnicę prosowiankę, stonkę kukurydzianą i inne. Warto wiedzieć, że na bazie niektórych grzybów owadobójczych (np. Beauveria bassiana) produkowane są biopreparaty do ekologicznej ochrony roślin. Nie sposób tu też zapomnieć o bakteriach owadobójczych, a zwłaszcza bakterii Bacillus thuringiensis, która odgrywa ogromną rolę w biologicznej ochronie roślin, gdyż na jej podstawie stworzono wiele biopreparatów, z których część jest dostępna już w Polsce.

Również pierwotniaki owadobójcze, występujące naturalnie w środowisku, mogą ograniczać liczebność m.in. szkodników z rzędu motyli i chrząszczy. – Nie zawsze powodują śmierć gatunku szkodliwego, ale poprzez jego osłabienie wpływają np. na spadek płodności czy też zmniejszenie aktywności żerowania – przypomina naukowiec.

P. Bereś zwraca uwagę, że naturalnie występującymi, ale obecnymi także w biopreparatach organizmami (makroorganizmami) pozwalającymi redukować niektóre szkodniki są także nicienie owadobójcze, np. z rodzaju Steinernema oraz Heterorhabditis. W niektórych krajach na bazie kilku gatunków nicieni zostały stworzone biopreparaty do zwalczania: pędraków, opuchlaków, larw stonki kukurydzianej, larwy muchówek, wciornastków, gąsienic motyli. Nicienie owadobójcze obecnie są coraz powszechniej stosowane w Polsce, w tym przez małych ogrodników przydomowych i działkowców.

 

Owady, kręgowce i pasożyty też pomogą

– Na polach uprawnych najczęściej zauważalne są drapieżniki, a w szczególności drapieżne owady. Zalicza się do nich m.in. reprezentantów: biegaczowatych, kusakowatych, trzyszczowatych, gnilikowatych, omomiłkowatych, biedronkowatych, a także: pająki sieciowe, pająki wolnobiegające, roztocza, kosarze, złotookowate, bzygowate, zajadkowate, zażartkowate, dziubałkowate, pryszczarkowate, czy też skorki. Jest to jedna z najliczniejszych grup wspomagających człowieka w walce ze szkodnikami – zaznacza P. Bereś.

Sprzymierzeńcami rolnika są też kręgowce. Płazy i gady odgrywają znaczącą rolę w eliminacji wielu szkodliwych czy też uciążliwych gatunków: ślimaków, owadów oraz gryzoni (głównie osesków). Istotna jest obecność ptaków (w tym drapieżnych) i niektórych ssaków, np. jeży.

Do sojuszników należą również pasożyty, które odżywiają się ciałem szkodników. – Do pasożytów szkodników owadzich zalicza się błonkówki z rodzin: mszycarzowatych, oścowatych, kruszynkowatych, męczelkowatych, gąsieniczkowatych i bleskowatych, ale także i muchówki z rodziny rączycowatych. Na bazie niektórych gatunków powstały biopreparaty do upraw pod osłonami oraz na pola uprawne, np. kruszynkowate są wykorzystywane do biologicznego zwalczania omacnicy prosowianki – zauważa prof. Bereś.

MD