Diecezja
ARCH. PARAFII
ARCH. PARAFII

Nawiedzić sanktuarium

Pielgrzymowanie w Roku Jubileuszowym ma wymiar szczególny.

Kościół zachęca nas, abyśmy odwiedzali kościoły stacyjne i zyskiwali odpusty dla siebie lub swoich bliskich zmarłych. Takich miejsc na mapie diecezji siedleckiej jest aż 23, w całym kraju - ponad 600. Ich kustosze i opiekunowie zapraszają do odbywania osobistych pielgrzymek, dzięki którym przeżywanie wiary przynosi obfitsze owoce duchowe. Mobilizuje nas do tego także hasło Roku Jubileuszowego - „Pielgrzymi nadziei”.

Na uświęconej ziemi

Najwięcej osób przyjeżdża do Pratulina w okresie wakacji, ale nie brakuje też pielgrzymów w styczniu, kiedy trwa nowenna ku czci bł. Wincentego Lewoniuka i jego 12 towarzyszy, poprzedzająca uroczystości odpustowe. W tegorocznych przygotowaniach do liturgicznego wspomnienia bł. Męczenników Podlaskich uczestniczyły też osoby spoza diecezji. – Przyjechało m.in. małżeństwo z Wrocławia, a w nowennie uczestniczył chłopak z Krakowa, który gości u nas raz w miesiącu, nocuje w Pratulinie, a potem wraca do siebie – tłumaczy ks. kan. Jacek Guz, proboszcz parafii św. Apostołów Piotra i Pawła i kustosz sanktuarium. Niezależnie od pory roku nawiedzającym Pratulin zależy przede wszystkim na modlitwie przy relikwiach bł. Męczenników Podlaskich w kościele i przed obrazem Matki Bożej Pratulińskiej, który ocalał ze zniszczonej świątyni unickiej. Przechodzą też drogę krzyżową o długości ok. 1,1 km i pokonują tzw. dróżki pratulińskie, przy których stoi 13 kapliczek z drewnianymi figurkami męczenników, a także odwiedzają miejsce pochówku unitów.

Czciciele Męczenników Podlaskich mają możliwość pozostawienia swoich intencji; składają je przy relikwiach z wiarą w orędownictwo unitów przed Bogiem. Dziękczynienia i prośby polecane są w środy przed wieczorną Eucharystią, w trzecie niedziele miesiąca o 15.00 oraz każdego 23 dnia miesiąca podczas Pratulińskiej Szkoły Wiary, która rozpoczyna się o 18.30. Intencje można także złożyć za pośrednictwem formularza znajdującego się na stronie internetowej sanktuarium. – Ludzie, przysyłając intencje, z czasem sami przekonują się, że ważne jest, aby być w miejscu świętym osobiście. Tak jak rodzice pewnego chłopca, który pozostaje unieruchomiony na wózku. Wkładają naprawdę wiele trudu w organizację podróży do Pratulina. Kiedy im mówię, że mogą jednoczyć się w modlitwie przez nasze łącza internetowe, odpowiadają: Nie, my musimy tutaj być – mówi ks. J. Guz. Dodaje, że część osób, mając dostęp do transmisji nabożeństw w internecie, rezygnuje z przyjazdu do Pratulina. – Oczywiście jestem otwarty na nasze media katolickie, które relacjonują wydarzenia, uroczystości, informują o nabożeństwach. Dzięki programom i udziałowi środków społecznego komunikowania o życiu sanktuarium wierni mobilizują się i organizują wyjazd indywidualny albo grupowy. Niektórzy przyznają nawet, że nie planowali osobiście nawiedzić sanktuarium, a jednak zdobyli się na taki krok, ponieśli pewien trud. Widok autokarów z pielgrzymami to wielka radość – mówi ks. J. Guz.

 

Nabożeństwa fatimskie i uzdrawiające

Odwiedzający sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Górkach pod Garwolinem poznają historię objawienia Matki Bożej, którego doświadczyli mieszkańcy wsi w 1935 r. Dla upamiętnienia tych zdarzeń zbudowano kapliczkę, z czasem w pobliżu stanął kościół. Co roku w każdą pierwszą sobotę miesiąca – od maja do października – odbywają się nabożeństwa fatimskie. – Odczytywane są wówczas prośby i podziękowania składane przez pielgrzymów. Można je także zamawiać przez internet oraz telefonicznie. Wiele osób do nas dzwoni, prosząc o intencje mszalne. W rozmowach ludzie dzielą się swoimi doświadczeniem wiary, mówią, że przyjeżdżali do sanktuarium, a teraz z różnych przyczyn nie są w stanie przybyć, ale pragną zamówić Mszę św. Tym, którzy uczestniczą osobiście w nabożeństwach, proponujemy noclegi w domu pielgrzyma, mówimy o możliwości udziału w dniach skupienia czy rekolekcjach – mówi ks. Antoni Tyniec CSMA, proboszcz parafii MB Szkaplerznej i kustosz sanktuarium.

Na wzgórzu obok domu stoi dwumetrowa figura – patrona zgromadzenia posługującego przy sanktuarium. W pierwsze wtorki miesiąca odbywają się w kościele nabożeństwa o uzdrowienie i uwolnienie za przyczyną św. Michała Archanioła. W księgarence parafialnej można nabyć obrazki z wizerunkiem „księcia aniołów” – bł. ks. Bronisława Markiewicza – założyciela Zgromadzenia św. Michała Archanioła, a także MB Fatimskiej.

Mszy św. ani nabożeństw odprawianych w sanktuarium w Górkach nie usłyszymy przez internet. Tak jest od czasu wygaśnięcia pandemii COVID 19. – Zaniechaliśmy transmisji. Część ludzi chyba przyzwyczaiła się do zdalnej formy uczestnictwa i przestała przychodzić na modlitwę do świątyni – mówi ks. A. Tyniec.

 

Dużo łask

Z ołtarza w sanktuarium MB Patronki Żołnierzy Września w Woli Gułowskiej z obrazu spogląda Matka o dużych, ciemnych oczach skierowanych w stronę wiernych. – Odnosi się wrażenie, że Maryja chce dostrzec każdą potrzebę człowieka. Drugi szczegół, który przyciąga uwagę, to Jej uśmiech, poprzez który daje nam swoją radość i nadzieję. Łask, jakich udziela tutaj Matka Boża, jest bardzo dużo. Jako karmelici bosi jesteśmy naocznymi świadkami dokonujących się przemian w życiu wiernych. Największym wotum złożonym Maryi jest nawrócenie serca. Dużo napływa próśb, ostatnio o uzdrowienie oczu. Starsze osoby opowiadają o pewnej tradycji, zgodnie z którą przyjeżdżali tutaj pielgrzymi właśnie z intencjami dotyczącymi wad wzroku i chorób oczu – mówi o. Mariusz Płuciennik ze wspólnoty klasztornej.

Każdego 16 dnia miesiąca w sanktuarium odprawiana jest wieczysta nowenna, w trakcie której odczytywane są wszystkie intencje złożone przez wiernych. – Wśród nich są te spisane drżącą ręką matki proszącej o uzdrowienie z choroby alkoholowej swojego syna, inne na zamazanych karteczkach, zanoszone ze łzami w oczach. Każda z nich ma wielką wartość, a wszystkie razem są ważne dla Matki Bożej, która je bierze do swojego serca i niesie przed tron Syna – zauważa o. Mariusz.

Inną formą składania intencji jest droga elektroniczna stanowiąca duże ułatwienie dla tych, którzy nie mogą przybyć osobiście. – Pielgrzymują oni duchowo, pamiętają szczególnie o 8 września, święcie Narodzenia NMP, łącząc się poprzez transmisję – zaznacza karmelita. Tych, którzy już dotrą do Woli Gułowskiej, można podzielić na dwie grupy. – Jedni przyjeżdżają z grupami, nie tylko z terenu diecezji siedleckiej. Dowiadują się o sanktuarium, a także miejscu upamiętniającym ostatnią bitwę wojny obronnej 1939 r. Często wracają, przyprowadzając kolejne osoby. Drugą grupę stanowią ci, którzy tutaj dorastali lub spędzali wakacje. Pamiętając o doświadczeniu dobra z tamtego okresu, przybywają, aby umocnić swoją wiarę – mówi o. M. Płuciennik. Dodaje, że sanktuarium oferuje w wysyłce obrazki przedstawiające Najświętszą Marię Pannę trzymającą na ramieniu Dzieciątko, a nawet szkaplerze karmelitańskie, które potem zostaną nałożone przez proboszcza w miejscu zamieszkania zamawiającego.

 

Na pewno tutaj był

Większość odwiedzających sanktuarium MB Bolesnej w Mariańskim Porzeczu stanowią pielgrzymi indywidualni. Nie wszyscy jednak, głównie z racji wieku i stanu zdrowia, mogą być w tym miejscu, gdzie stoi zabytkowy drewniany kościół z zachowanym wyposażeniem z XVIII w., m.in. rokokową chrzcielnicą, amboną, organami oraz polichromiami. Ci, którzy nie mogą przyjechać, przekazują swoje intencje telefonicznie. Powierzane są one wstawiennictwu Matki Bożej w każdą środę podczas nowenny. – W związku z Rokiem Jubileuszowym dla osób, które dotrą do sanktuarium, mamy propozycje. Od 16.00 do 17.00 w pierwszy czwartek miesiąca trwa adoracja Najświętszego Sakramentu z możliwością spowiedzi, w pierwszy piątek odprawiane jest nabożeństwo pokutne rozpoczynające się adoracją o 16.00, w pierwszą sobotę modlimy się nieszporami za naszych zmarłych. Te trzy dni kończy Msza św. – mówi ks. Jan Krajewski MIC, kustosz sanktuarium. Zapewnia, że zainteresowani mogą liczyć na oprowadzenie po kościele i poznanie jego historii, jak też postaci założyciela Zgromadzenia Księży Marianów o. Stanisława Papczyńskiego, który zakładając Mariańskie Porzecze, ofiarował obraz Matki Bożej ze swego rodzinnego domu. I na pewno był tutaj osobiście.

Joanna Szubstarska