Nawrócenie i pokuta!
Wielu z nas, gdy mowa o nawróceniu i pokucie, w duchu lekko się krzywi. Kiedy słyszą, że kiedyś Wielki Post ograniczał się tylko do 40 godzin przed Niedzielą Zmartwychwstania, wzdychają: Jak dobrze byłoby żyć w tamtych czasach!. Wezwanie do pokuty kojarzą z noszeniem włosiennicy, biczowaniem i ciągłym głodzeniem się.
Sprzyja temu atmosfera Środy Popielcowej i posypanie głów popiołem, któremu towarzyszą słowa: „Pamiętaj człowieku, że prochem jesteś i w proch się obrócisz!” (lub ewentualnie: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!”). Znaczenie tego gestu tak tłumaczy Jan Paweł II: „Sugestywny znak posypania popiołem jest dla wierzącego wezwaniem, aby nie pozwolił się uwikłać przez rzeczywistości materialne, które mają co prawda swoją wartość, ale nieuchronnie przeminą. Chrześcijanin winien raczej poddać się przemieniającemu działaniu łaski nawrócenia i pokuty, aby wspiąć się na wysokie szczyty życia nadprzyrodzonego, gdzie znajdzie pokój. Tylko w Bogu człowiek odnajduje w pełni samego siebie i odkrywa najgłębszy sens swego istnienia” (homilia na Środę Popielcową 2000 r.).
Pokuta i nawrócenie
Pokuta to słowo, które wymawiamy raczej niechętnie. U wielu z nas wywołuje negatywne skojarzenia. Przywodzi na myśl straszliwe umartwienia: biczowanie, chodzenie we włosiennicy… Jednak wezwanie do pokuty, które kierowali do ludzi prorocy, a później Chrystus, i które dziś kieruje do nas Kościół, nigdy nie miało na celu samych tylko zewnętrznych praktyk. ...
Ks. Andrzej Adamski