Rozmaitości
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Nie bój się chorego!

Czy społeczeństwo jest tolerancyjne dla osób chorych psychicznie? Jak wygląda kształtowanie naszej świadomości w tej kwestii na przestrzeni ostatnich lat?

Choroba psychiczna, szczególnie gdy jest udokumentowana przez pobyt w szpitalu psychiatrycznym, staje się czymś, co zdaniem większości społeczeństwa należy ukryć, aby nie narażać się na wstyd, ośmieszanie, piętno nienormalności czy nawet szykany. Uważa się też często, że osoby leczące się w szpitalu psychiatrycznym, nie mogą pracować w swoim zawodzie. Zrozumienie potrzeb chorego psychicznie, jego zachowań czy związanych z chorobą przeżyć jest nieco lepsze w środowiskach miejskich. Na wsiach (choć także w miastach) nadal spotyka się rodziny, które starannie ukrywają chorych psychicznie i upośledzonych umysłowo, skazując niejednokrotnie te osoby na wielkie cierpienie oraz brak leczenia. Nasza tolerancja wobec chorych psychicznie poprawia się z roku na rok, ale daleko nam jeszcze do doskonałości i prawdziwej akceptacji chorego.

Objawy choroby ciała są dość łatwe do rozpoznania. Ale po czym – u członka rodziny bądź przyjaciela – poznać chorobę psychiczną?

Każde zachowanie, które odbiega od ogólnie przyjętej normy, powinno być skonsultowane z psychiatrą lub psychologiem. Brak snu, niepokój, agresja, dziwaczne zachowania jakich dotąd nie było, przerwanie nauki, dziwne wypowiedzi typu: „ktoś mnie śledzi; mówili o mnie w radiu czy telewizji”, brak aktywności bądź aktywność nadmierna, komplikująca życie – to najprostsze przykłady. Rodzina zazwyczaj dość szybko orientuje się, że dzieje się coś złego, bo nieleczona i rozwijająca się choroba psychiczna dezorganizuje życie.

Dlaczego tak wiele osób nie potrafi zajmować się chorymi lub nie chce tego robić? To wynik niewiedzy czy lęku?

Pozornie wydawałoby się, że rozumiemy chorych psychicznie. Mówimy: „to przecież przypadłość jak każda inna”. W rzeczywistości w rodzinach, gdzie przebywa taki chory, występuje uczucie lęku, strachu (szczególnie, gdy jest on niespokojny lub nawet agresywny), a także wstydu. W wielu domach chorzy psychicznie są izolowani. Nie biorą udziału w normalnym życiu, nie spełnili bowiem oczekiwań, jakie mieli wobec nich pozostali członkowie rodziny.

Kiedy familia oczekuje pierwszego dziecka, spodziewa się, że będzie ono doskonałe: piękne, mądre, przynoszące rodzicom radość. A po kilkunastu latach okazuje się, że latorośl choruje na schizofrenię, dziwacznie się zachowuje, musi brać leki, czasem wymaga leczenia w szpitalu psychiatrycznym, bywa agresywne, mówi o dziwnych doznaniach. I raptem wychodzi na jaw, że rodzice wcale nie są dumni z dziecka, oni zwyczajnie wstydzą się go, a niekiedy nawet boją. Ukrywają potomka nie tylko przed sąsiadami, ale też przed rodziną. Dziecku przykleja się etykietkę „psychicznego”.

A przecież powinni wiedzieć, że nawet jeśli najbliższą im osobę dotknie poważna choroba, to nie są sami. Istnieją ludzie i instytucje, które pomagają zarówno choremu, jak i jego bliskim…

Najszybszą i najskuteczniejszą pomoc rodzina otrzyma od psychiatry i psychologa. Oczywiście, w przypadkach ostrych zaburzeń chorzy kierowani są do szpitali psychiatrycznych. Istnieją stowarzyszenia zajmujące się zarówno chorymi, jak i ich bliskimi. Organizują grupy wsparcia dla rodzin.

Taką organizacją jest m.in. Siedleckie Stowarzyszenie Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera, które działa już od 15 lat…

Grupie osób, która ma podobne problemy, łatwej pokonać strach, lęk, wstyd czy depresję, a nawet zaakceptować chorego i chorobę. Są ośrodki pomocy społecznej organizujące środowiskowe domy samopomocy, gdzie chorym zapewnia się nie tylko terapie, ale także pomaga odnaleźć sens życia. Mają tam przyjaciół, uczą się, jak rozpoznawać objawy zaostrzającej się choroby oraz życia z nią. To takie magiczne miejsca, które dają poczucie ważności i przydatności w społeczeństwie oraz likwidują etykietkę „psychicznego”. Dzięki nim pomoc zyskują również rodziny chorych.

Istnieją też domy pomocy dla osób z upośledzeniem umysłowym czy zaburzeniami psychicznymi, w których rodzina, przy naszej pomocy, zapewnia chorym prawidłową, całodobową opiekę. Takim miejscem jest dom w Ptaszkach. Takim też będzie dom w Kukawkach.

Dokończenie prac budowlanych wymaga jednak znacznych środków finansowych…

Tak, ale jesteśmy dobrej myśli. Mamy też nadzieję, że podobnie jak w ubiegłym roku pozyskamy fundusze od podatników, którzy zdecydują się przekazać nam 1% podatku. Ubiegłoroczne wsparcie okazało się dla nas bezcenne – pozwoliło zrealizować wiele inwestycji oraz inicjatyw.

Dziękuję za rozmowę.

Magdalena Szewczuk