Nie da się wychowywać bez religii
Przywrócenie nauczania religii do szkoły w 1990 r. wciąż spotyka się z krytyką ze strony lewicowych polityków i ideologów. Główne zarzuty to rzekomo niski poziom katechezy, brak przygotowania nauczycieli czy nadzoru pedagogicznego nad ich pracą, wystawianie ocen za praktyki religijne, a nie za wiedzę.
Przeciwnicy twierdzą, że spada liczba Polaków popierających nauczanie religii w szkole, a nasz kraj jest jednym z niewielu w Europie, który prowadzi zajęcia katechetyczne w placówkach oświatowych. Tymczasem dane przedstawione podczas konferencji „Nauczanie religii w szkole – 25 lat doświadczeń”, która odbyła się w ubiegłym tygodniu w siedzibie sekretariatu Episkopatu Polski, zaprzeczają powyższym argumentom.
Stabilna społecznie
– Nauczanie religii w szkole w ciągu ostatnich 25 lat w Polsce jest zjawiskiem społecznie stabilnym – twierdzi Sławomir Nowotny z Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, dodając, iż utrzymuje się stały poziom uczestnictwa uczniów w katechezie, który oscyluje w okolicach 90%. Na religię chodzi 83,9% przedszkolaków, 91,5% uczniów szkół podstawowych, 90,8% gimnazjalistów, 84,8% licealistów, 84,6% uczniów techników i liceów zawodowych i 89,5% uczniów zawodówek. – Stabilna jest także sytuacja, jeśli chodzi o społeczne poparcie dla nauczania religii w szkole. Wyraża je ok. 80% Polaków – dodaje S. Nowotny.
Katecheci lepiej wykształceni
Największą grupę nauczycieli religii stanowią świeccy – jest ich ok. 14,3 tys. Uczą także księża diecezjalni – 8,3 tys., 1,9 tys. sióstr zakonnych i 799 zakonników. Przy czym kapłani diecezjalni i zakonni najczęściej prowadzą zajęcia w szkołach ponadgimnazjalnych. ...
MD