Region
Nie dla korekty granic

Nie dla korekty granic

Koncepcja zagospodarowania przestrzennego miejskiego obszaru funkcjonalnego ośrodka subregionalnego Siedlec zaniepokoiła gminnych radnych. Powód? Stwierdzenie o możliwej korekcie granic miasta…

Uwaga ta pojawiła się jako rekomendacja do dokumentu przygotowanego przez siedlecki oddział Mazowieckiego Biura Planowania Regionalnego w Warszawie. Jak tłumaczyła dyrektor Urszula Gadomska, placówka zajmuje się wykonawstwem m.in. strategii rozwoju i planu zagospodarowania przestrzennego województwa.

– Opracowanie, które wzbudziło tyle kontrowersji, ma charakter studialno-projektowy, zatem nie ma żadnej mocy prawnej – podkreśliła goszcząca na styczniowej sesji U. Gadomska, dodając: – Dokument sporządzono na podstawie analizy polityki przestrzennej gmin, czyli studiów uwarunkowań i planów miejscowych; nie narusza on uprawnień samorządów w zakresie planowania przestrzennego. Czemu ma służyć opracowana koncepcja? Przede wszystkim jest przesłanką do aktualizacji planu zagospodarowania przestrzennego województwa; przekazuje informacje o celach i kierunkach polityki przestrzennej, spełnia funkcję marketingową oraz edukacyjną.

Przyczynek do dyskusji

Koncepcja przestrzennego zagospodarowania kraju (KPZK) określa dokładnie zasięg przestrzenny Siedlec. – Według wszelkich zasad, tzw. obszary funkcjonalne obejmują miasto i powiązaną z nim funkcjonalnie strefę zurbanizowaną, podmiejską. W całym subregionie siedleckim analizowaliśmy zatem m.in. ilość osób dojeżdżających do pracy, strukturę podmiotów gospodarczych, zmiany liczby ludności, natężenie budownictwa mieszkaniowego, wyposażenie w systemy infrastruktury technicznej. We wszystkich tych syntezach jasno wyjawiał się nam obraz ścisłych powiązań miasta z gminą Siedlce; z innymi, bardziej odległymi samorządami powiązania są dużo słabsze – tłumaczyła dyrektor siedleckiego oddziału MBPR. – Tereny miasta i gminy są, oprócz stosunków społeczno-gospodarczych, powiązane układem komunikacyjnym; zachodzą tu procesy suburbanizacji, czyli rozlewania się zabudowy miejskiej na tereny podmiejskie; powiązane są systemy infrastruktury technicznej; oba samorządy prowadzą politykę planistyczną, która uwzględnia m.in. kształtowanie wspólnego układu drogowego oraz korytarze ekologiczne. Nasze analizy udowodniły, że Siedlce są głównym ośrodkiem usługowym zarówno dla miasta, jak i gminy. Działa tu wspólny system wodociągowy, kanalizacji sanitarnej, gazociąg i komunikacja autobusowa. Gmina i miasto to zatem silnie powiązany organizm infrastrukturalny. Zabudowa rozlewa się i łączy – najmocniej widoczne jest to w południowej części miasta i jednocześnie północnej części wsi Grabianów. Tu są nawet takie ulice, które po połowie należą do miasta i gminy. Granice administracyjne zacierają się w przestrzeni i zabudowie. W przyszłości zleją się one zupełnie – dodała.

Stąd w rekomendacjach i wnioskach wspomnianego opracowania analityczno-studialnego zaproponowano „ewentualną korektę granic miasta we współpracy z gminą Siedlce, szczególnie na obszarze wsi Żabokliki i Grabianów”. U. Gadomska zaznaczyła jednak, że nie chodzi o całe wsie, ale o te ulice, które ściśle się łączą na granicy miasta i gminy, głównie w zabudowaniach jednorodzinnych. – To nasze autorskie pomysły. Mamy prawo takie rekomendacje zapisać, a radni mogą je rozważyć, uwzględnić lub nie. Naszym celem było wywołanie dyskusji w temacie – zauważyła urzędniczka.

Mnie wystarczy, że jestem z Ujrzanowa

Koncepcja włączenia części gminy Siedlce do miasta nie jest niczym nowym; wielokrotnie podejmowano już ten temat. Jednak na razie mieszkańcy mówią aneksji stanowcze „nie”. – Właściciele dużych firm, które mają swoją siedzibę w Ujrzanowie, ale i zwykli mieszkańcy, nie zgadzają się na zmiany. Tłumaczą, że świadomie budowali przedsiębiorstwa i domy nie w mieście, a gminie, i tu chcą pozostać. Tym bardziej, że na terenie naszej miejscowości w zakresie inwestycji powiat na razie nie robi nic. Wnioskowaliśmy już dawno o rondo – bez skutku. Nie jest ani wielką atrakcją, ani zaszczytem należeć do Siedlec. Mnie wystarczy, że jestem z Ujrzanowa – tłumaczyła sołtys Ewa Zielińska.

– Gmina i miasto ściśle ze sobą współpracują i nie zamierzamy się temu przeciwstawiać. Jest to współdziałanie korzystne dla obu stron. Jednak decyzję o tym, czy dojdzie do połączenia którejkolwiek z gminnych wsi z miastem, mogą podjąć tylko mieszkańcy w drodze referendum – podkreślił swoje stanowisko w tej sprawie wójt Henryk Brodowski. – Często spotykam się z mieszkańcami i wiem, że niemal w 100% mieszkańcy nie chcą aneksji. Nie palą się do miasta. Być może kiedyś to nastawienie się zmieni – dodał.

Ważny aspekt poruszył radny Marek Misiura. Jak zauważył, każda gmina i samorząd opiera się o tzw. przychody z tytułu zagospodarowania lub stworzenia infrastruktury gospodarczej, przemysłowej i działalności – mówiąc krótko: z podatków. – Oddając czy też odbierając nam część ziemi, również samorząd zostanie ogołocony z przychodów z tego tytułu. Biedniejsza gmina, nieradząca sobie finansowo, jest dodatkowym argumentem za aneksją. Usłyszymy wówczas: nie macie pieniędzy na rozwój, zatem trzeba was wchłonąć… – apelował.

Nowy – stary pomysł

– To nie z inicjatywy władz miasta powstało to opracowanie. Proszę też nie odbierać mojej obecności na sesji jako próby przekonywania mieszkańców gminy do przyłączenia. Jednak aneksja terenów to nic nowego – zwrócił się do zgromadzonych prezydent Wojciech Kudelski. – KPZK zakłada, że autostrada z Warszawy do granicy w Terespolu będzie wybudowana w roku 2033. Strefa oddziaływania przygranicza nie dochodzi do Siedlec; strefa oddziaływania wielkiej Warszawy zostawia nasze miasto jakby na boku. Jeśli się nie uaktywnimy i sami nie zawalczymy o to, by nasza ziemia rozwijała się i była „widziana”, to po prawej stronie Wisły zostaną tylko duże ośrodki: Rzeszów Lublin, Białystok i Olsztyn, a Siedlce zejdą do trzeciorzędnej mieściny. Połączenie miasta i gminy – jestem przekonany – nastąpi. Prosiłbym zatem o nieprzeciwstawianie się tej koncepcji. Nie podejmujmy decyzji kierowani tylko dniem dzisiejszym, ale w perspektywie kilkunastu lat. Duży może znacznie więcej – zaapelował W. Kudelski.

GU