Region
Źródło: M
Źródło: M

Nie dla pornografii

Działające od marca Stowarzyszenie Twoja Sprawa ostro sprzeciwia się otwartemu eksponowaniu materiałów o tematyce erotycznej i pornograficznej w kioskach oraz salonach prasowych należących do sieci RUCH S.A.

– Dziś zakupy w kiosku RUCH-u wiążą się z dużym ryzykiem. Pisma o charakterze pornograficznym umieszcza się w sąsiedztwie słodyczy, napojów czy prasy dla dzieci. Sprzedawcy rzadko obkładają tego typu wydawnictwa srebrną folią, a jeśli już to czynią, to jest ona przezroczysta i wszystko widać – mówi rzecznik stowarzyszenia Rafał Porzeziński. – Taka ekspozycja tytułów pornograficznych nie chroni dzieci przed zawartymi w nich wulgarnymi treściami. Uważamy to za skandal – dodaje.

W trosce o dzieci

Akcja STS zyskała poparcie Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Dziecka. Sprawą zainteresowała się również policja, po tym, jak członkowie stowarzyszenia zrobili zdjęcia w kilku punktach RUCH-u na terenie Warszawy.

Z fotografii, które przekazano Wojewódzkiemu Inspektoratowi Inspekcji Handlowej, jasno wynika, że prasa erotyczna leży w kioskach i salonach prasowych RUCH-u w widocznych miejscach i nikt nie dba się o to, by nie widziały jej dzieci. Po zapoznaniu się z materiałem inspektorat powiadomił policję. Co na to RUCH S.A.? Otóż spółka uważa, że działa zgodnie z prawem, a problem jest znikomy. Co więcej, podkreśla, że jako dystrybutor nie może ograniczać ani sprzedaży, ani ekspozycji tytułów prasy erotycznej.

Takie stanowisko z pewnością nie ułatwia rozwiązania zaistniałej sytuacji.

Lokalne echa

Echa sporu dotarły też do Łukowa. – Bardzo dobrze, że w naszym kraju są ludzie, którzy przeciwstawiają się pornografii. Jest to zjawisko na wskroś negatywne, niszczące ludzką psychikę, przyczyniające się do kształtowania zachowań amoralnych i aspołecznych. Największe spustoszenia czyni pornografia w umysłach dzieci i młodzieży. Dlatego dobrze byłoby, gdyby ograniczyć jej eksponowanie w kioskach. Trzymać pod ladą, nie zaś w widocznych miejscach – mówi absolwent pedagogiki Grzegorz.

Z ekspozycją bywa różnie. W niektórych kioskach czy salonikach prasowych pisma pornograficzne faktycznie trudno zauważyć. – Leżą gdzieś tam pod zwałami innych gazet. Niewielu je kupuje. Stali klienci, i to już od pewnego czasu. Staram się tych pism za bardzo nie eksponować, bo i po co? Kto ma kupić, i tak kupi, a przynajmniej dzieci nie będą widzieć tych roznegliżowanych kobiet – podkreśla jeden ze sprzedawców.

To, co jest oczywistością dla jednych, dla innych już niekoniecznie. – Raczej nie ukrywam prasy erotycznej. Nie ma takiej potrzeby. To gazeta jak każda inna i powinno się ją sprzedawać. O sporze naszej spółki ze Stowarzyszeniem Twoja Sprawa słyszałem. Póki jednak nie dostaniemy żadnych dyspozycji z góry, by ograniczyć eksponowanie wydawnictw pornograficznych, na własną rękę nic nie będę robił. Muszę liczyć się ze zdaniem moich przełożonych – zaznacza inny sprzedający.

Znaki zapytania

Jak zakończy się cała sprawa? Z pewnością na jej rozstrzygnięcia trzeba będzie trochę poczekać. Jedno jest pewne. Na nadmierne eksponowanie prasy erotycznej nie ma w Polsce przyzwolenia. Są ludzie, którzy widzą szkodliwość tego typu działań, którzy z tym walczą i problem nagłaśniają. Pokrzepiające jest też to, że ich starania spotykają się z pozytywnym odzewem wśród społeczeństwa.


MOIM ZDANIEM

Pornografia to zło społeczne, i co do tego chyba nikt nie ma najmniejszych wątpliwości. Trzeba dążyć, by w naszym codziennym życiu było jej jak najmniej. Tego właśnie domaga się Stowarzyszenie Twoja Sprawa, twierdząc, że nadmierne eksponowanie wydawnictw erotycznych w kioskach i salonach prasowych RUCH S.A. szkodzi zwłaszcza dzieciom. Spółka albo tego nie rozumie, albo, co gorsza, nie chce zrozumieć, zasłaniając się względami ekonomicznymi i marketingowymi. Tylko co jest ważniejsze? Dobro naszych dzieci czy obroty spółki? Szefowie RUCH-u powinni jak najszybciej odpowiedzieć sobie na to pytanie…

 

Marcin Gomółka