Diecezja

Nie ma wiary bez ofiary

14 września w kodeńskim sanktuarium odbył się zjazd Apostolatu Złota Róża. Jego członkowie podejmują się regularnego postu i modlitwy w intencji kapłanów.

Apostolat narodził się w naszej diecezji i rozprzestrzenił się już na całą Polskę. Zjazd w Kodniu jest okazją do wspólnej modlitwy, formacji i wymiany doświadczeń. - W tym roku na spotkaniu mieliśmy przedstawicieli Złotej Róży, którzy przyjechali m.in. z Siedlec, Łukowa, Łosic, Białej Podlaskiej, Międzyrzeca Podlaskiego.

Także z Turka, Starej Wsi, Zamościa, Ożarowa, Olsztyna, Dąbrowy Górniczej, Łęcznej czy Brańska – wylicza ks. dr Grzegorz Koc, diecezjalny asystent kościelny AZR.Dodaje, że członkowie apostolatu przybyli do Kodnia razem ze swoimi kapłanami. Łącznie w pielgrzymce uczestniczyło ok. 600 osób. Tegoroczny zjazd odbył się pod hasłem „Stała pod krzyżem”. W programie nie zabrakło modlitwy różańcowej, Koronki do Miłosierdzia Bożego, Drogi Krzyżowej i adoracji Najświętszego Sakramentu. Wszystkie modlitwy ofiarowane zostały w intencji kapłanów i nowych powołań.

 

Potrzebne światu i Kościołowi

Najważniejszym punktem zjazdu była Msza św. sprawowana w samo południe. Przewodniczył jej ks. G. Koc. Homilię wygłosił ks. prałat Marian Matusik, wieloletni egzorcysta archidiecezji lubelskiej.

– Maryjo, dziękujemy, że nas tu dziś zgromadziłaś, że to sanktuarium stało się wielkim ogrodem wypełnionym złotymi różami. Spotykamy się w czasach pełnych ciemności i niebezpieczeństw, pełnych zagrożeń życia Bożego i moralnego dla naszego narodu, rodzin i dla każdego z nas. Złote Róże są dziś szczególnie potrzebne światu, Kościołowi i Maryi. Rządzący chcą nas uczynić narodem pogańskim; zależy im, byśmy nie wyróżniali się od innych narodów, ale tak być nie może! Wielcy czciciele Maryi, którzy byli też wielkimi patriotami, powtarzali, że Polska albo będzie narodem katolickim, Bożym, albo w ogóle jej nie będzie. Niebezpieczeństwo jest bliskie. Coraz mocniej doskwiera nam brak powołań, dodatkowo coraz więcej księży porzuca swoje kapłaństwo – przypominał kaznodzieja.

 

Składajmy ręce do modlitwy!

Ks. M. Matusik podkreślał, że wobec tego, co widzimy, nie można poprzestać na smutku, narzekaniu i załamywaniu się. – Gdyby nie Maryja, gdyby nie Apostolat Złota Róża, można byłoby siąść i płakać. Kochani! To, co robicie – wasza modlitwa i post – jest dziś bardzo potrzebne. Wy nie załamujecie rąk, ale składacie je do modlitwy i przez wstawiennictwo Matki Bożej wołacie, by kapłanów było więcej, by byli święci i wierni. Chrystus ciągle powołuje ludzi do różnych zadań, do tego, by przeciwstawili się światu, a szczególnie temu światu bez Boga, przykazań i moralności. Wy jesteście w tym gronie – przypominał ksiądz prałat.

Wzywał, by w praktykowaniu swego apostolatu nie dali się światu, który na każdym kroku chce nas odrywać od Boga. Podkreślał, że aby temu zaradzić, należy dbać o swoje życie duchowe, o to, by było ono głębokie, by nie zabrakło w nim modlitwy różańcowej, adoracji, ale też pokory. Na koniec apelował do wszystkich, by chcieli być współpracownikami Maryi w jednaniu ludzi z Bogiem. – Kolce na róży są symbolem ofiary. Pamiętajcie, że nie ma autentycznej wiary bez ofiary. Składajmy w darze Bogu samych siebie przez ręce Maryi. Ona boleje nad tym, co jest przeciwne Bogu, ale patrząc na was, na pewno się uśmiecha, bo jesteście Jej nadzieją, nadzieją Boga i Kościoła. Nie bójmy się ofiary i cierpienia, bo one są potrzebne do zwycięstwa. Brakuje nam nowych powołań, ale jeśli nie zabraknie tych, których Maryja zaprasza do modlitwy i postu za kapłanów, to wszystko zostanie odmienione. Ona zwycięża Bożą mocą. Trzymajmy się tego i trwajmy w naszym powołaniu – podsumował ks. M. Matusik.

 

Mądre przeżywanie cierpienia

Konferencję podczas zjazdu wygłosił ks. G. Koc. Mówił o Maryi stającej pod krzyżem, której zostaliśmy powierzeni jako dzieci. Jej serce jest przepełnione ogromną miłością do ludzi, ale też potężnym ciernieniem spowodowanym przez tych, którzy odrzucają Jezusa. – Maryja zaprasza nas do tego, byśmy z pokorą przyjmowali przeciwności, poczucie krzywdy, bezsilności, bólu, żalu, cierpienia i ofiarowywali to wszystko Jezusowi. Dopiero tak ukierunkowane cierpienie ma moc wyjednać łaski. Sam płacz nie przynosi żadnej korzyści, a gdy trwa zbyt długo, może zamienić się w bunt przeciw miłości. Prośmy Maryję, byśmy każde przykre doświadczenie przyjmowali jako okazję do współcierpienia z Chrystusem, byśmy natychmiast ofiarowali je Jezusowi, aby szatan nigdy nie zdążył go porwać i zamienić w nienawiść, żal, nieprzebaczenie czy rozpacz. Niech nasze cierpienie służy wiecznemu zbawieniu i szczęściu dusz. Nie próbujmy mierzyć się w pojedynkę z naszymi bólami i wewnętrznym umieraniem, które towarzyszą naszej przemianie. Przeżywajmy je z Maryją, Ona przynosi ulgę i sprawia, że te trudy ustępują miejsca nowemu życiu – głosił ks. Grzegorz.

Zjazd zakończył się Apelem Maryjnym i uroczystym rozesłaniem.

AWAW