Nie mankament, tylko temperament
W jednej z konferencji śp. ks. Pawlukiewicz powiedział, że dla niego najlepszym dowodem na istnienie Boga są długowieczne małżeństwa, bo wspólne życie to prawdziwy poligon...
D.: Tak to wygląda, jeśli upływa na nieustannym toczeniu bojów - płciowych albo temperamentalnych. Te pierwsze dotyczą sytuacji, gdy mężczyzna próbuje zmusić kobietę, żeby myślała tak jak on, a ona jego próbuje przekabacić, żeby myślał jak kobieta, co jest skazane na niepowodzenie, bo nie da się tego zrobić. Podobnie jest z temperamentem - jedno próbuje przerobić drugie na swoją modłę - i wojna gotowa. Nie da się zbudować w małżeństwie głębokiej relacji bez świadomości, jakim jest się obdarzonym temperamentem oraz jaki temperament ma współmałżonek.
Temperament to…
D.: Do mnie najbardziej przemawia definicja, która mówi, że temperament to sposób reagowania na rzeczywistość.
M.: Temperament to dar od Pana Boga. Stworzył nas z kompletu siebie, na swoje podobieństwo, każdemu dał jakąś część. Świat dlatego jest taki fajny, bo jest różnorodny. Temperamenty chyba najbardziej nam tę różnorodność pokazują. Temperament to sposób swoisty przeżywania tego, co się dzieje wokół i reagowania: jeden jest bardziej spontaniczny, szybszy, inny reaguje wolniej, jeden bardziej się aktywizuje, drugi spowalnia, ktoś jest bardziej „na zewnątrz”, drugi „do środka”. Ponieważ jest to uwarunkowane psychiczne i neurologicznie, nad sposobem, w jaki reagujemy, nie zawsze możemy zapanować. Kwestia w tym, że czasami szufladkujemy: ten temperament jest dobry, a ten zły. To zaprzeczanie temu, co dał nam Pan Bóg.
D.: Moja osobista teoria jest taka, że w Jezusie są te cztery temperamenty. Dlatego był idealnym człowiekiem, bo była w Nim równowaga.
W jaką wiedzę nt. temperamentów małżonkowie muszą być bezwzględnie wyposażeni?
D.: Klasyczny podział dokonany przez Hipokratesa, najbardziej popularny, obejmuje cztery typy osobowości. To choleryk, sangwinik, melancholik i flegmatyk. Tyle że obrosły w stereotypy. ...
Monika Lipińska