Nie myśleć o starości!
Przedsięwzięcie zainaugurowano 6 listopada. Tego dnia w sali widowiskowo-konferencyjnej przy ul. Brzeskiej zorganizowano międzypokoleniową dyskotekę, w której wzięło udział ponad 250 osób. Chętnych było zdecydowanie więcej, niestety, obowiązywał limit miejsc. Imprezę poprowadziła Wirginia Szmyt, czyli DJ Wika, o której mówi się, że jest najstarszą polską didżejką.
Obecnie liczy sobie ponad 70 wiosen i na co dzień prowadzi międzypokoleniowe dyskoteki. – Zabawę będziemy rozkręcać z panem Wojtkiem Dąbrowskim. Spotkanie urozmaicimy piosenkami, które były szlagierami w okresie naszej młodości. W Białej Podlaskiej jestem już kolejny raz. Mam tutaj wielu znajomych. Dziś gram charytatywnie – zapowiadała tuż przed imprezą. – Wiem, że jestem tu kimś wyczekiwanym i bardzo cieszę się z wyrazów sympatii, jakich doświadczam. Niektórzy dziwią się, kiedy słyszą, że jestem didżejką, ale ja uważam, iż to, co robię, jest czymś naturalnym. Muzykę można przecież uprawiać przez całe życie i nigdy nie pozna się jej do końca. Swoją przygodę zaczęłam w klubie seniora 15 lat temu i tak trwa ona do dzisiaj. Do profesjonalnego didżeja mi jednak daleko – dodała ze skromnością DJ Wika.
Liczy się wnętrze
Didżejka jest osobą pełną energii i wigoru. Widać to nawet podczas rozmowy. Podkreśla, że stara się przekonywać ludzi, iż przemijanie może być czymś atrakcyjnym. Nie neguje, że łączy się ono z różnymi chorobami i niedomaganiami, ale to tylko jedna strona medalu. – Nie trzeba ciągle myśleć o starości. Życie trwa i powinniśmy starać się być aktywni. Jeśli mamy zajęcie, to nie patrzymy na upływający czas i zmarszczki. Teraz nie gramy twarzą i wizerunkiem. Dla mnie wrażenie wizualne nie jest czymś najważniejszym. Przecież nie biorę udziału w konkursie miss. W naszym wieku liczą się głębsze wartości i to, co mamy w sobie. Aktywność i praca dla innych sprawiają, że przestajemy się nudzić i gnuśnieć – przekonuje DJ Wika.
Trzeba wyjść z domu
– Często rozmawiamy z seniorami i pytamy o ich potrzeby. Deklarują, że oprócz rozrywki i edukacji chcą również większego dostępu do informacji. Kierując się tymi wskazówkami, zaproponowaliśmy im. m.in. porady prawne, spotkania z pracownikami Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i rzecznikiem praw konsumenta. Nie zapomnieliśmy o zajęciach dotyczących korzystania z nowoczesnych technologii. W najbliższych dniach zakładamy też literacki klub seniora – wylicza przewodnicząca bialskiego oddziału Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów Maria Skonieczna.
W inauguracji Bialskich Dni Osoby Starszej wzięła udział Ewa Lipowiecka, sołtys Chotyłowa, która cztery lata temu założyła w swojej miejscowości koło emerytów. Dziś należy do niego ponad 40 osób. – Wyjeżdżamy na wycieczki i pielgrzymki. Organizujemy potańcówki i bierzemy udział w różnych spotkaniach integracyjnych. Uważam, że senior nie powinien stać z boku życia społecznego. Trzeba wyjść do ludzi i nie dawać się starości. Wiadomo, że ona kiedyś nadejdzie, ale nie wolno czekać na nią, stojąc z założonymi rękami. Emerytura to nie koniec życia. Kiedy wspólnie wyjeżdżamy, wszyscy zapominają o swoich dolegliwościach, a czasami nawet muszę przypominać uczestnikom, by pamiętali o zażyciu lekarstw – żartuje pani Ewa, dodając, iż aby być aktywnym, nie trzeba wiele: wystarczą tylko chęci.
Warto skorzystać
Na zabawę przybyła również wraz z małżonkiem Helena Bojarczuk. Przyznaje, że takie imprezy są bardzo potrzebne zarówno dla seniorów, którzy są samotni, jak i dla par małżeńskich.- Naprawdę warto korzystać z tego, co oferują związek emerytów i kluby seniora. Każde wyjście z domu jest dla nas niezwykle pożyteczne. Takie spotkania wzbogacają naszą wiedzę. Cenimy sobie wspólne wyjścia do kina, wyjazdy do teatru i spotkania literackie. Tu każdy znajdzie coś dla siebie – zachęca pani Helena.
Szczegółowy program Bialskich Dni Osoby Starszej można znaleźć na stronie urzędu miasta, w Bialskim Centrum Kultury i klubach kultury.
AWAW