Nie narzekajmy! Działajmy!
O komentarz na temat metod pracy, szczególnie z kandydatami do bierzmowania, poprosiliśmy ks. dr. Piotra Spyrę, dyrektora Zamojskiej Szkoły Ewangelizacji im. bł. Stanisława Kostki Starowieyskiego, diecezjalnego wizytatora katechetycznego i przewodniczącego zespołu ds. Nowej Ewangelizacji. - Ostatnio zrobiliśmy spotkanie z kapłanami naszej diecezji, podczas którego mówiliśmy, jak zawalczyć o młodzież. Gdy chodzi o jej laicyzację, Polska zajmuje pierwsze miejsce wśród krajów katolickich. Podczas badań przeprowadzonych w 2018 r. tylko 14% młodych przyznało, że codziennie się modli i jedynie 16% procent stwierdziło, że wiara jest czymś ważnym w ich życiu.
Tak było już przed pandemią i strajkami kobiet (!). W najlepszym warszawskim liceum, na 600 uczniów nie znalazło się siedmiu, dla których można byłoby poprowadzić katechezę. Podczas ubiegłorocznego spotkania dyrektorów Szkół Nowej Ewangelizacji abp Grzegorz Ryś pytał: „Czy kryzys, który przeżywamy, jest spowodowany przez pandemię czy raczej jest on przez nią objawiony? W pierwszym przypadku mamy do odrobienia zaległości z ostatniego półtora roku, w drugim jest do zrobienia dużo więcej” – cytuje ks. P. Spyra.
Patrz na cel!
Winą za ten stan obarczamy świat, rodziców i samą młodzież. Dopiero na końcu szukamy jej w Kościele. – Narzekanie nic nam nie da. Zamiast skupiać się na kosmetycznych zmianach w naszej pracy, zdecydujmy się na… zrywanie fundamentów. Szukajmy kompletnie innych rozwiązań. Słynne indeksy rodzą w młodych bunt i pobudzają do kombinowania, a nam, księżom, dają złudne poczucie kontroli. W szkole nowej ewangelizacji uczymy się analizować nową sytuację, patrzymy na cele i do nich dostosowujemy metody. W obecnym przygotowaniu do bierzmowania dominuje katechizacja, a nie ewangelizacja. To podstawowy błąd. ...
Agnieszka Wawryniuk