Nie taki wilk straszny
Do naszej redakcji dzwonią osoby zgłaszające pojawienie się w ich okolicy wilków. Widok tych zwierząt – jak wyjaśniają pracownicy regionalnych nadleśnictw – jest zjawiskiem naturalnym.
W styczniu wilka zauważono w Nadleśnictwie Mircze w powiecie hrubieszowskim, w marcu myśliwi zaobserwowali watahę liczącą trzy osobniki w lasach i na łąkach w okolicy Woli Przybysławskiej w gminie Garbów.
Spotkania należą do rzadkości
– Nie ma powodu do niepokoju – uspokajają leśnicy. I dodają: – Wprawdzie w ostatnich latach obserwuje się znaczy wzrost populacji wilka na terenie Polski, a zwierzęta te potrafią przemieszczać się na duże odległości, to jednak zanotowano niewiele groźnych sytuacji związanych z tymi drapieżnikami.
– U nas zawsze były wilki – potwierdza Włodzimierz Czeżyk, komendant posterunku Straży Leśnej Nadleśnictwa Włodawa. – Wilki nie robiły szkód w inwentarzu. Jedyny przypadek to sprawa sprzed dwóch lat ze wsi Osowa, kiedy wilki zaatakowały owce. Poza tym nie słyszałem, aby na terenie naszego nadleśnictwa wyrządzały szkody w gospodarstwach – zaznacza leśnik.
Na terenie Nadleśnictwa Sarnaki także nie stwierdzono żadnych incydentów z wilkami. – W ostatnich latach pracownicy terenowi spotykają zarówno wilki, jak i ślady ich bytowania – informuje Ireneusz Sójka, zastępca nadleśniczego. – Są to zarówno watahy liczące od czterech do sześciu wilków, jak i pojedyncze osobniki. Z uwagi na dość skryty tryb życia tych drapieżników, spotkania z nimi są bardzo rzadkie. Wilki są aktywne głównie w porze nocnej, stronią od spotkania z człowiekiem. Zazwyczaj obserwują go z ukrycia, nie ujawniając przy tym swojej obecności.
Więcej w jednym z kolejnych wydań ECHA.
JS