Nie warto odkładać rozliczenia z przeszłością
1 lipca 73 lata temu oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii przeprowadziły skoordynowane ataki na ponad 100 polskich miejscowości na Wołyniu. Masowo przeprowadzone rzezie na znacznym obszarze uniemożliwiły skuteczną obronę i drastycznie zwiększyły liczbę ofiar ukraińskich nacjonalistów. Dodajmy, że wszystko to miało miejsce w niedzielę, więc w wyniku ataków śmierć poniosło również kilkudziesięciu duchownych. Zniszczono też wiele świątyń rzymskokatolickich. Część szturmów przeprowadzono w czasie nabożeństw w świątyniach.
Panie Doktorze, dlaczego jako datę upamiętnienia zbrodni wołyńskiej przyjęty został dzień 11 lipca?
Dzień ten ma znaczenie symboliczne. Właśnie 11 lipca 73 lata temu oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii przeprowadziły skoordynowane ataki na ponad 100 polskich miejscowości na Wołyniu. Masowo przeprowadzone rzezie na znacznym obszarze uniemożliwiły skuteczną obronę i drastycznie zwiększyły liczbę ofiar ukraińskich nacjonalistów. Dodajmy, że wszystko to miało miejsce w niedzielę, więc w wyniku ataków śmierć poniosło również kilkudziesięciu duchownych. Zniszczono też wiele świątyń rzymskokatolickich. Część szturmów przeprowadzono w czasie nabożeństw w świątyniach. Swego czasu zorganizowano na ten temat seminarium naukowe na KUL pt. „Niedokończone msze wołyńskie”. Można powiedzieć, że po tych dramatycznych wydarzeniach sieć parafialna Kościoła rzymskokatolickiego nigdy nie wróciła do dawnej świetności.
Kim były ofiary nacjonalistów ukraińskich?
Jest to niezwykle trudne pytanie. Oczywiście w ogromnej większości byli to Polacy, ludność cywilna (w tym kobiety, dzieci, osoby schorowane i starsze), ale oddziały UPA zwalczały też inne zbrojne ugrupowania ukraińskie niepodzielające ich poglądów, zginęło też wielu zwykłych Ukraińców, którzy odmówili udzielenia wsparcia oddziałom powstańczym UPA czy pomogli Polakom w potrzebie. A takich też było wielu. ...
LA