Opinie
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Nie wierzymy w ani jedno słowo!

Tak na obietnicę prezydenta Wiktora Janukowycza odpowiedział Arsenij Jaceniuk, jeden z liderów opozycji. Propozycję objęcia przez niego urzędu premiera, a przez Witalija Kliczkę funkcji wicepremiera, należy traktować jako próbę podzielenia opozycji, znaną nam z lat 80.

Trudno się zgodzić z komentatorami, którzy porównują ofertę złożoną przez prezydenta do sytuacji polskiej sprzed ćwierćwiecza. Hasło „Wasz prezydent, nasz premier” oznaczało wówczas tworzenie rządu przez opozycję solidarnościową w oparciu o większość parlamentarną.

Natomiast na Ukrainie wejście do rządu dwóch polityków opozycyjnych miało na celu uwiarygodnienie prezydenta Janukowycza. Tym bardziej, że obaj politycy nie posiadaliby realnego wpływu na władzę, a o obsadzie poszczególnych resortów decydowałby i tak prezydent. To na nich jednak spadłaby odpowiedzialność polityczna za pogarszający się stan państwa. Pozwoliłoby to obecnemu prezydentowi poważnie myśleć o reelekcji w następnym roku. A na tym mu chyba najbardziej zależy. ...

Witold Bobryk

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł