Rozmowy
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Nie wolno odbierać nadziei

Rozmowa z Martą Kozaczuk, psychoonkologiem z Siedleckiego Centrum Onkologii.

Diagnoza raka sprawia, że świat, który istniał do tej pory, wali się. W każdej sferze życia człowieka chorego następuje zmiana dotychczasowych wartości i priorytetów. Co dzieje się w głowie pacjenta onkologicznego, który właśnie usłyszał, że wykryto u niego nowotwór?

Diagnoza choroby nowotworowej jest dla pacjenta zawsze bardzo trudnym doświadczeniem. Bez względu na to czy „spodziewał się” takiej informacji, czy był na nią zupełnie nieprzygotowany, wiadomość o rozpoznaniu raku przyjmuje formę psychicznego szoku. Pacjenci z trudem opowiadają o tym momencie, używają porównań typu „jak grom z jasnego nieba”, „mój cały świat runął”, wspominają o ówczesnej dezorientacji, zaprzeczaniu, a nawet początkowym wypieraniu informacji słyszanych od lekarza. Niejednokrotnie relacjonują, iż z tamtej wizyty dźwięczy im w głowie samo słowo „nowotwór”, reszty tego, co powiedział potem doktor, już nie pamiętają.

Nikt nie chce usłyszeć diagnozy: rak. Trudno poradzić sobie z taką informacją…

 

Absolutnie tak. Ranga problemu w pierwszym momencie wydaje się nie do udźwignięcia. Ilość i nasilenie bolesnych emocji jest tak duża, że psychika włącza mechanizmy obronne, by móc stopniowo przyjąć poznawczo usłyszaną diagnozę. Po początkowym zaskoczeniu, niedowierzaniu, niekiedy wypieraniu informacji pojawiać się może złość – na siebie, na lekarza, na cały system opieki zdrowotnej. Przychodzą do głowy pytania „dlaczego ja?”, „dlaczego teraz?”. Zaczynają się pojawiać obietnice: „jeśli wyjdę z tego, to…”. Przychodzi moment smutku, niekiedy rozpaczy, płaczu nad stratą. Stratą zdrowia, planów, nadziei na przyszłość oraz szeregu innych elementów w naszym życiu. Pacjentom onkologicznym zmienia się zupełnie perspektywa odczuwanego czasu. ...

MD

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł