Nie zamieszanie, ale poprawa jakości
W mieście mamy dobrze przygotowaną bazę oświatową, kadrę nauczycieli, a odległości między placówkami są niewielkie - przekonywał prezydent Wojciech Kudelski podczas konferencji, która odbyła się 17 marca w urzędzie miasta. - Rozumiem, że są przyzwyczajenia, lecz w szkole nie przebywamy do końca życia. Każdą kiedyś trzeba opuścić, by iść do kolejnej. Miasto poczyniło szereg działań, żeby przekonać do tej reformy rodziców.
Nie chcieliśmy robić wrażenia, że wprowadzamy ją na siłę. Zgodnie z duchem ustawodawcy pierwszymi krokami były i są negocjacje dyrektorów szkół. Przekonanie rodziców do rozwiązań proponowanych przez wydział oświaty wzrasta – dodał W. Kudelski.
Dobrze zaplanowana i przygotowana
Zmiany w szkołach zaczną się od września i potrwają przez sześć lat. Budzące największe emocje ewentualne przenoszenia mają dotyczyć 25% uczniów kl. III oraz VI – i to nie we wszystkich placówkach. Na 52 istniejące oddziały kl. III zmiana miejsca nauki obejmie 13, z kolei z 36 oddziałów kl. VI do nowych szkół zostanie przeniesionych dziesięć. Jak wynika z danych urzędu miasta, do 10 marca chęć przeniesienia wyraziło 65 rodziców uczniów kl. III, dzięki czemu powstaną dwa nowe oddziały w Szkole Podstawowej nr 3 na ul. Sekulskiej, oraz 80 rodziców uczniów kl. VI, co pozwoli zorganizować jedną klasę w SP nr 1 i dwa oddziały w SP nr 3. – Skala emocji wokół ewentualnych przeniesień to szum medialny. Reforma oświaty jest bardzo dobrze zaplanowana i przygotowana – ocenił S. Kurpiewski, zapewniając, że potencjalne przeniesienia są wyłączną kompetencją dyrektorów szkół i „nikt inny nie będzie ingerował w decyzje podejmowane przez rodziców i dyrektorów”.
Koronnym argumentem za wprowadzeniem nowej sieci szkół jest zmniejszenie zmianowości nauki. – Gdyby niczego nie zmieniać, w niektórych placówkach dzieci uczyłyby się nawet na trzy zmiany. Symulacja pokazuje, że byłoby tak w przypadku SP nr 10, gdzie w kl. IV-VIII zamiast 13 dotychczasowych oddziałów mielibyśmy w przyszłym roku szkolnym nawet 21. Odwrotnie zaś byłoby w „Ósemce”, która pozostałaby pusta: w 22 salach lekcyjnych uczyłoby się 17 klas – argumentował S. Kurpiewski.
Prezydent wskaże?
Termin składania wniosków o przyjęcie do szkół podstawowych powstałych z likwidowanych gimnazjów upływa 3 kwietnia. Dzień później prezydent miasta jako organ prowadzący będzie mógł wyjść z inicjatywą uchwałodawczą dotyczącą migracji oddziałów szkolnych. – Ten tryb przewidujemy jedynie wtedy, kiedy zostaną wyczerpanie wszystkie możliwości oddania decyzji w ręce rodziców – tłumaczył naczelnik. – Na pewno porozmawiamy ponownie z dyrektorami szkół i wysłuchamy opinii płynących od rodziców. Nie wykluczamy kolejnych spotkań i negocjacji oraz innych rozwiązań – zaznaczył S. Kurpiewski. – Nie zakładamy przymusu, jednak jako organ wykonawczy samorząd i prezydent mają prawo wskazania rodzicowi dziecka miejsca jego nauki, czyli realizacji obowiązku szkolnego – dodał prezydent. Jeżeli opiekunowie nie będą usatysfakcjonowani decyzją o przeniesieniu ucznia do najbliższej placówki, pozostaną im do wyboru inne szkoły. – Nie sądzę, aby rodzice złośliwie buntowali się, nie chcąc przyprowadzić dziecka do danej placówki – ocenił W. Kudelski, dodając, że liczy na rozsądek dorosłych.
Naczelnik wydziału edukacji odniósł się także do trybu przenoszenia. – Gdybym miał rekomendować jakiekolwiek kryterium uwzględniane przy decyzji administracyjnej, byłoby to przenoszenie całych oddziałów, i tylko tych o najwyższych literkach, czyli klas np. e, f, g itd. – wyjaśnił S. Kurpiewski, tłumacząc, że taki sposób planują zrobić niektóre gminy. Co jednak wtedy, kiedy okaże się, że rodzeństwo będzie musiało uczęszczać do dwóch różnych podstawówek. – Jeżeli w takim przypadku rodzic zawnioskuje, by umożliwić dziecku uczęszczanie do „starej” szkoły, nie wyobrażam sobie, aby decyzja dyrektora szkoły mogłaby być inna niż pozytywna. Pojedyncze przypadki braku zgody rodziców na podyktowane uchwałą przeniesienie będą rozpatrywane indywidualnie – stwierdził naczelnik.
Szkoły zachęcają
Projektem uchwały dotyczącej nowej sieci szkół podstawowych zajęli się radni podczas nadzwyczajnej sesji rady miasta, która odbyła się 20 marca. – Wyrażam głębokie rozczarowanie, że tak ważna sprawa dotycząca przyszłości podejmowana jest bez poprzedzającej sesję komisji oświaty – stwierdził Mariusz Dobijański. – Nie mieliśmy okazji zapoznać się z informacjami, które są podstawą do podjęcia uchwały. Chęć zaangażowania i dzielenia się uwagami pozostały niewykorzystane. Jeśli zatwierdzimy sieć szkół, nie zostawimy sobie żadnych alternatyw. Wtedy organ stanowiący będzie podejmował decyzje za rodziców – argumentował radny opozycji, przyznając, że będzie głosował przeciwko projektowi uchwały.
Brak posiedzenia komisji oświaty jej przewodniczący Arkadiusz Mazurkiewicz tłumaczył przesłankami obiektywnymi. – Powoli zbliża się koniec roku szkolnego, który powoduje, że jest dużo pracy. Dyrektorzy chcieli też więcej czasu na promocję szkół, by zachęcić uczniów i rodziców do ich zmiany. Ponadto 14 marca mazowiecki kurator pozytywnie zaopiniował uchwałę rady miasta dotyczącą sieci szkół przyjętą 28 lutego. Daliśmy czas, aby władze jednostek zrobiły wszystko, aby przekonać rodziców – wyjaśniał radny, wyliczając inicjatywy podjęte przez placówki, w tym m.in. dni otwarte.
Reforma efektem merytorycznej pracy
Wdrażanie reformy chwalili radni koalicji. – Chciałam wyrazić wielkie uznanie dla pana naczelnika za ogromny wkład pracy za przygotowanie nowej sieci szkół – stwierdziła Teresa Sikorska. – Przygotowana uchwała to efekt wspólnego wysiłku, owoc merytorycznej pracy. Brano pod uwagę przed wszystkim dobro uczniów, kadry nauczycielskiej. Nie planuje się likwidacji, zamykania szkół i zwolnień nauczycieli. Wyrażam aprobatę wobec projektu, bo jest przykładem przemyślanej i racjonalnej analizy i – przekonywała radna. Z kolei Zuzanna Demczenko stwierdziła, że ze smutkiem przysłuchuje się argumentacji radnych opozycji. – Jesteście państwo nauczycielami i wiecie, że mamy bardzo dobre warunki w szkołach: wyposażone sale, nieduże odległości między nimi. Zmiany spowodują, że w miejskich szkołach będzie uczyła się podobna liczba dzieci, zminimalizowana zostanie też zmianowości nauki – podkreśliła radna.
Samą ideę reformy edukacji chwalił prezydent W. Kudelski. – Obecny system oświaty nie sprawdził się, stąd decyzja o likwidacja gimnazjów. Motywem zmiany nie jest chęć wywołania zamieszana, lecz poprawa jakości edukacji – przekonywał. – Człowiek kończący gimnazjum nie ma zawodu, a ten, który ubiega się o indeks, nie jest przygotowany do studiów. Obecny przepisy tylko wydłużają naukę – zwrócił uwagę prezydent.
Za podjęciem uchwały w sprawie dostosowania sieci szkół podstawowych zagłosowało 15 radnych, czterech było przeciw, dwóch wstrzymało się od głosu.
HAH