Region
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Nie zatrzymano podwyżek czynszów

Mieszkańcom bloków Siedleckiego Towarzystwa Samorządowego - mimo apeli i spotkań z władzami miasta i spółki - nie udało się zmniejszyć ani odroczyć podwyżek czynszów. Nowe stawki mają obowiązywać od 1 lutego.

Podwyżki w zależności od bloku mają sięgać od 20 do ponad 30%. W praktyce oznacza to, że najemcy będą płacić miesięcznie od 100 do 200 zł więcej za mieszkanie. Nowe stawki zapowiedziano już w zeszłym roku, co od razu wywołało protesty lokatorów. Pierwsze spotkanie prezesa spółki i prezydenta miasta z mieszkańcami STBS, na którym poruszono kwestię wzrostu czynszów, odbyło się na początku grudnia zeszłego roku. Do kolejnego doszło 21 stycznia. Mieszkańcy liczyli na to, że podwyżki uda się opóźnić albo przynajmniej zmniejszyć ich wysokość. Prezes STBS Adam Zawadzki po raz kolejny wzrost czynszów tłumaczył rosnącymi kosztami utrzymania nieruchomości i spłaty kredytów zaciągniętych na budowę bloków.

We wszystkich umowach kredytowych, na co zwracał uwagę prezes spółki, Bank Gospodarstwa Krajowego nakazuje pełne zbilansowanie przychodów i kosztów oraz zachowanie ich w ścisłych ryzach finansowych. – Musimy pokazać w banku, że mamy pełne zabezpieczenie i stabilność w spłacie kredytu. W aneksach do umów bank zagwarantował sobie możliwość podnoszenia kwartalnie o 0,3% oprocentowania, z czego skrupulatnie korzysta. Z góry wiemy, że w ciągu roku „ucieknie” nam 1,2%, ale nie wiemy, czy tylko tyle, dlatego doliczono 5% marginesu bezpieczeństwa – wyjaśniał prezes spółki. Duże różnice między poszczególnymi budynkami (w niektórych przypadkach spłata kredytu skończy się w 2029 r., a na jeden z bloków dopiero w 2041 r.) prezes spółki tłumaczy tym, że pożyczki brano w różnym czasie i na różnych warunkach.

Na podwyżkę czynszów ma wpływ także wysokość funduszu remontowego. Dotychczasowa stawka 20 gr za m², jak podkreślił A. Zawadzki, to kwota całkowicie nierealna, by wykonywać jakiekolwiek remonty i niezabezpieczająca utrzymania budynków w odpowiednim standardzie. – Podnieśliśmy stawkę o 40 gr, co ma zagwarantować odpowiednią kwotę pieniędzy, która umożliwi wykonywanie podstawowych remontów – zaznaczył prezes.

O 5% zostały także powiększone koszty eksploatacyjne. Ma to pozwolić na pokrycie wydatków związanych ze wzrostem pensji minimalnej oraz niedawnym przejęciem przez spółkę zadań dotyczących utrzymania otoczenia budynków: głównie koszenia trawników i sprzątania.

Zarówno A. Zawadzki, jak i prezydent miasta zgodnie podkreślali, że poprzednie władze spółki powinny regularnie, corocznie aktualizować wysokość czynszów, do czego zobowiązały się względem Banku Gospodarstwa Krajowego na początku 2015 r. Gdyby to zrobiono, czynsze dochodziłyby do proponowanego obecnie poziomu, tyle że stopniowo i mniej boleśnie. – W końcu dostaliście państwo wiarygodne informacje, jak wygląda sytuacja spółki. Nie możemy odpowiadać za to, że ktoś kiedyś nie udzielił właściwych informacji – stwierdził prezydent miasta Andrzej Sitnik.

– Pokazujemy analizy, realne koszty. Nie mogę zadłużać spółki, nie mogę działać na jej szkodę – wyjaśniał z kolei prezes STBS.

 

Lokatorów nie będzie stać

Przedstawione argumenty nie przekonały przybyłych na spotkanie mieszkańców STBS. – Nie wierzymy, że przynosimy stratę i trzeba nam podnosić czynsze o tak horrendalne stawki – mówili lokatorzy. Powoływali się m.in. na oficjalne sprawozdania spółki (m.in. do urzędu skarbowego), w których wykazuje ona zysk na poziomie kilkuset tysięcy, a w kilku przypadkach nawet ponad milion złotych. Ich zdaniem STBS chce zarabiać na najemcach. Ponadto zwracali uwagę, że wyliczenia strat dotyczące bloków są niewiarygodne, ponieważ spółka nie prowadzi precyzyjnych analiz i dokładnych pomiarów dla każdego budynku osobno. Pojawiły się też pytania: czy mieszkańcy bloków czynszowych nie dokładają się do mieszkań komunalnych, których STBS jest zarządcą, czy ceny ciepła dla STBS nie są wyższe niż dla mieszkańców wspólnot oraz spółdzielni mieszkaniowej oraz skąd tak duża podwyżka składki na fundusz remontowy, skoro przez ostatnie kilkanaście lat nie było remontów.

– Przy tak wysokich podwyżkach wielu mieszkańców nie będzie stać na zapłatę czynszu. Zaczną się opóźnienia, będziemy zalegać z opłatami. To wtedy STBS straci płynność finansową, nie dostanie kredytu na następne bloki, nie będzie się rozwijał. Czy chodzi o to, żeby do tego doprowadzić? – zwracała uwagę jedna z mieszkanek.

 

Powstanie komisja

Prezes wraz z księgową spółki odpierali zarzuty mieszkańców, wskazując, m.in. że wysoki zysk STBS wziął się ze sprzedaży działki przy ul. Kurpiowskiej. – Pieniądze te były jednorazowe, a przeznaczono je na wkład własny na budowę budynku przy ul. Gospodarczej 13, który został oddany do użytku w 2019 r. – tłumaczył A. Zawadzki. Zdementował pogłoski o przepływach pieniędzy między mieszkaniami czynszowymi a komunalnymi. – Mieszkańcy STBS w żaden sposób nie dokładają się do budynków komunalnych. Jakiekolwiek zyski, które mogłyby wystąpić w spółce, mogą być przekazane tylko i wyłącznie na działalność statutową spółki – uspokajał prezes. Tłumaczył także, że przejęte zadanie utrzymania zieleni w żaden sposób nie obciąża mieszkańców. – STBS wylicza wszystkie koszty, które są związane z obsługą terenów zielonych. Następnie te koszty plus 6% marży zwraca miasto. To wpływa do spółki jako bezpośredni zysk – wyjaśniał A. Zawadzki. W kwestii remontów przyznał, że było ich niewiele, ale to ze względu na brak środków na ten cel, dodając, że starsze zasoby wymagają poważnych inwestycji.

Po dwuipółgodzinnej dyskusji ustalono, że ma powstać komisja składająca się z delegowanych mieszkańców – po jednej osobie z każdego bloku, którzy będą mieli dostęp do szczegółowych informacji finansowych STBS. Prezydent odrzucił apel mieszkańców, by wstrzymać podwyżkę o dwa miesiące, dopóki komisja nie zapozna się z materiałami. Stwierdził, że nie może pozbawić STBS niezbędnych przychodów, bo inaczej działałby na szkodę spółki, za co grożą sankcje karne. Jednocześnie obiecał, że jeżeli uda się znaleźć jakieś oszczędności, to mieszkańcy otrzymają zwrot ewentualnych nadpłat.

HAH