Region
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Niebezpieczne odpady?

Dlaczego na terenach zielonych należących do Agencji Rozwoju Miasta Siedlce znalazły się odpady pochodzące ze sprzątania miasta? Czy są niebezpieczne dla zdrowia i życia mieszkańców? Radni skierowali do prezydenta wniosek o interwencję oraz przeprowadzenie kontroli w miejskiej spółce.

Przypomnijmy: w lutym Agencji Rozwoju Miasta Siedlce powierzono sprzątanie ulic. Głosowanie nad projektem uchwały poprzedziła gorąca dyskusja, w której radni nie ukrywali swoich wątpliwości dotyczących tego, czy miejska spółka wywiąże się z powierzonego jej dodatkowego zadania. Sugerowali, że ARMS powinna skupić się na organizowaniu imprez sportowych i nadzorze nad obiektami, a sprzątanie miasta wybiega poza kompetencje i zamysł, jaki stał za stworzeniem agencji. Prezes ARMS Paweł Truszkowski podczas sesji rady miasta informował, że w pierwotnym akcie założycielskim spółki takie zadania były przewidziane. Przekonywał też, że odpady nie będą składowane, ale wywożone na składowisko do Woli Suchożebrskiej. Jednocześnie zapewnił o pełnym profesjonalizmie wykonywanej usługi. Nowe obowiązki spółka podjęła w połowie kwietnia. Tymczasem kilkanaście dni temu na trawniku za boiskiem głównym na terenie Agencji Rozwoju Miasta Siedlce oraz sąsiedniej działce pojawiły się hałdy odpadów.

Zjawisko to zaniepokoiło radnych Prawa i Sprawiedliwości oraz Siedleckiego Towarzystwa Samorządowego. Podczas obrad komisji gospodarki miejskiej, która odbyła się 22 maja, złożyli na ręce prezydenta miasta wniosek o przeprowadzenie kontroli i interwencję „w celu doprowadzenia do prawidłowego postępowania z odpadami”.

„Zgodnie z doniesieniami lokalnych mediów na ogólnodostępnych terenach ARMS w sposób niewłaściwy i niezgodny z prawem postępuje się z odpadami komunalnymi. Sprawę nagłośniły media, podejrzewając, że są to odpady z czyszczenia ulic i placów zebrane podczas ulic miasta, które świadczy dla miasta ARMS” – czytamy we wniosku. Radni zwracają uwagę, że odpady są składowane w odkrytych hałdach na terenie zielonym ARMS, przy ciągu komunikacyjnym, w miejscu ogólnie dostępnym dla wszystkich. „Ponadto hałdy podobnych odpadów znajdują się na terenie zielonym, na sąsiedniej działce należącej do miasta, znajdującej się prawdopodobnie w obszarze Natura 2000” – piszą radni PiS oraz STS i na dowód dołączają linki do zdjęć znajdujących się w sieci oraz materiału filmowego TV Wschód. „W trosce o ochronę środowiska naturalnego oraz w celu wyjaśnienia powyższych doniesień komisja gospodarki miejskiej występuje z wnioskiem o interwencję i przeprowadzenie kontroli w celu doprowadzenia do prawidłowego postępowania z odpadami. Ochrona środowiska naturalnego jest naszym wspólnym obowiązkiem” – podsumowują. Radni poprosili też o zabezpieczenie nagrań z monitoringu ARMS od 15 kwietnia.

 

Pytania do prezydenta

– Zwróciliśmy się do prezydenta o kontrolę spółki, czy powierzone jej zadanie dotyczące sprzątania miasta wykonywane jest prawidłowo. Mamy duże obiekcje co do zapisów i wykonywania przez ARMS zapisów umowy z miastem – zaznacza Maciej Nowak, wiceprzewodniczący rady miasta. I powołuje się na jeden z załączników do umowy, w którym mowa jest o tym, że zebrane zanieczyszczenia klasyfikowane jako odpady z czyszczenia ulic i placów należy wywozić na bieżąco zgodnie z obowiązującymi przepisami. A wywóz zanieczyszczeń powinien odbywać się do Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych w Woli Suchożebrskiej. – Czy to było robione? We wniosku chodzi nam o to, by to sprawdzić – podkreśla radny. W załączniku jest też mowa, że spółka powinna mieć szczególny wzgląd na środki ostrożności, zabezpieczenia przed zanieczyszczeniami zbiorników, cieków wodnych, zanieczyszczenie powietrza pyłami i gazami, zanieczyszczenie terenów odpadami zgromadzonymi podczas realizacji umowy.

– Wiemy, iż odpady i zanieczyszczenia zawierają wiele związków szkodliwych, chemicznych, związki ołowiu, sadzy, popiół, tlenki, dwutlenki węgla. To wszystko jest szkodliwe dla zdrowia i ochrony środowiska. Tym bardziej że odpady są składowane na przestrzeni ogólnodostępnej, gdzie mieszkańcy spacerują, jeżdżą na rowerach, wznowione zostały treningi sportowe. To bardzo niebezpieczne – zauważa M. Nowak. I dodaje, że ma do prezydenta szereg pytań: – Dlaczego spółka składowała odpady na terenie ARMS? Czy miała na to zgodę wydaną przez odpowiedni urząd? Czy miała zgodę prezydenta, bo odpady znalazły się nie tylko na terenach ARMS, ale też należących do miasta? Bo jeśli nie, to można mówić o dzikim składowisku – dodaje.

Wiceprzewodniczący przyznaje, że czeka na reakcję prezydenta. – Mam nadzieję, że szybko zajmie stanowisko, bo sprawa jest pilna. Jestem ciekaw, czy prezydent poczyni jakieś kroki, żeby przeprowadzić kontrolę i doprowadzić do stanu zgodnego z umową zawartą przez miasto ze spółką.

 

Śmieci były, ale tylko chwilowo

– Afera robiona z niczego. Niektórym nie podoba się, że w mieście robi się czyściej – stwierdza prezes ARMS poproszony o komentarz w sprawie wniosku radnych. – Zgodnie z umową z miastem urobek z ulic wywozimy w pierwszym możliwym terminie kontenerami Zakładu Utylizacji Odpadów na wysypisko do Woli Suchożebrskiej. Hałda odpadów na trawniku pojawiła się, ponieważ czekaliśmy na podstawienie kontenera z ZUO. Po prostu postanowiliśmy urobek z ulic do czasu jego wywiezienia zostawić chwilowo przy stadionie – tłumaczy P. Truszkowski. – Obecnie wywóz realizowany jest na bieżąco. Odpady są składowane w kontenerze, który ZUO podstawia, a potem wywozi. Są obostrzenia, jeśli chodzi o transport, i mimo że nie są to niebezpieczne odpady, musi to robić odpowiednia firma – przyznaje prezes spółki. Zwraca też uwagę, że odpadów ze sprzątania ulic jest dużo więcej, niż to wynikało z obliczeń na podstawie danych z ubiegłych lat. Jednocześnie uspokaja, iż nie grozi nam żadna katastrofa ekologiczna, bo „wyniki badań certyfikowanego laboratorium mówią, że żadnego zagrożenia nie ma, bo nie ma śladów substancji niebezpiecznych”. – Ponadto zgodnie z umową z miastem agencja nie ma prawa zajmować się odpadami niebezpiecznymi – podkreśla P. Truszkowski. Jednocześnie tłumaczy, że śmieci nie znalazły się na obszarze Natura 2000 tylko w otulinie rezerwatu „Stawy siedleckie”. – To nie jest obszar chroniony, ale o zmniejszonej działalności, aktywności, która może mieć wpływ na obszar chroniony – wyjaśnia prezes ARMS. Jednocześnie informuje, że wkrótce spółka przygotuje podsumowanie dwóch miesięcy działalności w zakresie sprzątania ulic.

A jaka będzie reakcja prezydenta na wniosek radnych? Do chwili zamknięcia numeru „Echa” rzecznik urzędu miasta nie odpowiedziała na to pytanie, które wysłaliśmy e-mailem.

HAH