Niech liczy się każdy dzień!
Nasza najmłodsza pacjentka Natalka ma 3,5 roku, najstarsza Wiktoria - 17 lat. Najczęściej trafiają do nas dzieci z chorobami genetycznymi, neurodegeneracyjnymi wtedy, gdy leczenie przyczynowe jest już zakończone. Naszym zadaniem jest zapewnienie im maksymalnego komfortu życia, funkcjonowania, a także pomoc rodzinie, która przejawia się na różne sposoby. Stosunkowo mało jest chorób nowotworowych - może dlatego, że na tym etapie rozwoju istnieje spora szansa na ich wyleczenie. Aby chore dziecko mogło do nas trafić, konieczne jest skierowanie od lekarza prowadzącego, zaś choroba musi być ujęta w katalogu tzw. ICD-10. Na naszej stronie internetowej www.hospicjumsiedlce.pl jest to wszystko dokładnie wyjaśnione.
W bieżącym roku Światowy Dzień Opieki Paliatywnej i Hospicjów przypada 12 października. Od niedawna to także Wasze święto. Bardzo jesteście zapracowani?
Niestety, tak. Najlepiej by było, gdybyśmy byli bezrobotni, tzn. gdyby nie było chorych dzieci. Ale jest inaczej. Siedleckie Hospicjum Domowe dla Dzieci formalnie działa od 1 sierpnia 2019 r. Od tego dnia obowiązuje kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Blisko rok trwały przygotowania. Trzeba było dopełnić wielu formalności, zebrać i wyszkolić zespół lekarsko-pielęgniarski, zgromadzić odpowiedni sprzęt medyczny. Z Bożą pomocą udało się.
Ilu pacjentów ma hospicjum?
Aktualnie opiekujemy się siódemką dzieci oraz ich rodzinami. W bliskiej perspektywie przyjmiemy kolejną piątkę małych pacjentów. Docelowo jesteśmy przygotowani na to, by zająć się grupą 25-30 dzieci. To potężne przedsięwzięcie.
Dużo dziś mówi się o problemach z lekarzami, personelem medycznym. Jak sobie z tym poradziliście?
To prawda. Lekarze, pielęgniarki są obecnie na wagę złota. ...
AW