Niech żyją nam!
Niedzielne obchody Gminnego Dnia Kobiet rozpoczęła Msza św. sprawowana w miejscowej świątyni pod przewodnictwem proboszcza parafii Kornica ks. Mirosława Pietrzaka. W okolicznościowym kazaniu ks. Piotr Pielak, wspierający duszpastersko parafię Szpaki, nawiązał m.in. do „Mulieris dignitatem” - listu apostolskiego Jana Pawła II o godności i powołaniu kobiety, wydanego z okazji Roku Maryjnego. - Kościół składa dzięki za wszystkie przejawy kobiecego geniuszu; za zwycięstwa, jakie zawdzięcza ich wierze, nadziei i miłości. Składa dzięki za wszystkie owoce kobiecej świętości - powtórzył za Ojcem Świętym. Refleksję nad istotą kobiecości ksiądz oparł m.in. o cechującą panie zdolność do poświęceń. - Kobiety nie mogą odnaleźć siebie inaczej, jak tylko obdarowując miłością innych - przypomniał, wskazując na pełnione przez nie funkcje: matki, nauczycielki czy pielęgniarki. Na zakończenie zachęcał panie, by nieustannie odkrywały swój kobiecy geniusz.
Życzenia Bożego błogosławieństwa i opieki Maryi wszystkim adresatkom gminnego święta złożył także proboszcz parafii Szpaki ks. Jacek Nazaruk.
Impreza do powtórzenia
Po zakończonej Eucharystii panie przeszły do odświętnie udekorowanej na okoliczność spotkania sali Ochotniczej Straży Pożarnej. Biesiadno-integracyjną odsłonę uroczystości rozpoczęło wystąpienie wójta gminy Stara Kornica Kazimierza Hawryluka. Dziękując mieszkankom za przybycie, a szpakowskim gospodyniom za pomoc w przygotowaniu imprezy, włodarz zapowiedział jednocześnie, że odtąd miejscem obchodów Gminnego Dnia Kobiet będą kolejne sołectwa.
W biesiadny nastrój publiczność wprawił zespół Marysieńki – wykonaniem specjalnie skomponowanej na okoliczność spotkania przyśpiewki. Puenta, by „wszyscy czuli się jak u siebie i aby humoru nie brakowało nikomu”, stała się zarazem zaproszeniem do wspólnej udanej zabawy.
Po występie grupy śpiewaczej ze Szpaków sceną zawładnęli Hetmańscy Sarmaci. Artyści z Zamościa – ubrani w stroje stylizowane na kontusze staropolskie – zaprezentowali pieśni biesiadne w nowoczesnych aranżacjach. I tak publiczność wraz z zespołem powstałym na bazie solistów Polskiej Orkiestry Włościańskiej wyśpiewała m.in.: „Hej, sokoły” czy „Kurdesz nad kurdeszami”. Po przerwie „sarmaci” – tym razem w strojach z okresu prohibicji amerykańskiej – przedstawili muzyczną przeplatankę włoskich szlagierów.
Jak na imprezę wieńczącą karnawał przystało, było więc i muzycznie, i smacznie, i wesoło. Za rok powtórka! – zgodnie z zapowiedzą wójta. Bo dobre tradycje – jak zauważył – warto kontynuować.
AW