Kultura
Źródło: AWAS
Źródło: AWAS

Niecodzienna codzienność

W radzyńskiej izbie regionalnej można oglądać wystawę zdjęć Tomasza Owsianego pt. „Madagaskar - niecodzienna codzienność prowincji”. Podczas wernisażu, który odbył się 16 stycznia, autor opowiadał o pobycie na Czerwonej Wyspie.

T. Owsiany gościł w Radzyniu w ramach „Radzyńskich spotkań z podróżnikami”, których organizatorami są: Radzyńskie Stowarzyszenie Inicjatyw Lokalnych oraz Szkolne Koło Krajoznawczo-Turystyczne PTTK nr 21 przy I LO w Radzyniu Podlaskim.

Pomysł na książkę pt. „Madagaskar. Tomek na Czerwonej Wyspie” zrodził się podczas dziewięciomiesięcznego pobytu na misji w katolickiej miejscowości Mampikony, gdzie T. Owsiany uczył języka francuskiego. Podczas spotkania z radzynianami zaprezentował nie tylko zdjęcia, ale też nagrane dźwięki. Przywiózł również eksponaty, które można było i oglądać, i dotykać, i… wąchać. Roztoczył skrzący się całą paletą barw i tryskający humorem obraz życia codziennego Malgaszy. Chwilami słuchacze mieli wrażenie, że przenieśli się na Madagaskar – w świat egzotycznej przyrody i ciekawej mentalności ludzi kierujących się filozofią życia streszczającą się w słowach „mora-mora”, czyli „pomalutku”, „bez pośpiechu”.

Vazaha znaczy dziwoląg

T. Owsiany pokazywał fotografie baobabów i pielgrzanów, które są znakiem rozpoznawczym, symbolem tej czwartej co do wielkości wyspy na świecie. Mówił o drzewie langi langi, jego wonnych liściach wykorzystywanych w przemyśle perfumeryjnym. Jednak najwięcej czasu poświęcił ludziom – ich codzienności, zwyczajom, wierzeniom.

Mampikony to rolnicza miejscowość, gdzie znajduje się katolicka misja Zgromadzenia Ducha Świętego. T. Owsiany trafił tam dzięki zaprzyjaźnionym zakonnikom z Bydgoszczy. Miejscowi przywykli do obecności białych, ale traktują ich odmiennie. Każdy, kto nie ma charakterystycznych dla Malgaszy rysów, traktowany jest jako „vazaha”. – To dziwoląg. Jednak na prowincji traktowany jest z wielkim szacunkiem. Musiałem się starać, by przestano uważać mnie za człowieka lepszej kategorii – wspominał T. Owsiany.

Telewizor i czarownice

Podróżnik opowiadał także o miejscowej szkole, szczególnie o nauczycielach. Zauważył, że wielu z nich nie grzeszy zbytnią wiedzą ani odpowiedzialnością. Wspominał o pedagogach, którzy śpią na lekcjach albo po zamknięciu uczniów w klasie idą przygotować sobie posiłek. Uczestnicy radzyńskiego spotkania z podróżnikiem mieli również okazję wziąć udział w krótkiej lekcji języka malgaskiego. Podróżnik zaprosił ich także na mampikoński targ, gdzie handluje się wieloma towarami, m.in. plastikowymi butelkami po napojach, które są tam cennym towarem, węglem produkowanym przez wypalanie drewna np. z bardzo cennego palisandru.

T. Owsiany przybliżył także warunki, w jakich mieszkają Malgasze. Ich domy to zwykle budynki z blachy, w których panuje ciasnota i zaduch. Jednak nie brakuje w nich osiągnięć współczesnej techniki – mają telewizory, odtwarzacze dvd, a jednocześnie tkwią mentalnie w świecie czarów, czarownic, klątw i olbrzymów. Podróżnik zwrócił uwagę na fatalny stan higieny, służby zdrowia i drogie leki, co sprawia, że malaria na Madagaskarze zbiera śmiertelne żniwo, a Malgaszom pozostaje zabieganie o zdrowie u … zmarłych przodków.

Filozofa życia

Zastanawiając się nad powodami wielkiej przepaści cywilizacyjnej między Madagaskarem a np. Europą, jaką jedną z przyczyn T. Owsiany wskazał „mora-mora”. Słowa te Malgasze powtarzają niczym refren. Stanowią nie tylko zwyczaj, mentalność, styl, sposób życia, ale wręcz jego filozofię. Wyraża się ona w umiejętności czekania, ale także w wielkiej prowizorce, niesolidności, improwizacji, nieprzewidywalności. Jednak „mora-mora” ma też pozytywna stronę: Malgasze są odporni na stres.

– Codzienność na Madagaskarze potrafi być niecodzienna zarówno dla vazahów, jak samych mieszkańców Madagaskaru – podsumował podróżnik, a jako symbol kontrastów występujących na wyspie zaprezentował fotografię z masztem sieci telefonii komórkowej z ustawioną obok małą chatką krytą słomą – budką strażnika masztu.

Ekspozycję można oglądać w Radzyńskiej Izbie Regionalnej (pałac Potockich w, wejście od strony suchego stawu) do 13 lutego, od 10.00 do 14.00. Po zakończeniu wystawy prezentowane zdjęcia będzie można kupić, a dochód ze sprzedaży zostanie przeznaczony na stypendia dla biednych dzieci z Mampikony.

Anna Wasak