Niedaleko pada jabłko od jabłoni
Jest różnie, to fakt. Statystyki są zatrważające, kolejne doniesienia medialne także nie napawają optymizmem. Podobnie jak relacje nauczycieli i rodziców na temat tego, co dzieje się w niektórych szkołach - i to nie tylko wielkomiejskich, wypełnionych anonimowością molochach, ale też małych wiejskich placówkach, w miejscach, które jeszcze nie tak dawno uchodziły za ostoję tradycji, spokoju.
Narastają agresja, hejt, przemoc werbalna i fizyczna. W efekcie od lat priorytetem ministerialnym nadzoru pedagogicznego jest bezpieczeństwo. Nie dziwią już ochroniarze strzegący wejścia do szkół, elektroniczne bramki, monitoring wizyjny, identyfikatory, edukacja nauczycieli w zakresie zdolności rozpoznawania zagrożeń oraz umiejętności prawidłowych zachowań w tych sytuacjach. Ktoś nas zaatakował? Czy mamy aż tak złe, zdemoralizowane dzieci?
Jak gąbka!
Prof. Mariusz Jędrzejko z Centrum Profilaktyki Społecznej, gość tegorocznego Forum Rodziców, Nauczycieli i Wychowawców w Siedlcach, nie ma wątpliwości: „Nie ma złych dzieci. Jest problem rodziców” i ich – o ile tak można powiedzieć – niskich „kwalifikacji wychowawczych”. Radykalnie brzmi? Ktoś się może za takie sformułowanie obrazić? Być może. Ale takie są fakty. Poznawanie świata, szczególnie w pierwszej fazie rozwoju, dokonuje się przez naśladownictwo. „Jeśli dziecko obserwuje coś wiele razy, w jego umyśle powstaje tzw. skrypt poznawczy – tłumaczy prof. Jędrzejko. ...
Ks. Paweł Siedlanowski