Aktualności
Niedokończone msze wołyńskie

Niedokończone msze wołyńskie

Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana” i Muzeum Regionalne w Łukowie 14 marca zaprosili mieszkańców na nietypową wystawę. Ekspozycja dotyczyła martyrologii duchowieństwa wołyńskiego, ofiar zbrodni nacjonalistów ukraińskich w czasie II wojny światowej.

Wystawa, nad którą patronat honorowy objął burmistrz Dariusz Szustek, dotyczy tematu, który do dziś nie doczekał się wyjaśnienia. Wystawa powstała w 2010 r., w Roku Kapłańskim. Od tamtej pory zobaczyli ją mieszkańcy kilkudziesięciu miejscowości Polski. W Łukowie będzie ją można oglądać do 4 kwietnia.

Wyczyścić teren

Wołyń to bardzo ubogi teren, leżący dziś poza naszymi wschodnimi granicami, na Ukrainie. W czasie wojny pracowało tam ok. 180 księży. W 1942 r. doszło tutaj do pogromu Żydów. Historię Wołynia przybliżyła podczas otwarcia wystawy prof. Maria Dębowska z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, współautorka książki „Duchowieństwo diecezji łuckiej. Ofiary wojny i represji okupantów 1939-1945”. Prelegentka podkreśliła, że pogrom Żydów był dla Ukraińców niejako przygotowaniem do tego, co miało się odbyć później. Po roku przyszła kolej na Polaków. Oprawcy wchodzili do domów i dokonywali rzezi. Bezbronni ludzie byli masowo mordowani. Wołyń miał być bowiem terenem należącym do Ukrainy. – Otaczano wieś, mordowano ludzi, grabiono ich mienie, po czym wszystko podpalano, by wszelki słuch zaginął po dawnych mieszkańcach. W ten sposób nikt nie mógł w przyszłości upomnieć się o zwrot mienia – tłumaczyła prof. M. Dębowska.

Bestialsko mordowani

O losach większości pomordowanych nie wiadomo zbyt dużo. Wystawa prezentowana w łukowskim muzeum pokazuje krótkie życiorysy duchownych z Wołynia, o których w przybliżeniu tylko wiadomo, jak zginęli i gdzie zostali pochowani. Historycy udowodnili Ukraińskiej Powstańczej Armii 120 tys. morderstw, jednak nie jest to liczba ostateczna. Jak zastrzega prof. Dębowska, ginęli nie tylko księża. Całe rodziny były mordowane w jeszcze bardziej bestialski sposób. Broszura, którą dostał każdy obecny na wernisażu, zawiera drastyczne informacje. Ks. Józef Aleksandrowicz został zamordowany wraz z parafianami w trakcie Mszy św. Ks. Karol Baran został przywiązany pomiędzy dwie deski i przecięty piłą. Wraz z ks. Stanisławem Dobrzańskim zginęło 1038 parafian…

Tych tragicznych historii jest dużo więcej. Jak powiedział dyrektor muzeum Grzegorz Osial, nie chodzi o to, by rozdrapywać rany, ale by pokazać prawdę, która może doprowadzić do zamknięcia niektórych rozdziałów historii.

Wioletta Ekielska