Nienawiść do nienawiści
Przez kilkanaście dni, poruszone do głębi zamachem na prezydenta Gdańska społeczeństwo - jak Polska długa i szeroka - manifestowało swoją nienawiść do nienawiści oraz nienawistników, którzy nią publicznie emanują. O ile nienawiść - jak powszechnie wiadomo - jest przyczyną wszelkiego zła, samych nieszczęść, dramatów czy niepowodzeń i nikt o zdrowych zmysłach nie ma wątpliwości, że należy jej nienawidzić, o tyle wskazanie palcem tych, co plują jadem, jest już o wiele trudniejsze. No bo patrząc choćby na ostatnie wiece i demonstracje, jasno widać, że ich uczestnicy to niemalże sami ludzie wolni od jakiejkolwiek zajadłości. Co więcej, niektórzy nawet publicznie, głośno i wyraźnie - choćby za pośrednictwem wolnych od nienawiści mediów - postanowili się od niej odciąć.
Tak więc nie ma żadnego powodu, by – jak chciał piosenkarz – „niszczyć” w sobie cokolwiek, a już na pewno nie to, czego się nie posiada. I bardzo dobrze. Niech tak zostanie. No bo dajmy na to, gdyby tak wszyscy ci, w których nie ma nawet krzty agresji, pogardy i złości, manipulując w swoich umysłach, nagle, zupełnie niechcąco obrócili wniwecz tkwiące w nich pokłady dobra… Albo co gorsze uszkodzili jakieś zwoje mózgu odpowiedzialne za miłość, sprawiedliwość, zrozumienie, tolerancję, serdeczność… Wówczas dopiero czekałaby nas narodowa jatka. Do walki z nienawiścią należy zatem podchodzić w sposób wysoce roztropny, przemyślany i umiejętny. Pamiętajmy, że póki co żyjemy w kraju, w którym niejednokrotnie wiele sensownych rzeczy przeradzało się w karykaturę, a lepsze stawało się wrogiem dobrego. Tak więc trzeba bacznie uważać, by po raz kolejny nie wylać dziecka z kąpielą, nim jeszcze zdołamy je wsadzić do kolorowej wanienki z ciepłą wodą.
No dobrze. Ale kto w takim razie rozsiewa nienawiść? No przecież to jasne, jak nie przymierzając skrzydła anioła. Zawsze ci drudzy! Dlatego też dla wielu środowisk miłujących pokój, ład społeczny, narodową zgodę czy poszanowanie prawa to, co wydarzyło się w Gdańsku, jest – zwłaszcza teraz na progu roku wyborczego – istnym darem niebios. Wszyscy publicznie opowiedzieli się już za podjęciem walki z ogólnonarodową pogardą i mową nienawiści. Batalia ta, jak się niebawem okaże, będzie miała zapewne same plusy dodatnie. Przede wszystkim pozwoli uciec od obecnych problemów państwa, na rozwiązanie których nikt, jak widać (choćby obserwując wydarzenia ostatnich dni), nie ma pomysłu. A co chyba ważniejsze, bez skrupułów i wyrzutów sumienia wszyscy będą mogli bezkarnie wskazywać palcem tych drugich. Znalezienie ich i moralne potępienie nie będzie chyba większym problemem. Wystarczy bowiem, by się tylko z „nami” – znaczy zdrową częścią społeczeństwa wolną od nienawiści – nie zgadzali, mieli inne poglądy albo, uchowaj Boże, nie służyli szeroko rozumianemu dobru.
Amerykański senator Alan Simpson powiedział, że „nienawiść zawsze koroduje pojemnik, w którym się znajduje”, więc może wołający przed laty o opamiętanie Czesław Niemen jednak miał rację.
Leszek Sawicki