Komentarze
Nieobyczajnie

Nieobyczajnie

Dopóki nie zaistnieją, pewne rzeczy wydają się niemożliwe. Zwłaszcza mojej głowie, w której raczej nie powstałaby myśl, że Judasz stanie się powodem posądzenia Polaków o antysemityzm. Może to jednak nie sama sprawa Judasza, tylko sposób nagłośnienia jej.

W położonym gdzieś pomiędzy Rzeszowem i Przemyślem kilkutysięcznym Pruchniku reaktywowano (po kilku latach nieobecności) datowany na XVII w. „sąd nad Judaszem”. W tym celu w Wielki Piątek powieszono na słupie wypchaną słomą kukłę symbolizującą tego zdrajcę. Potem ciągnięto ją do rzeki, a po drodze „mistrz ceremonii” okłada kukłę kijem. 30 razy, tyle, za ile srebrników wydał Judasz Pana Jezusa. Do „wymierzana kary” włączają się dzieci. Na moście kukle obcięto głowę, a korpus spalono. Płonący Judasz został wrzucony do rzeki. Od wydarzenia odciął się zarówno Kościół, jak i burmistrz Pruchnika. Ale wywołało ono kolejne ataki na Polaków jako antysemitów. Poruszyło zwłaszcza środowiska żydowskie, które zdecydowanie potępiły wydarzenie. Ale też rozpętało dyskusję w Polsce. Czy „sąd nad Judaszem” to tylko miejscowy zwyczaj? A może lekcja nietolerancji i przemocy albo skrajny antysemityzm? Wygląda na to, że póki co pole dyskusji zawłaszczyli zwolennicy tej ostatniej teorii.

W rozmowie z Moniką Olejnik były premier Włodzimierz Cimoszewicz nazwał je „odrażającym wydarzeniem antysemickim” i „przejawem krańcowej głupoty”. Dziennikarz „Gazety Wyborczej” Dawid Warszawski jest przekonany, że jednym z czynników, który spowodował ludobójstwo Żydów, był „ludowy chrześcijański antysemityzm”. Dochodzą do tego oskarżenia, że nikt z obserwujących sąd nad Judaszem nie zawiadomił prokuratury.

Można chyba jednak pokusić się o graniczące z pewnością przypuszczenie, że dla obserwatorów widowiska był to po prostu stary miejscowy obyczaj. I pewnie by w tej (nie)świadomości pozostali, gdyby nie cały wokół sprawy rejwach. Ciekawe, że dotyczy on głównie antysemityzmu, a już zdecydowanie mniejszą uwagę zwraca się na wpływ inscenizacji na dzieci, które ochoczo i nie tylko kijami okładały symboliczną kukłę.

Patrząc na całe wydarzenie politycznie i zważywszy, że Polska w kwestii antysemityzmu jest na cenzurowanym, nie było nam to potrzebne. Inna sprawa, że wydarzenia w niespełna czterotysięcznym prowincjonalnym polskim mieście poruszyły tzw. światową opinię zdecydowanie bardziej niż np. zamachy na Sri Lance, daje do myślenia. Że – można powiedzieć – zrobiła się z tego międzynarodowa afera. Ale już np. poniżanie Pana Jezusa czy papieża to tylko wyraz artystycznej ekspresji.

Wspomniany wyżej dziennikarz dostrzegający w sądzie nad Judaszem początki ludobójstwa nie widzi np. problemu w wieszaniu przez Żydów Hamana w święto Purim i wyrażanie z tego powodu radości nie tylko przez przygodnych zjadaczy chleba.

Ale… Są wojewodowie i są… samochody. Bo kto bogatemu zabroni?

Anna Wolańska