Nieoczekiwany zwrot akcji
Oddział ginekologiczno-położniczy międzyrzeckiego szpitala w ubiegłym roku wygenerował 1,4 mln zł straty. Trudna sytuacja, w jakiej znalazła się placówka, to m.in. efekt surowych wytycznych ministerialnych, a konkretnie wyceny świadczeń uzależnionej od liczby porodów i stopnia referencyjności w danej placówce. Rząd zaleca, aby zamykać oddziały, gdzie rodzi się rocznie mniej niż 400 dzieci, a w ubiegłym roku w Międzyrzecu odebrano zaledwie 273 porody. Zmusiło to radę społeczną placówki do podjęcia działań naprawczych. Jednym z założeń było zamknięcie porodówki. I kiedy wydawało się, że wszystko jest już przesądzone, głos na sesji rady powiatu zabrał radny sejmiku województwa lubelskiego Przemysław Litwiniuk z PSL, apelując do samorządowców, by odrzucili program naprawczy.
– Jeśli podniesiemy standardy opieki okołoporodowej, wprowadzimy całodobowy dyżur anestezjologa, to możemy wytrzymać konkurencję i wyjść z tej trudnej sytuacji. A jeżeli zapadnie decyzja o wygaszeniu oddziału ginekologiczno-położniczego, to będzie ona bezpowrotna – ostrzegał Litwiniuk. – Dlatego proszę, byście odrzucili propozycję dyrekcji szpitala w sprawie planu naprawczego – zwrócił się do radnych, przypominając, iż międzyrzecki szpital jest dla całego powiatu bialskiego wartością, o którą zabiegały kolejne pokolenia. – Swoje zawodowe życie poświęcił mu śp. dyrektor Ireneusz Stolarczyk, a ks. Kazimierz Korszniewicz przelewał na konto fundacji swoje miesięczne wynagrodzenia kapelana, by placówka mogła się rozwijać. W czasach kryzysowych zdobywano się na to, by ponadpolitycznie rozwiązywać te problemy. W sprawie szpitala rozmawiałem z posłami Stanisławem Żmijanem i Krzysztofem Hetmanem, a także wicemarszałkiem Dariuszem Stefaniukiem. Ten problem leży na sercu nas wszystkich. Musimy się zmierzyć z algorytmami ustalonymi przez ministra zdrowia dotyczącymi niskiej wyceny świadczeń medycznych – podkreślał radny.
Jest nadzieja
Apel P. Litwiniuka dał radnym do myślenia. Po jego wystąpieniu ogłoszono przerwę w obradach, a starosta Mariusz Filipiuk zwołał posiedzenie zarządu powiatu, podczas którego odrzucono program naprawczy, tym samym pozostawiając pion ginekologiczno-położniczy.
– Dyrekcja z załogą muszą teraz ustalić wspólne kierunki działania – zapowiedział starosta, zaznaczając, iż powiat monitoruje sytuację międzyrzeckiego szpitala i pozytywnym sygnałem jest fakt, że od początku roku na oddziale ginekologicznym wykonano o wiele więcej zabiegów niż dotychczas. – To nadzieja na przyszłość. Cieszę się, że udało się znaleźć rozwiązanie. W takich sytuacjach trzeba odrzucić politykę, usiąść i rozmawiać merytorycznie – dodał M. Filipiuk.
Zaangażowanie P. Litwiniuka chwalili radni PiS, m.in. Janusz Skólimowski. – Pojawił się nieoczekiwany, ale jakże potrzebny sojusznik, za co bardzo dziękuję. Myślę, że załoga, lekarze, dyrekcja zrobią to, co do nich należy – przekonywał wicestarosta.
Liczy na parlamentarzystów i samorządowców
P. Litwiniuk obiecał, że w najbliższym czasie o sytuacji międzyrzeckiego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej i możliwości wsparcia porodówki porozmawia z senatorem Grzegorzem Biereckim, a także z samorządowcami. – Myślę, że w perspektywie kilku miesięcy nastąpi zmiana w finansowaniu szpitali powiatowych ze względu na wyższą wycenę świadczeń. Będę o tym rozmawiał z politykami wszystkich opcji w parlamencie. Liczę też na burmistrza miasta i wójtów gmin Międzyrzec Podlaski i Drelów. Wierzę, że pomogą sfinansować koszty stałego dyżuru anestezjologa – dodał radny.
MD