Nieodłączny element świętości
Ta radość odbija się w pierwszej kolejności w liturgii Kościoła, w tekstach czytań, psalmów i antyfon dotyczących przyjścia na świat Jezusa. Słowo „radość” odmienione zostaje w nich przez wszystkie przypadki. Tylko czym ona jest? Papież Franciszek w jednej ze swoich homilii zaznaczał, że „radość jest oddechem, sposobem wyrażania się chrześcijanina”. Przypominał, że to nie coś, co się kupuje albo dokonuje wysiłkiem. „Jest to owoc Ducha Świętego. Tym, który sprawia radość w sercu, jest Duch Święty”.
Przy innej okazji Ojciec Święty podkreślał: „Radość jest darem Pana. Wypełnia nas od wewnątrz. To jakby namaszczenie Duchem Świętym. Tę radość znajdujemy w pewności, że Jezus jest z nami i z Ojcem”.
Co robić, aby ją mieć? Może przede wszystkim troszczyć się o swoją relację z Bogiem i o własne otwarcie na Ducha Świętego. Papież Franciszek podpowiada, że jest ona łaską, o którą trzeba prosić, czymś dalekim od smutku i prostej wesołości. Ona łączy się z nadzieją i pokojem serca, za którymi przecież tak tęsknimy.
Radość kontra wesołość
Radość jest owocem Ducha Świętego. Przypomnijmy sobie ludzi, którzy zostali Nim napełnieni. Zwróćmy uwagę na Maryję – pod Jego wpływem wyśpiewuje Magnificat w domu Zachariasza, na Elżbietę, która w swojej kuzynce dostrzega „Matkę swego Pana”, na apostołów, kiedy po Pięćdziesiątnicy wychodzą z zamknięcia i głoszą zmartwychwstałego Jezusa. Ich życie po doświadczeniu Ducha Świętego wcale nie stało się łatwiejsze czy pozbawione problemów. Przemienione zostało jednak ich serce. Radość, jaka pojawiła się w ich sercach, była odpowiedzią na to wszystko, czego doznali od Boga. ...
Agnieszka Wawryniuk