Niezabliźnione rany
Wzburzenie polskiej opinii społecznej wywołały słowa Jaira Lapida, ministra spraw zagranicznych Izraela, który powiedział, że „dawno minęły czasy, kiedy Polacy krzywdzili Żydów bez konsekwencji”. To jego komentarz do nowelizacji Kodeksu Postępowania Administracyjnego, wprowadzającej zapis, że po upływie 30 lat od wydania decyzji administracyjnej niemożliwe będzie wszczęcie postępowania w celu jej zakwestionowania, np. w sprawie odebranego przed laty mienia. Na słowa Lapida odpowiedział premier Mateusz Morawiecki. „Słowa Jaira Lapida, izraelskiego ministra spraw zagranicznych i premiera- alternata budzą oburzenie każdego uczciwego człowieka. Nikt, kto zna prawdę o Holokauście i cierpieniach Polski w czasie II wojny światowej, nie może godzić się na taki sposób prowadzenia polityki.
Wykorzystywanie tej tragedii na potrzeby partyjnych interesów jest karygodne i nieodpowiedzialne” – podkreślił.
Trudne relacje
– Oczywiście trudno się z Jairem Lapidem zgodzić, bo nie ma tu żadnego antysemityzmu, a co więcej: ustawa jest potrzebna i sensowna – tłumaczy Jerzy Marek Nowakowski, prezes Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego, były ambasador Polski w Armenii i na Łotwie. Dodaje jednocześnie, że to jedna strona medalu. – Z drugiej strony, ta wypowiedź nie powinna być traktowana jako coś, z czym trzeba polemizować – podkreśla. – Ona, niestety, jest swego rodzaju dzwonkiem alarmowym. Dlaczego? Bo Lapid wyraźnie powiedział, że Izrael tak ostro reaguje, ponieważ jest to jedno z wielu działań Polski skierowanych przeciwko Izraelowi i pamięci Holokaustu – tłumaczy, dodając, iż największym błędem była ustawa o Instytucie Pamięci Narodowej, z której się wycofano. – Środowiska żydowskie na świecie o niej pamiętają, także o rożnych antyżydowskich wybrykach na naszych ulicach, bo zawsze zajdzie się ktoś głupi, kto wyjdzie i będzie skandował antyżydowskie hasła. To wszystko się kumuluje – zauważa.
J.M. ...
JAG