Niezawodni orędownicy
Ona - specjalistka od spraw beznadziejnych, on - stygmatyk potrafiący czytać w ludzkich sercach. Ekstraklasa świętych pod względem popularności i skuteczności. I właśnie ta skuteczność przyciąga tych, którzy do siedleckiej parafii - gdzie 22 i 23 dnia każdego miesiąca odbywają się specjalne nabożeństwa - przyjeżdżają często z najdalszych zakątków diecezji, by prosić o wstawiennictwo. Przybywają z różnymi intencjami. Proszą m.in. o zdrowie, życie, dar rodzicielstwa, uwolnienie z nałogów, pracę, miłość, zgodę w rodzinie, pomoc w sprawach finansowych, mieszkaniowych czy zdanie egzaminu na prawo jazdy. Nie brakuje też kartek skreślonych dziecięcą ręką, np. „aby rodzicie się nie kłócili”, „by tatuś miał więcej czasu dla nas”, „abym został piłkarzem”. - Intencji jest tyle, ile ludzkich spraw - mówi ks. D. Ostałowski. - Na pierwszym nabożeństwie ku czci św. Rity złożono 102 prośby i podziękowania. Najwięcej było ich w liturgiczne wspomnienie świętej, czyli w maju, bo aż 626.
Natomiast przez cały rok odczytaliśmy ponad 3,9 tys. intencji za wstawiennictwem świętej od róż. Z kolei podczas wszystkich nabożeństw ku czci o. Pio było ich ponad 1,9 tys. Również najwięcej próśb i podziękowań wpłynęło w maju, bo 260 – wylicza kapłan, zapewniając, iż św. Rita i św. o. Pio nie pozostają obojętni na zanoszone za ich wstawiennictwem prośby.
To nie zbieg okoliczności
„O św. Ricie dowiedziałam się podczas wizyty duszpasterskiej 28 grudnia 2016 r. od ks. Dariusza. Zwierzyłam się, że jestem teściową, która bardzo chciałaby zostać babcią. Nadmieniłam też, że młode małżeństwo jest już trzeci rok po ślubie i od pewnego czasu stara się o dziecko. Diagnoza lekarska była pozytywna, a czas mijał… Los chciał, że właśnie odwiedził nas po kolędzie ks. Dariusz, który polecił nam modlitwę za wstawiennictwem św. Rity. 22 stycznia 2017 r. rozpoczęła się nasza pielgrzymka do Borków, gdzie znajdują się relikwie świętej” – czytamy w świadectwie napisanym przez „wdzięczną babcię Natalki”. W Borkach kobieta poświęciła też swoją pierwszą różę, którą wręczyła młodym małżonkom. Każdego dnia podczas modlitwy powierzała też św. Ricie swoją prośbę. „Wiedziałam, że nic nie dzieje się od razu, ale czułam wsparcie i wiarę w tym, co robię. Każdemu, kto potrzebował pomocy, nie omieszkałam też opowiadać o patronce mojej rodziny. Pewnego czerwcowego dnia odwiedziły nas dzieci z radosną nowiną. Synowa powiedziała mi, że pod jej sercem rozwija się nowe życie. Radość była ogromna, ale nie zaprzestałam codziennej rozmowy z naszą opiekunką. ...
Jolanta Krasnowska