Niezłomny żołnierz Kościoła
Czy potrafimy wyobrazić sobie państwo polskie, Kościół bez kard. Stefana Wyszyńskiego i Jana Pawła II? - A tak mogło się zdarzyć, gdyby nie niezłomna postać sekretarza Prymasa Tysiąclecia, wcześniej także sekretarza i kapelana prymasa Augusta Hlonda abp. Antoniego Baraniaka.
To dzięki niemu komuniści nie zdołali wytoczyć pokazowego procesu kard. S. Wyszyńskiemu i skazać go na wieloletnie więzienie lub wydalenie z kraju – nie ma wątpliwości Czesław Ryszka, autor najnowszej książki o abp. A. Baraniaku pt. „Misja i krzyż. Abp Antoni Baraniak (1904-1977)”. Mimo to postać niezłomnego żołnierza Kościoła, który zamiast munduru nosił sutannę, wciąż jest mało znana.
Sekretarz dwóch prymasów
Przyszedł na świat dokładnie 121 lat temu – 1 stycznia 1904 r. w Sebastianowie w Wielkopolsce. Po ukończeniu salezjańskiego gimnazjum wstąpił do tamtejszego nowicjatu, a w 1925 r. złożył śluby wieczyste. Studiował teologię na Uniwersytecie Gregoriańskim i prawo kanoniczne w Instytucie św. Apolinarego. Na obu kierunkach obronił doktoraty. Mówił biegle po włosku, francusku i niemiecku. W 1931 r. z rąk kard. Adama Sapiehy przyjął święcenia kapłańskie. Niemal od razu został osobistym sekretarzem prymasa Polski kard. A. Hlonda. – Już jako kleryk na polecenie kardynała m.in. kontaktował się w Rzymie z kongregacjami. Również w słynnych społecznych listach prymasa widać rękę ks. Baraniaka. W 1933 r., gdy w Polsce panowało duże bezrobocie, Kościół przez różne działania charytatywne i Caritas starał się wspierać Polaków. W tym celu kard. ...
Jolanta Krasnowska